Ku pamięci

Kolejny PIN, numer telefonu, czyjeś nazwisko, lista zakupów. Codziennie bombardują nas miliony informacji, a w głowie zostaje niewiele. Ale czy naprawdę musimy to wszystko pamiętać?

Wszyscy mamy zwyczaj narzekać na pamięć
Wszyscy mamy zwyczaj narzekać na pamięćThetaXstock

- Wszyscy mamy zwyczaj narzekać na pamięć. Złości nas, że jest taka zawodna, jakby możliwe było pamiętać wszystko - mówi prof. Ewa Czerniawska, psycholog z Katedry Uczenia się i Pamięci na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Skrytki w głowie

Najczęściej nasze problemy z pamięcią wynikają ze zwykłego zmęczenia. - Niewyspany, przepracowany mózg nie funkcjonuje prawidłowo, stąd problemy z kojarzeniem i przyswajaniem nowych informacji - wyjaśnia prof. Ewa Czerniawska. A może po prostu wymagasz od siebie za dużo? Ilość spraw, o których musimy pamiętać, wzrasta: żądamy od mózgu, by nieustannie gromadził, przesyłał, wynajdywał konteksty, podsuwał rozwiązania.

Pierwszy sygnał przemęczenia: nagle zacinasz się w połowie zdania, bo uciekło ci słowo. Masz je na końcu języka, ale... nie pamiętasz. Albo: dajesz głowę, że umawiałaś się z przyjaciółką na środę, tymczasem chodziło o czwartek. Według znanego badacza pamięci z Harvardu, prof. Daniela Schactera, pamięć jest obarczona niedoskonałościami, które są nam... niezbędne. Mózg nie jest jak worek bez dna. Zapominanie jednych rzeczy ułatwia nam uczenie się innych. Żeby zatrzymywać ważne informacje, mózg musi pozbywać się "nadbagażu". O to, żeby się nie przeciążał, zadbała sama natura. Co umyka? To, czego najmniej potrzebujemy!

Zbędne informacje zapominamy

Jeśli jakieś informacje przywołujesz rzadko, to najwidoczniej możesz się bez nich obejść - decyduje za ciebie twój umysł. Dlatego trudno przypomnieć sobie po latach treść przeczytanych książek, nazwy Wielkich Jezior czy wzór na kwas siarkowy, o ile oczywiście w życiu zajmujemy się czymś zupełnie innym. Mózg powoli usuwa te informacje z pamięci, by zrobić miejsce na kolejne, istotniejsze w danej chwili. A pamięć operacyjna, czyli zapamiętywanie faktów związanych z codziennym życiem, potrzebuje coraz więcej miejsca, żeby pomieścić skomplikowany plan dnia, zmiany w harmonogramie i wszystkie te nagłe sprawy do zrobienia na wczoraj.

W latach 90. badacze pamięci ustalili, że istnieje co najmniej kilka rodzajów pamięci - np. epizodyczna obejmuje fakty z przeszłości, semantyczna dotyczy pojęć, słów, wiedzy o świecie, proceduralna odpowiada za koordynację ruchów oraz zautomatyzowane czynności, jak np. prowadzenie samochodu. Każda z nich ma inną skrytkę w mózgu: gdzie indziej jest wiedza o tym, jak wiązać sznurówki, gdzie indziej wspomnienia o pierwszych szkolnych miłościach i słówka z hiszpańskiego.

Każda z pamięci inaczej funkcjonuje: najszybciej, bo już po 35. roku życia, zaczynają się zacierać wspomnienia zgromadzone w przegródce zarezerwowanej dla pamięci epizodycznej. Co ciekawe, ten proces wolniej postępuje u kobiet niż u mężczyzn. Pamięć o otaczającym świecie pozostaje stosunkowo trwała aż do sześćdziesiątki, a tego, jak chodzić, myć się i jeździć na rowerze, nie zapomina się nigdy (z wyjątkiem osób chorych na alzheimera).

Pamięć na zawołanie

Ale wbrew temu, co się sądzi, wiek wcale nie musi być przeszkodą w nauce. Przyzwyczailiśmy się narzekać, że pamięć nigdy już nie będzie tak pojemna i sprawna jak w dzieciństwie, kiedy wszystko migiem wchodziło do głowy.

- To mit - mówi Tony Buzan, brytyjski psycholog, specjalista od technik pamięciowych. Zajrzyj po lekcjach do sali pierwszoklasistów. Czego tam nie ma: zapomniane ołówki, kurtki, maskotki... Co różni dorosłego, który nie zabrał z biura teczki z dokumentami, od siedmiolatka, który zostawił na biurku zeszyt z pracą domową? Naprawdę niewiele. Tyle że siedmiolatek nie wpadnie z tego powodu w depresję, nie złapie się za głowę: rany boskie, mam dopiero siedem lat i już zaczęły się kłopoty z pamięcią! - żartuje Buzan w książce Pamięć na zawołanie.

Brytyjscy psycholodzy zbadali kilka lat temu dwie grupy: 70-latków oraz kilkuletnie dzieci. Wszyscy przez semestr uczyli się języka niemieckiego. I co się okazało? Starsze osoby zapamiętały z lekcji o wiele więcej i po kilku tygodniach lepiej potrafiły dogadać się w obcym języku niż przedszkolaki. Przyczyna? Oczywista: starsi mieli lepszą motywację. Chcieli udowodnić, że potrafią, poświęcali nauce więcej czasu niż kilkulatki, które starały się znacznie mniej.

Uwaga zamiast ćwiczeń

Niezależnie od tego, ile masz lat, możesz zapamiętywać niezliczone ilości nowych rzeczy, pocieszają nas specjaliści od technik pamięciowych. Tony Buzan przekonuje wręcz o fenomenie pamięci: owszem, może ona słabnąć z czasem, ale tylko wtedy, gdy przestajesz się nią posługiwać. Jeśli tylko ją ćwiczysz, będzie... coraz lepsza. Więc jak ją ćwiczyć? W księgarniach pełno jest poradników z gotowymi patentami na zapamiętywanie dat, pojęć, całych ciągów liczb.

- Dzięki odpowiedniemu treningowi niemal każdy może po kilku tygodniach nauczyć się, jak zapamiętywać kolejność kilkuset słów albo całą talię kart. Pytanie tylko: po co? - zastanawia się prof. Ewa Czerniawska. Mnemotechnika może się przydać, jeśli masz problemy z zapamiętywaniem telefonów czy haseł dostępu.

- Nie ma jednak dowodów na to, że takie ćwiczenia utrzymują pamięć w dobrej kondycji. Podobnie jak nie ma wcale dowodów na to, że uczenie dzieci wierszyków i piosenek pomoże ich pamięci w przyszłości - mówi psycholog. Lepiej ćwiczyć koncentrację, polecają specjaliści. To nieuwaga, rozproszenie są najczęściej winne białym plamom w pamięci. Prof. Allan Baddeley z uniwersytetu w Bristolu sprawdził, że ludzie, którzy uczyli się pisania na maszynie tylko godzinę w ciągu dnia, osiągnęli lepsze wyniki niż osoby, które poświęcały na naukę dwa, a nawet cztery razy więcej czasu! Pierwsi pracowali w skupieniu, a pozostali byli zmęczeni i rozproszeni.

O czym pamiętać, żeby nie zapomnieć

Najlepiej pamiętamy to, co działa na nasze emocje i zmysły. Właśnie dlatego, że przykuwa uwagę, wzmaga koncentrację. Do dziś pamiętam, jak moja nauczycielka niemieckiego na jednej z pierwszych lekcji (temat: owoce i warzywa) posadziła nas w kółku i każdemu rzucała jakiś owoc z okrzykiem: Achtung! Banana! Achtung! Zitrone! I co? Po kilkunastu latach wciąż mam ten obraz przed oczami i tak samo chce mi się śmiać. Nie mówiąc już o niemieckich nazwach owoców i warzyw, które wciąż mam w pamięci.

Mózg lubi to, co nietypowe. Czytaj na głos plan zajęć (lub go wyśpiewaj), rysuj wykresy, obrazki, rymuj i powtarzaj kilka razy to, co chcesz zapamiętać. Uruchom fantazję. Wyobraź sobie, że każda z cyfr, które musisz znać, by dostać się do swoich pieniędzy w bankomacie, to jakieś zwierzę albo przedmiot. Wymyśl historyjkę o łabędziu (2), który pływał ósemkami po stawie (8), aż zakręciło mu się w głowie, przysiadł więc na krześle (4) i puszczał dziobem balony (0). Pielęgnuj w sobie ciekawość.

Jeżeli coś cię naprawdę interesuje, wcale nie musisz wysilać się, żeby uważać, prawda? Dlatego zapaleni szachiści nie mają problemu z odtworzeniem kolejności ruchów z najważniejszych pojedynków, a młode matki z pamięci potrafią recytować rozdziały z książek typu "Pierwszy, drugi, trzeci rok twojego dziecka". To nasze zainteresowania sterują koncentracją i pamięcią.

Tylko jeden notes

No dobrze, a jeżeli coś jest po prostu nudne, zwykłe i codzienne? - To bardzo proste. Człowiek musi mieć notes. - radzi prof. Czerniawska. Wygodny, ładny i... koniecznie tylko jeden. Jeśli w czyimś życiu notes się nie sprawdził, to tylko dlatego, że któryś z tych warunków nie został spełniony. Kupiłaś za duży albo za mały. Nie mieścił się torbie. Był brzydki, więc nie chciało się go przy sobie mieć i na niego patrzeć. A najgorzej, jeśli miało się dwa albo trzy naraz i wszystkie się myliły.

Notes musi stać się podręczną pamięcią operacyjną: notuj w nim pomysły, spotkania, telefony, sprawy ważne i mniej ważne. Wkładaj tam rachunki, wlepiaj karteczki post-it. Możesz zapomnieć komórki, portfela, szminki, ale jego - nigdy. Prof. Ewa Czerniawska pokazuje mi swój, a w nim listę zakupów z całego tygodnia. - Miałabym uczyć się ich na pamięć? - mówi. Docenisz go, przeglądając zapisane kartki po paru tygodniach. Ile ich jest, dwadzieścia, trzydzieści? Zobacz, ile miejsca w głowie zaoszczędziłaś na naprawdę istotne informacje.

Grażyna Morek

Twój Styl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas