Wakacje marzeń czy pułapka? O sztuczkach portali turystycznych, które mogą cię słono kosztować
Nie wszystko, co ma pięć gwiazdek, świeci jak złoto. Rezerwując wakacje przez internet, łatwo dać się skusić na oferty, które tylko z pozoru wyglądają korzystnie. Wygoda korzystania z serwisów turystycznych często idzie w parze z ryzykiem trafienia na pułapki. Portale kuszą szerokim wyborem i niskimi cenami, ale stosują też chwyty, które potrafią zamienić wypoczynek w pasmo rozczarowań. Zanim zarezerwujesz, warto wiedzieć, na co szczególnie uważać.

Spis treści:
Opinie, które nie zawsze mówią prawdę
Recenzje użytkowników to dziś jedno z głównych źródeł informacji. Problem w tym, że nie wszystkie są prawdziwe. Część portali, a także same hotele, mogą publikować opinie pisane na zamówienie. Czym się wyróżniają? Są ogólne, pełne entuzjazmu i pozbawione konkretów. Jeśli nikt nie wspomina o śniadaniu, hałasie czy łazience - to już sygnał ostrzegawczy. Najlepiej szukać opinii na zewnętrznych platformach, takich jak TripAdvisor czy Google i zwracać uwagę na recenzje zawierające zdjęcia oraz szczegóły z pobytu.
"Zostały tylko dwa pokoje!"
To komunikat, który działa na emocje. Widzisz go i od razu czujesz, że musisz działać szybko, bo inaczej stracisz coś wyjątkowego. Prawda jest taka, że ten komunikat w wielu przypadkach generowany jest automatycznie, niezależnie od realnej dostępności. Te ostatnie pokoje potrafią być ostatnimi jeszcze przez tydzień. To klasyczny chwyt marketingowy, który ma cię zmusić do działania pod presją.
Cena "od" - największa iluzja w turystyce
"Tydzień w Grecji od 1499 zł!" - brzmi świetnie, dopóki nie zaczniesz rezerwować. Cena "od" to zwykle najgorszy możliwy wariant: bez bagażu, bez transferu, w środku zimy i z widokiem na ścianę. Kiedy dodasz wszystko, co naprawdę potrzebne - pokój z klimatyzacją, bagaż, podstawowe ubezpieczenie - robi się o 40-60 proc. drożej. Zanim dasz się skusić, policz, ile naprawdę zapłacisz.
Zdjęcia, które pokazują tylko pół prawdy
Hotele potrafią zainscenizować swoje zdjęcia lepiej niż niejedna agencja reklamowa. Lśniące baseny, czyste pokoje, szerokie kadry. Tyle że zdjęcia mogą mieć pięć lat i przedstawiać tylko najładniejszy kąt obiektu. Dlatego zawsze warto sprawdzić zdjęcia dodane przez użytkowników oraz zerknąć na Google Street View, by zobaczyć, jak naprawdę wygląda okolica.

Warunki rezygnacji, które mogą cię zaskoczyć
Niektóre oferty mają tak rygorystyczne zasady anulowania, że każda zmiana planów może oznaczać stratę pieniędzy. Brak możliwości zwrotu, nawet przy rezygnacji na dwa tygodnie przed wyjazdem, to nic nadzwyczajnego. Elastyczne opcje? Są, ale kosztują więcej i często wiążą się z dodatkowymi warunkami, które trudno spełnić. Zawsze sprawdzaj regulamin, zanim potwierdzisz rezerwację.
Fałszywe ceny porównawcze
Często na portalach widzimy oferty z przekreśloną, wyższą ceną i nową, atrakcyjną stawką. Brzmi jak zniżka, wygląda jak okazja - ale często to tylko gra pozorów. Porównywana cena może być sztucznie zawyżona lub zupełnie nierealna. Niekiedy to stawka sprzed kilku miesięcy, z innego terminu albo za zupełnie inny typ pokoju. W praktyce płacisz tyle co zwykle, ale marketing sprawia, że czujesz się jak łowca okazji.
Pułapki abonamentowe - oszczędzasz czy dopłacasz?
Niektóre portale turystyczne oferują atrakcyjne zniżki, ale tylko dla posiadaczy płatnych subskrypcji. Na pierwszy rzut oka wygląda to na prosty sposób na oszczędność - aż do momentu, gdy z konta znikają pieniądze za usługę, której nie planowałeś aktywować. Przykładem może być program eDreams Prime, który obiecuje niższe ceny dla subskrybentów. W praktyce wielu użytkowników nie zdaje sobie sprawy, że aktywują płatną usługę, a po kilku tygodniach pojawia się opłata. Choć formalnie można zrezygnować, proces bywa zawiły i nieintuicyjny.

Ukryte opłaty - tanio tylko na pierwszy rzut oka
Nie wszystko, co nie jest pokazane w pierwszym kroku rezerwacji, jest darmowe. Często dopiero na końcu okazuje się, że trzeba dopłacić za bagaż, sprzątanie, ręczniki, klimatyzację, a nawet za korzystanie z basenu czy leżaków. Niektóre obiekty doliczają też opłaty lokalne lub klimatyczne, o których informują drobnym drukiem. Zanim podasz dane karty, sprawdź całkowitą kwotę do zapłaty. Tylko wtedy masz szansę uniknąć niemiłych niespodzianek.
Czy warto rezerwować online?
Nie chodzi o to, żeby nikogo straszyć. Portale rezerwacyjne to wygoda, dostęp do szerokiej oferty i możliwość szybkiego porównania opcji. Ale żeby z tej wygody czerpać z korzyścią dla siebie, trzeba znać sztuczki, które często wykorzystują. Nie klikaj impulsywnie, nie ufaj reklamom bez sprawdzenia szczegółów i zawsze czytaj to, co pisane małym drukiem.