Savannah pierwszym w historii psem, który odbył pieszą podróż dookoła świata

Tom Turcich z New Jersey i jego adoptowana suczka Savannah obeszli kulę ziemską dookoła. Savannah jest pierwszym psem, który tego dokonał, a Tom - dziesiątym człowiekiem. Ich wspólna podróż trwała 7 lat. Niedawno wrócili do domu.

Tom wyruszył w podróż sam, ale szybko dołączyła do niego Savannah
Tom wyruszył w podróż sam, ale szybko dołączyła do niego SavannahInstagram

Dookoła świata pieszo w 5 lat

Tom i Savannah pokonali pieszo 48 tys. km, przeszli przez sześć kontynentów i 38 krajów. Zajęło im nieco ponad 5 lat, dokładnie 1861 dni. Tom wyruszył sam 20 kwietnia 2017 roku, a powrócił razem z Savannah 25 maja tego roku. Mieszkańcy rodzinnego Haddon Township w stanie New Jersey witali go hucznie i kibicowali na ostatnich kilometrach.

Mieliśmy towarzystwo przez całą drogę od mostu Bena Franklina. A kiedy zbliżaliśmy się do domu, ludzie przy ulicach ustawili przy ulicy tablice, które miały nas dopingować. Kredą na chodniku napisane były słowa powitania i gratulacji. Czekała na nas schłodzona woda i piwo. I uściski bliskich
napisał Tom w ostatnim poście z podróży na swoim kanale na Instagramie

Jak opowiedział w telewizji ABC News, o tej podróży myślał od momentu, kiedy w wieku 17 lat przeżył śmierć bliskiego przyjaciela. "To było dla mnie formujące przeżycie. Zdałem sobie sprawę, że w każdej chwili mogę odejść. Chciałem zrozumieć świat, więc piesza wędrówka wydała mi się najlepszym sposobem, żeby to zrobić" - wyjaśnił Tom.

Do pieszej wędrówki dookoła świata przygotowywał się osiem lat. Oszczędzał pieniądze, planował trasę, wzmacniał kondycję. "Ta podróż w zasadzie zdominowała moje życie na jakieś 15 lat - od momentu śmierci mojego przyjaciela aż do zakończenia tej wędrówki miesiąc temu" - przyznaje Tom.

Nieplanowana towarzyszka podróży

Turcich nie planował, że będzie szedł z psem. Wyruszył samotnie. Suczkę Savannah przygarnął jeszcze w Stanach. "Na początku wędrowałem sam, ale pewnego dnia, kiedy spałem w namiocie i słyszałem różne odgłosy dookoła, pomyślałem, że fajnie byłoby mieć ze sobą psa. Na najbliższym postoju, w Austin, poszedłem do centrum adopcyjnego i wziąłem ją. Była wtedy szczeniakiem - wspomina.

Savannah właściwie nie zna innego życia niż w drodze. Mimo to z wdzięcznością przyjęła możliwość wylegiwania się w domu na kanapie. Oczywiście codziennie chodzą na długie spacery. Podczas wspólnej wędrówki Tom i Savannah bardzo się ze sobą zżyli. Jej właściciel twierdzi, że bardzo mu pomogła.

Wziąłem ją z taką myślą, że będzie mnie broniła, więc to był bardzo praktyczny powód. Ale ona przede wszystkim dotrzymywała mi towarzystwa. Spędziliśmy razem mnóstwo czasu. Obozując w tych różnych dziwnych miejscach, naprawdę fajnie było mieć kogoś, kto dzielił ze mną to wszystko
powiedział Turcich

Tom podkreśla też, że dostał wiele wsparcia od ludzi. "Pomagali mi chyba w każdym kraju, co mi pokazało, że wszędzie są wspaniali ludzie. Naprawdę jestem przekonany, że 99,9 proc. ludzi jest dobrych. Ta podróż dała mi dużo wiary i zaufania" - dodał. A swoją instagramową relację z podróży zakończył podziękowaniem.

Nie wyobrażam sobie lepszego zakończenia The World Walk. Dziękuję wszystkim, którzy po drodze wspierali Savannah i mnie. I dziękuję wszystkim, którzy przybyli powitać mnie w domu. To był zaszczyt móc dzielić się z wami moim marzeniem. Następna będzie książka...
mówi Tom

***

Zobacz również:

Niezwykła szwedzka tradycja. Specjalny śpiew… dla pasterzy bydłaAFP
PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas