Ogrodnicze błędy sprzyjają rozwojowi zarazy. Rujnuje pomidory nawet w kilka dni
Mimo nazwy zaraza ziemniaczana jest groźna nie tylko dla upraw kartofli. Podatne na tę groźną chorobę grzybową są także inne rośliny, w tym popularne pomidory. Choć pierwsze objawy mogą nie być alarmujące, infekcja doprowadza do znacznego zmniejszenia plonów, a nawet zrujnowania wszystkich wysiłków, jakie włożyliśmy w pielęgnację grządek. Podpowiadamy, co atakuje zaraza ziemniaczana najczęściej i jak się przed nią ustrzec.
Spis treści:
Zaraza ziemniaczana atakuje! Najbardziej zagrożone uprawy
Czym dokładnie jest zaraza ziemniaczana? To infekcja roślin zaliczana do chorób zwanych fytoftorozami. Wywoływana jest przez patogen grzybopodobny o nazwie Phytophthora infestans i, niestety, jej występowanie na uprawach nie należy do rzadkości.
Co atakuje zaraza ziemniaczana? Pierwszym tropem z pewnością są uprawy ziemniaków. Wprawieni ogrodnicy pewnie mieli nieprzyjemność doświadczyć kontaktu z chorobą także przy uprawie pomidorów — zarówno gruntowych, jak i szklarniowych. Zaraza ziemniaczana atakuje rośliny psiankowate, do których zaliczają się te popularne warzywa. Oprócz nich choroba może dotknąć grządki z bakłażanami i paprykami.
Objawy zarazy ziemniaczanej
Rozwojowi chorobotwórczego grzyba sprzyja deszczowa pogoda i temperatura oscylująca w okolicach 20°C. W takich warunkach szkodliwe zarodniki są w stanie kiełkować w zaledwie dwie-trzy godziny. Do czynników zewnętrznych, które potęgują możliwości rozwoju zarazy ziemniaczanej, należą także kiepsko wentylowane i źle wietrzone tunele foliowe oraz szklarnie.
Zignorowanie pierwszych objawów doprowadzi do zniszczenia zarówno nadziemnych części roślin, jak i bulw oraz owoców. Niestety, pierwsze objawy zarazy ziemniaczanej łatwo jest przeoczyć, dlatego podczas doglądania upraw należy zachować dużą czujność.
- Na początku przyjrzyjmy się liściom, pędom oraz owocom. Sygnałem alarmowym są nieregularne, wodniste, szare plamy. W ciągu kilku dni zaczynają się one powiększać i przebarwiać, przybierając brunatną barwę.
- Może dojść do zamierania pojedynczych pędów.
- Jeśli choroba nie wyhamuje, na roślinach pojawi się biały nalot — widoczny zwłaszcza na dolnej stronie liści, następnie na łodygach.
- Z kolei owocujące pomidory mogą wyglądać na poparzone. Niestety, przestają rosnąć, przedwcześnie opadają i zamierają, a uprawy mogą zostać zrujnowane w przeciągu kilku dni.
- W przypadku ziemniaków objawy zarazy widać dopiero w okresie zbioru. Wgłębienia i szare plamy na bulwach oraz ich szybkie gnicie podczas przechowywania oznaczają, że warzywa przegrały walkę z infekcją.
Jak chronić rośliny przed zarazą ziemniaczaną?
Profilaktycznie warto sięgać po naturalne opryski z pokrzywy, cebuli i czosnku. Dobre efekty przynosi gnojówka ze skrzypu polnego. W przypadku wystąpienia choroby konieczne będzie zastosowanie mocnych oprysków, jednak to profilaktyka jest kluczowa w kontekście ochrony roślin przed zarazą ziemniaczaną. Co prawda nie mamy wpływu na pogodę, ale okazuje się, że ogrodnicze niedociągnięcia mogą być czynnikami, które umożliwią chorobotwórczym grzybom szybkie rozprzestrzenianie.
Nigdy nie sadź ziemniaków blisko pomidorów
Właściwe rozplanowanie upraw to podstawa, by uniknąć przenoszenia się choroby z grządki na grządkę. Zarodniki mogą być przenoszone przez wiatr, w kroplach wody, a nawet na ogrodniczych butach czy narzędziach. Pomidory nigdy nie powinny zostać sąsiadem ziemniaków. Jeśli kartofle zostaną zaatakowane przez zarazę ziemniaczaną, jest niemalże pewne, że ich los podzielą pomidory.
W ogrodzie warzywnym powinna być przestrzegana zasada płodozmianu. Pomidorów nie można sadzić w miejscach, w których poprzednim sezonie rosły inne warzywa psiankowate i ziemniaki. Zaleca się zachować przerwę co najmniej trzyletnią.
Zrób uprawom miejsce
Roślin nie należy sadzić zbyt gęsto. Liście poszczególnych krzewów nie powinny mieć ze sobą styczności. Chcąc maksymalnie wykorzystać swoją przestrzeń, mimowolnie możemy stworzyć autostradę dla zarazy ziemniaczanej, która będzie swobodnie przemieszczać się między kolejnymi okazami.
Porządki dla zdrowia warzyw
Regularne odkażanie lub wymienianie ziemi w uprawie pojemnikowej (dotyczy to zwłaszcza pomidorów) pozwoli na bieżąco kontrolować stan gleby i ograniczyć rozwój zarazy ziemniaczanej. Na działce ważne jest także oczyszczanie grządek z resztek roślin po zakończeniu sezonu wegetacyjnego. Zaleca się również głęboko przekopać podłoże. Zarodniki grzybów są w stanie przetrwać do kolejnego roku i uderzyć w najmniej oczekiwanym momencie.
Tych błędów w uprawie pomidorów unikaj
O roli regularnego wietrzenia szklarni już wspominaliśmy. Nacisk trzeba położyć także na zabiegi pielęgnacyjne — jeśli będą źle wykonane, zwiększy się ryzyko rozwoju zarazy. Szczególnie groźna jest dla źle podlewanych pomidorów. Wodę zawsze należy dostarczać bezpośrednio do gleby, unikając moczenia liści oraz owoców.
By zmniejszyć prawdopodobieństwo ataku zarazy ziemniaczanej, usuwaj dolne liście pomidorów w momencie, gdy owoce na nisko umiejscowionych gronach zaczną dojrzewanie. Ich bezpośredni kontakt z podłożem może skutkować infekcją.
Polecamy: