Polska na własne oczy: Gniezno to nie tylko katedra. Odkrywamy miasto królów i królików
Położone niczym Rzym na siedmiu wzgórzach miasto, którego centralnym punktem jest majestatyczna gotycka katedra, kojarzy się głównie z lekcjami historii o początkach polskiej państwowości. Tymczasem pierwsza stolica ma do zaoferowania dużo więcej niż zabytki, które znamy z kart szkolnych podręczników, choć i one kryją w sobie sporo niespodzianek. Sprawdziliśmy, czym zaskakuje Gniezno.
Gnieźnieńskie klasyki - kościoły, dużo kościołów
Gniezno kościołami stoi. Zwłaszcza tym historycznie jednym z najważniejszych w historii Polski. Usytuowana na Wzgórzu Lecha Bazylika prymasowska Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, bo taka jest pełna nazwa katedry gnieźnieńskiej, to budowla pamiętająca początki polskiej państwowości. W jej podziemiach można zobaczyć pozostałości przedromańskiego grodowego kościoła Mieszka I, zniszczonej podczas najazdu Brzetysława na początku X w.
Odbudowana w stylu romańskim była świadkiem wielu historycznych wydarzeń, w tym koronacji królów i umieszczenia w niej relikwii świętego Wojciecha, z którego kultem od początku jest związana. Gotycka trójnawowa katedra z ambitem, którą można zwiedzać dziś, pochodzi z przełomu XIV/XV wieku. Do XVIII wieku bazylikę sukcesywnie rozbudowywano, nawiązując do wielkiej klasycznej architektury katedr francuskich.
Katedra zachwyca bogato zdobionym wnętrzem. Warto poświęcić trochę czasu, aby zwiedzić ją także w środku. Trójnawowy układ z prezbiterium, chórem oraz kaplicami tworzą razem obiekt, który zachwyci nie tylko miłośników architektury i sztuki sakralnej.
Historia pisana na drzwiach
Integralnym elementem katedry są wykonane z brązu (mieszanki cyny, miedzi i ołowiu) Drzwi Gnieźnieńskie (Porta Regia), przedstawiające sceny z życia i męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Ten pochodzący z XII wieku majstersztyk sztuki odlewniczej stanowi jeden z najważniejszych zabytków plastyki romańskiej w Europie.
Drzwi znajdują się w portalu wewnętrznym kruchty południowej. Obowiązują bilety i określone godziny zwiedzania oraz limit osób, mogących równocześnie przebywać w środku. Drzwi są zwykle zamknięte, bywa, że można też zobaczyć jak wyglądają, gdy oba skrzydła zostają otwarte. Dzieje się to w każdą niedzielę i ma być ukłonem w stronę parafian. Nie można wtedy jednak przez nie przechodzić, ale można się zbliżyć na odległość mniej więcej 1,5 metra.
Czy i kiedy zatem można przejść przez Drzwi Gnieźnieńskie? Przewodniczka oprowadzająca mnie po katedrze mówi o ściśle określonych sytuacjach. Pierwsza kiedy procesję prowadzi prymas, druga kiedy jest się nowożeńcem. Warunek jest jeden, trzeba uiścić "drobną opłatę", jednak ile ona wynosi nie udaje mi się ustalić, podobno "co łaska".
A jeśli już o pieniądzach mowa... Uważni obserwatorzy zauważą na drzwiach motywy, które znają doskonale z banknotu 20 zł. Na przodzie banknotu tuż obok głowy króla Bolesława Chrobrego znajduje się korona dębu, znajdująca się na drzwiach w scenie pokazującej wystawienie zwłok świętego Wojciecha. Na rewersie natomiast znajdziemy wizerunek lwa otoczonego wijącą się gałęzią.
Fresków nie ma, ale też jest pięknie
Mniej znanym, a równie istotnym zabytkiem architektury sakralnej jest położony na Wzgórzu Świętojańskim przy ulicy Świętego Jana 1, Kościół Świętego Jana Chrzciciela. Jednonawowa, gotycka budowla wzniesiona w XIII wieku dla Bożogrobców. W tym niewielkim obiekcie, który z zewnątrz prezentuje się dość skromnie, niesamowite wrażenie robi świetnie zachowana polichromia wykonana metodą "al secco". Polega ona na pokrywaniu suchego tynku (w przeciwieństwie do fresku) pigmentami zmieszanymi z wodą. Co ciekawe, kościół nie jest stale otwarty dla zwiedzających. Jeśli chcemy przyjrzeć się zabytkowi od wewnątrz z bliska, warto się tam udać na kilka, kilkanaście minut przed rozpoczęciem mszy (w dzień powszedni przed 18).
Będąc w Gnieźnie, warto zaplanować czas na odwiedzenie tego unikalnego miejsca. Kościół Jana Chrzciciela to wyjątkowe i unikalne w skali kraju dzieło sztuki średniowiecznej. Doskonale zachowane, najstarsze w Wielkopolsce malowidła ścienne, konsole figuralne i baldachimowe zworniki na sklepieniach nawy współcześnie zachwycają nawet bardziej, niż 600 lat temu.
Gniezno - miasto królów i królików
Gniezno jest miastem kompaktowym, w każdy jego zakątek można dotrzeć pieszo, tym bardziej cieszy miejski szlak o nazwie Trakt Królewski. Przewodnikami pomiędzy kolejnymi atrakcjami zostały króliki. Na Trakcie Królewskim znajdziemy posągi pierwszych pięciu królów Polski, dwie postaci z piastowskich legend, tablice informacyjne, interaktywne infokioski i edukacyjne makiety. Trasa, którą wyznacza Trakt Królewski, prowadzi poprzez najciekawsze zabytki i miejsca Gniezna, nie tylko te najpopularniejsze, lecz także mniej uczęszczane jak kościół św. Wawrzyńca czy Park Miejski.
Legendę o dzielnym Lechu, który ujrzał na samotnym dębie gniazdo białego orła, a którego to następnie postanowił przyjąć za godło i zbudować gród, nazwany od owego gniazda Gnieznem zna każde polskie dziecko. Ale to nie orły prowadzą turystów po turystycznym szlaku a zupełnie inne zwierzęta. Piętnaście posągów królików autorstwa Macieja Jagodzińskiego-Jagenmeera, nawiązuje do najważniejszych momentów i postaci z historii miasta. I tak od Królika Woja Piastowskiego, przez Królika Rajcę Miejskiego czy Murarza, przechodzimy do Królika Napoleona, Powstańca Wielkopolskiego, by skończyć na współczesnym Hokeiście i Żużlowcu.
Każdy z nich dokładnie opisany jest w aplikacji "Królika GOń", którą można pobrać na telefon i świetnie się bawić, zdobywając punkty i odznaki. Pamiętacie jeszcze ludzi ścigających Pokemony? W Gnieźnie ściga się króliki, których wizerunki nie są jednak przesłodzonymi kreskówkowymi postaciami. Bywają dość zadziorne, a czasem po prostu niepokojące.
Jelonek w Gnieźnie
Oprócz orła i królików Gniezno ma też do zaoferowania Jelonka - przepiękne jezioro o powierzchni 15 ha, usytuowane w centrum miasta. To drugie co do wielkości gnieźnieńskie jezioro jest atrakcją samą w sobie. Znajduje się w zachodniej części miasta i roztacza się z niego piękny widok na katedrę. Ścieżki spacerowe, promenada i niedawno zrewitalizowany Park Piastowski z bogatą infrastrukturą wypoczynkowo-rekreacyjną sprawiają, że jest to chętnie wybierane przez mieszkańców i turystów miejsce odpoczynku. Choć jak słyszę od miejscowych - traktują to miejsce jako coś oczywistego i dziwią ich zachwyty nad akwenem, który mają tutaj na co dzień.
Trzeba jednak przyznać, że jeziora w centrach polskich miast to widok niecodzienny. Zwłaszcza, jeśli tuż obok znajduje się jeden z najważniejszych sakralnych obiektów w kraju, który majestatycznie przegląda się w gładkiej tafli Jelonka, zwanego też Wenecją. Nazwa ta pochodzi od nazwy restauracji i ogrodu, które dokładnie 100 lat temu w 1923 roku funkcjonowały nad brzegiem Jelonka.
Historia nalewką się toczy
A gdy już zmęczy nas zwiedzanie i uciechy duchowe warto poszukać tych, które sprawią przyjemność w mniej metafizycznym wymiarze. Kuchnia wielkopolska obfituje a jakże w ziemniaki, zwane tu pyrami. Bez problemu znajdziemy zatem pyry z gzikiem, szare kluchy ze skwarkami czy klasyczną pieczoną kaczkę. Obok pizzerii, budek z kebabami, restauracji oferujących kuchnię orientalną znajdziemy też klasyczną kuchnię amerykańską. Miejscowi mówią mi, że to ukłon w stronę amerykańskich żołnierzy, którzy w Powidzu rezydują w bazie wojskowej. I rzeczywiście w weekend w Gnieźnie język angielski rozbrzmiewa nie tylko nad żeberkami i burgerami.
Z pierwszą stolicą Polski związana jest także historia działacza społecznego, filantropa i przedsiębiorcy Bolesława Kasprowicza. Końcem XIX wieku, w 1888 roku Kasprowicz otworzył w Gnieźnie pierwszą na ziemiach ówczesnego zaboru pruskiego fabrykę wódek produkującą oprócz wódki także likiery i koniaki, które szturmem podbiły rynki zagraniczne i zdobywały nagrody w międzynarodowych konkursach. Ich cechą charakterystyczną były polsko brzmiące nazwy, a Kasprowicz pieczołowicie osobiście sam opracowywał i zapisywał kolejne receptury. Wybuch II wojny światowej przerwał świetną passę, a Bolesław Kasprowicz z rodziną został przesiedlony najpierw do Krosna, a następnie do Warszawy gdzie zmarł w 1943 roku.
W Gnieźnie wciąż jednak można odnaleźć ślady jego działalności. W podziemiach hotelu Pietrak, w miejscu, w którym kiedyś mieściły się magazyny z produktami gorzelniczymi. Podczas prac modernizacyjnych i pogłębiania piwnicy udało się odkryć stare butelki z trunkami oraz miejsce, w którym przechowywane były receptury przedsiębiorcy. Dziś działa tu restauracja, w której oprócz tradycyjnych potraw okresu międzywojennego można także degustować nalewki oraz poczuć klimat dawnych czasów. Z jednej ze ścian na gości spogląda sam Kasprowicz, uwieczniony na oryginalnym portrecie z 1922 roku.
Wielkopolska to wymarzone miejsce na wakacje. I, choć to właśnie w Gnieźnie bije serce Szlaku Piastowskiego, zdecydowanie warto nim ruszyć dalej, by odkryć inne miejsca, które gwarantują doskonałą rozrywkę dla całej rodziny.
***
Wakacje, znowu są wakacje! Polacy ruszają na długo wyczekiwany odpoczynek, a my chcemy im w tym towarzyszyć, służyć radą, co można zobaczyć w naszym kraju. Może wspaniałe atrakcje czekają tuż za rogiem? Cudze chwalicie, swego nie znacie - pisał poeta. I my chcemy pokazać, że faktycznie tak jest. Zajrzymy do małych miasteczek, legendarnych uzdrowisk i zapomnianych zamków. Popłyniemy wodami tajemniczych jezior, poplażujemy na polskich Malediwach. Pójdziemy leśną ścieżką, gdzie oczy poniosą. Bądźcie z nami przez całe lato!
Czytaj także: