Opalanie uzależnia
Wśród i tak już licznych nałogów w jakie popadają ludzie, pojawił się jeszcze jeden... Tanoreksja, czyli ciągła chęć bycia opalonym...
Choroba porównywana jest najczęściej do anoreksji. Osoby cierpiące na nią żyją w ciągłym przeświadczeniu, że są grube, podobnie tanorektycy - cały czas uważają swoją skórę za zbyt bladą.
Zazwyczaj zaczyna się bardzo niewinnie...Po prostu mamy ochotę w środku zimy zafundować sobie nieco ciemniejszą karnację. W końcu lepiej się prezentujemy, kiedy skóra wygląda na lekko smagniętą słońcem - opalenizna dodaje uroku i podkreśla biel ubrań.
W takim podejściu do sprawy nie ma absolutnie nic złego... Co innego, jeśli chęć posiadania opalenizny przerodzi się w obsesję, a następnie w nałóg, polegający na zbyt częstych wizytach w solarium. I jak wszystkie uzależnienia, tanoreksja, powoduje zmiany w psychice.
Co za dużo...
Kanon urody współczesnej kobiety ma kilka wyznaczników. Oprócz szczupłej sylwetki czy wydepilowanego ciała, "niezbędne" jest również posiadanie opalenizny, oczywiście przez cały rok. Trudno się nie zgodzić, że kobieta lepiej wygląda, kiedy jest nieco opalona, jej skóra jest jędrna i zdrowa, dodając tym samym właścicielce blasku i uroku.
Z drugiej jednak strony, panie mimo wszystko często zapominają, że nadmiar brązowego odcienia dodaje im lat. Skóra jest przesuszona i swoją strukturą zaczyna przypominać bibułkę.
Poza tym pojawiają się przebarwienia, a to przestaje już być sexy. Dzieję się tak szczególnie wtedy, gdy przebywamy w solarium więcej niż 10 minut, gdyż po upływie tego czasu skóra zaczyna ulegać poparzeniu.
Przepalony zdrowy rozsądek
Osoby uzależnione od opalania, czy raczej od posiadania brązowej skóry, są głuche na wszelkie komentarze dotyczące konsekwencji ich postępowania.
Latem smażą się na słońcu, a w zimie biegają do solarium. Nie dostrzegają też różnicy pomiędzy ładną i zdrową opalenizną, a przebarwioną, poparzoną i wysuszoną skórą, która w efekcie ma kolor pomarańczowo-brązowy.
Promieniowanie UV degraduje włókna kolagenowe, obniża elastyczność skóry i pogłębia zmarszczki. Ponadto sprawia, że na skórze twarzy, dłoni, czy dekoltu pojawiają się trwałe przebarwienia i plamy, których bardzo trudno się pozbyć.
Osoba chora próbuje zatem maskować powstałe przebarwienia...opalając się! A to - na nieszczęście uzależnionych od łóżka z lampami dopiero początek zmian na skórze i powikłań.
Kończy się i tak, że diagnoza lekarska brzmi niemal jak wyrok: nowotwór skóry, czerniak złośliwy.
Oprócz widocznych gołym okiem zmian w kolorycie skóry, zachodzą także zmiany w psychice.
Jak każde uzależnienie przeradzające się w obsesję, należy je leczyć. Zdaniem specjalistów, w tym przypadku pomoc jest trudniejsza, dlatego psychoterapia najczęściej jest prowadzona w grupach. Sygnałem do rozpoczęcia leczenia jest opalanie się, mimo ewidentnych oznak, że szkodzimy własnej skórze i zdrowiu.
Gabriela Kózka