Sąsiad ogrzewa się twoim kosztem? Przepisy mówią jasno, co możesz zrobić
Koszty ogrzewania rosną z roku na rok. Właściciele mieszkań imają się więc różnych sposobów, by obniżyć rachunki za zimowe ciepełko. Jedni stawiają na wymianę okien i ocieplanie ścian od wewnątrz, inni zaś szukają oszczędności przekręcając pokrętła kaloryferów. Czy wyłączenie ogrzewania we własnym mieszkaniu jest zgodne z prawem? Sprawdzamy.
Zgodnie z druga zasadą termodynamiki, przepływ ciepła możliwy jest tylko od obiektu o wyższej temperaturze do obiektu o temperaturze niższej. Praw fizyki nie możemy zmienić, ale niektórzy próbują zaprząc siły natury do nie całkiem uczciwych celów. Jeśli bowiem w jednym z mieszkań w bloku panuje niższa niż w innych temperatura, wówczas ciepło poprzez ściany i stropy płynie do tego właśnie miejsca. Innymi słowy, chłodniejszy lokal ogrzewany jest ciepłem generowanym przez grzejniki sąsiednich mieszkań.
Niektórzy więc celowo unikają ogrzewania swoich czterech kątów, licząc na to, że ciepłolubni sąsiedzi nie tylko ogrzeją chłodniejszy lokal zimą, ale także pozwolą zaoszczędzić sporo pieniędzy. Rzecz jasna, takie praktyki nie podobają się mieszkańcom, którzy zmuszeni są płacić wyższe rachunki w sytuacji, gdy nie wszystkie grzejniki w bloku generują ciepło. Czy można więc zmusić sąsiada, by ogrzewał swoje mieszkanie?
Zobacz również: Kontrole pukają do drzwi. Sprawdzą, czy zapłaciłeś 800 zł
Czy można ukraść ciepło sąsiadom?
Zwykle myślimy, że kradzież wymaga podjęcia aktywnych działań — złodziej włamuje się do naszego domu lub mieszkania, by zabrać cenne przedmioty lub pieniądze. Jednak w przypadku energii cieplnej jest dokładnie odwrotnie — nie trzeba pojawiać się nawet na miejscu przestępstwa, by okradać sąsiadów przez wiele miesięcy. Nieobecność nie jest w takiej sytuacji najlepszym alibi, zazwyczaj bowiem to właśnie pusty lokal jest pierwszym podejrzanym o podprowadzanie cennego ciepła.
Zobacz również: Czy można postawić garaż przy płocie sąsiada?
Osoby, które kupiły mieszkanie w celach inwestycyjnych, ale nie wynajmują go, albo takie, które wyjechały czasowo za granicę pozostawiając puste mieszkanie, często nawet nieświadomie mogą spowodować, że sąsiedzi zapłacą znacznie więcej za zimowe grzanie mieszkań.
Nie brak też takich, którzy sprytnie oszczędzają na rachunkach za ciepło, korzystając z wyjątkowo sprzyjającego położenia swojego lokalu pomiędzy mieszkaniami innych, którzy już takiego szczęścia nie mają i muszą regulować grzejniki na tak zwany "full".
Zdarza się również, że nabywca mieszkania w nowo wybudowanym bloku jest otoczony przez puste lokale, które się jeszcze nie sprzedały. Jedno mieszkanie grzeje wówczas wszystkie przylegające, a właściciel płaci horrendalne rachunki za energię cieplną.
Zobacz również: 5 sposobów, dzięki którym obniżysz rachunki za ogrzewanie
Co zrobić, gdy sąsiad zakręcił kaloryfery?
Mimo, że pozornie kradzież ciepła to przestępstwo doskonałe, nie pozostawiające żadnych śladów, to w rzeczywistości tak nie jest. Jeśli mieszkania w budynku wielorodzinnym wyposażone są w podzielniki ciepła, to można udowodnić, że w danym lokalu przez wiele tygodni lub miesięcy grzejniki nie były włączone, lub były ustawione na tak zwaną "gwiazdkę". Wówczas właściciele sąsiadujących mieszkań mogą domagać się od spółdzielni sprawiedliwego podziału rozliczenia rachunków za sezon grzewczy. "Wampir energetyczny" powinien w takiej sytuacji zostać obciążony kosztami, jakie ponieśli sąsiedzi, którzy, chcąc nie chcąc, ogrzewali lokal, w którym panowała niższa temperatura.
Zobacz również:
Również we wspólnotach, w których każdy z członków ogrzewa swoje mieszkanie piecem gazowym, można domagać się odszkodowania od właścicieli nieogrzewanych lokali odszkodowania za poniesione dodatkowo koszty energii cieplnej.
Okazuje się, że sprawy złodziei ciepła trafiają ostatnio nawet do sądów. Nic dziwnego — rachunki za energię znacząco wzrosły, opłaca się więc nawet wytoczyć sprawę sądową, by odzyskać pieniądze za energię, która ogrzewała mieszkanie nieuczciwego sąsiada. Tak stało się w przypadku właścicielki lokalu, która postanowiła oszczędzać na rachunkach za ciepło, nie odkręcając kaloryferów przez całą zimę.
Rozgniewani sąsiedzi wnieśli przeciw kobiecie pozew i sprawę wygrali. Zgodnie bowiem z polskim prawem, właściciele mają obowiązek dbać o swoje mieszkanie i o dobro wspólne. Dotyczy to również utrzymywania we własnym lokalu właściwej temperatury, która zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury powinna w pokojach, kuchniach i przedpokojach wynosić 20 st. C, a w łazienkach 24 st. C.