Tybetański sposób na herbatę. Wystarczy szczypta!
Ten dodatek na pewno masz w swoim domu, ale raczej nie dodajesz go do ulubionego naparu. To błąd! Niezwykła mikstura świetnie nawadnia organizm i dodaje energii. Ważne są jednak odpowiednie proporcje.
To bez wątpienia jeden z ulubionych napojów Polaków. Szacuje się, że każdy obywatel naszego kraju parzy około jednego kilograma herbacianego suszu. W Europie ustępujemy pod tym względem jedynie Irlandczykom, Brytyjczykom i Rosjanom. Coraz częściej też eksperymentujemy, bo doceniamy napary ziołowe owocowe i typu Earl Grey.
Niektórzy nie dodają do herbaty nic. Inni wybierają cukier, ewentualnie cytrynę lub smakowy syrop. Są jednak miejsca na świecie, gdzie do filiżanki wsypuje się szczyptę soli. To rozwiązanie znane m.in. z Indii czy Tybetu.
Ekstrawagancja? Raczej zdrowy rozsądek i znajomość mechanizmów zachodzących w ludzkim ciele. Słony posmak jeszcze nikomu nie zaszkodził, a może okazać się zbawienny.
Domowy izotonik
Sól w herbacie nie jest zamiennikiem cukru, dlatego nie syp od razu jednej czy dwóch łyżeczek. W przypadku dużego kubka wystarczy ćwierć, a mniejszego naczynia – symboliczna szczypta. Woda powinna być gorąca, aby trik spełnił swoją rolę.
Ciepły napój to świetny sposób na nawodnienie organizmu po wyczerpującym treningu lub w czasie największych upałów. Naturalna temperatura ciała zostaje zachowana, a pragnienie skutecznie ugaszone.
Słona herbata zapobiega utracie wody poprzez uzupełnienie elektrolitów. Dzięki temu mija zmęczenie, nabieramy energii i nie rozwinie się migrena.
O szczyptę za dużo
Uwaga! Przedawkowanie chlorku sodu, czyli soli kuchennej, może skutkować zatrzymaniem wody. Prowadzi to do opuchlizny i podwyższonego ciśnienia, czyli skutku odwrotnego od zamierzonego. Przy niewielkiej ilości smak naparu nie ulegnie drastycznej zmianie.
Rozlicz PIT online już teraz lub pobierz darmowy program
***
Zobacz także: