Rośliny, które powodują demolkę. Wyrywają rynny, ryją chodniki i ścieżki
W internecie jest mnóstwo porad, jakie rośliny powinny znajdować się na naszych rabatach, ale warto również przyjrzeć się temu, czego w ogrodzie nie sadzić. Dlaczego? Ponieważ niektóre z nich są uznawane za problematyczne. Szybko się rozrastają w niekontrolowany sposób i zabierają cenne miejsce. Oczywiście, część z nich nie jest zakazana w uprawie, ale trzeba liczyć się z tym, że ich wygląd oraz rozmiary mogą z czasem nam przeszkadzać. Czego lepiej nie sadzić w ogrodzie? Przekonajmy się.

Spis treści:
Zemsta sąsiada. Sumak octowiec szybko się rozrasta
Sumak octowiec to jedna z tych roślin, która nie tylko cieszy oko, ale może także spędzać sen z powiek. Co prawda, wiele osób dopatruje się w niej ozdoby, która przepięknie wygląda i latem, i jesienią, to także może szybko zagarnąć upragnioną przestrzeń w naszej ogrodzie. Nie bez przyczyny często mówi się o sumaku octowcu, że jest "zemstą sąsiada". Dlaczego? Jeśli ktoś w pobliżu uprawia sumaka, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że niebawem będziemy mieli na naszym trawniku młode egzemplarze tej rośliny, czy tego chcemy, czy nie.
Korzenie sumaka rozrastają się w niekontrolowany sposób, a ich usuwanie nie należy do najłatwiejszych. Jeśli zaś decydujemy się na jego uprawę w naszym ogrodzie, to miejmy na uwadze fakt, że z czasem sąsiadom może się to nie spodobać.
Taka róża nie zawsze jest skarbem

Róża pomarszczona to roślina, która rośnie w środowisku naturalnym, ale jej walory - nie tylko dekoracyjne - uznawane są przez wiele osób nad Wisłą. Dlatego nie dziw, że często jest sadzona w ogrodach i parkach. Warto wspomnieć, że jej liczne odmiany charakteryzują się intensywnym kwitnieniem, a jesienią pojawiają się owoce, które są doskonałym źródłem witaminy C. Chcemy mieć różę pomarszczoną w ogrodzie? Trzeba zastanowić się co najmniej dwa razy.
Jeśli jednak jej wygląd jest dla nas przekonujący, to musimy bardzo się starać, żeby ją przycinać i kontrolować rozrost. Gdy sprawę zaniedbamy, to skracanie przyrostów może być trudne, a całkowite usunięcie róży pomarszczonej w ogrodzie czasochłonne i wymagające.
Glicynia niszczy domy! Uważaj!

Glicynia chińska, zwana również wisterią, to jedna z tych roślin, obok której trudno przejść obojętnie. Wszystko za sprawą, że błyskawicznie rośnie, oszałamiająco wygląda i kwitnie bardzo obficie. Czy są jakieś wady? Oczywiście! Glicynia chińska może co roku tworzyć nowe pędy przekraczające nawet trzy metry długości. Jeśli chcemy mieć kontrolę nad wisterią, musimy widzieć jedno: roślinę trzeba przycinać dwa razy w do roku. To nie tylko cenny zabieg pielęgnacyjny, ale istotny, jeśli chcemy roślinę poskromić.
Jeśli nas nie przeraża obecność glicynii chińskiej w domu, przed zasadzeniem trzeba wiedzieć jedno: miejsce musi być dla niej przemyślane. Najlepiej zapewnić jej podpory albo poprowadzić nowe łodygi na altanie bądź pergoli. W przeciwnym wypadku "dzika" wisteria może rozrosnąć się po gzymsach i rynnach, które mogą zostać przez rozrastające się łodygi zniszczone.
Koleiny w chodnikach? To wina rdestowca ostrokończystego

Drobne kwiatki zebrane w wiechy oraz duże, zielone liści - oto znak rozpoznawczy rdestowca ostrokończystego. Trzeba przyznać mu jedno, że może wyglądać atrakcyjnie, ale też szybko zapełnić przestrzeń w ogrodzie, zwłaszcza wtedy, kiedy nasza przestrzeń przed domem jest pusta. Niestety, roślina jest bardzo ekspansywna, ponieważ po cięciu zagęszcza się oraz może być wybujałą.
Co więcej, rośnie w górę i może osiągnąć nawet trzy metry wysokości, toteż na małych przestrzeniach może nawet zasłaniać dostęp do promieni słonecznych. Jeśli akurat nam ten fakt nie przeszkadza, to warto poznać jeszcze jedną rzecz: podziemne części rośliny szubko się rozrastają, dlatego istnieje niebezpieczeństwo, że zniszczą ułożone w ogrodach chodniki, podjazdy i ścieżki.