Pokolenie Z się boi. Stawiają na relacje w typie "mikro". Czy to wystarczy?

Generacja Z nie ustaje w staraniach, by udowodnić nam, że ich pomysły są niewyczerpane. 2025 ma być rokiem "związków nano", które z jednej strony dają odetchnąć tym z wygórowanymi oczekiwaniami i nierealnymi wizjami romantycznej miłości do grobowej deski, a z drugiej strony wydają się być wołaniem o pomoc młodych ludzi z unikowym stylem przywiązania. Czym są "nanoships"?

Związki nano mogą opierać się nawet na pojedynczej randce czy pocałunku
Związki nano mogą opierać się nawet na pojedynczej randce czy pocałunkuCanvaProINTERIA.PL

Mikroromantyzm - związek w pigułce?

Po tym, jak fala "situationship", czyli związków stałych, ale bez żadnych zobowiązań: mieszkania razem, planowania wspólnej przyszłości, szanowaniu swojej autonomii a przy tym bycia razem, spotykania się i przywiązywaniu się do siebie, przestała być na topie w związkowych trendach, przyszedł czas na "nanoship", czyli związki nano. Nano w języku greckim oznacza "karzeł", a w jednostkach miary jest przedrostkiem stanowiącym jedną miliardową metra. Czyli coś bardzo niewielkiego. Jak można to zestawić z ludzką relacją romantyczną? Okazuje się, że Generacja Z nie ma z tym problemu. Dwudziestokilkulatkowie uważają, że mikrozwiązek to doskonałe rozwiązanie dla wszystkich zmęczonych randkowaniem, poszukiwaniem stałego partnera, tracących czas na rozterki sercowe i zastanawianie się, czy to ten/ta jedyny/a. Nano związek ma być odpowiedzią na potrzebę uczuciową, jaką wysyła nam nasze serce, ale bez zbyt dużej ingerencji w - często poukładane pod singla - życie. W skrócie: wystarczy chwila spędzona z kimś, kto wpadł nam w oko, by "nakarmić" wygłodniałe uczucia, nie burząc przy tym swojego świata i nie narażając się na ewentualne odrzucenie.

Nanozwiązki hitem tego roku

Według raportu Tindera, czyli jednej z najpopularniejszych aplikacji randkowych, w których wybieramy partnera przesuwając zdjęcia kandydatów na lewo (nie podoba nam się) lub w prawo (podoba nam się), rok 2025 będzie rokiem związków nano. Zapytano, dlaczego ten typ relacji jest atrakcyjny i czym przyciąga do siebie młodych ludzi. 8 tys. singielek i singli odpowiedziało, że głównym powodem jest brak tzw. ciężaru gatunkowego związku, czyli nie wymagają długoterminowego zaangażowania, ponadto są odpowiednie nawet dla tych, którzy mają problem z przywiązywaniem się.  

Żadna romantyczna więź nie wydaje się zbyt mała, by mieć znaczenie. Single odnajdują sens nawet w najmniejszych interakcjach — czy to coś poważnego, czy po prostu dla zabawy, właśnie te mikro momenty prowadzą do realnych możliwości nawiązania relacji.
Tinder

Potrzebę związku zastępują krótką chwilą romantyzmu

Krótkie spotkanie, koniecznie bez zobowiązań, to esencja nanoships
Krótkie spotkanie, koniecznie bez zobowiązań, to esencja nanoshipsCanvaProINTERIA.PL

Według Tindera horyzonty nanoships są bardzo szerokie i obejmują zarówno randkowanie, pojedynczy pocałunek, a nawet krótką chwilę spędzoną w tym samym pomieszczeniu co osoba, która się nam podoba. Platoniczna wersja nanoships polega na tym, by "nasycić" potrzebę bliskości wspomnieniem zapachu, wyglądu i wspólnych chwil. Ale bezwzględnie zakazane są: głębokie relacje, nazywanie tego, co łączy daną parę, snucie wspólnych planów czy częste spotykanie się. Chodzi o krótkie chwile uniesienia: pocałunek w pięknych okolicznościach, spędzenie razem jednej nocy, miła rozmowa czy romantyczny taniec do wolnego utworu. Nic więcej. Ma to uchronić przed złamanym sercem, traceniem czasu na oczekiwanie, kiedy obiekt westchnień nam odpisze, wyczekiwaniem na spotkanie i wszystkim tym, co może doprowadzić zarówno do prawdziwego związku, jak i do złamanego serca. Czy to znaczy, że "Zetki" tak bardzo boją się odrzucenia? A może nie są zdolne do głębszych uczuć? Co jest takiego strasznego w miłości i pełnym zaangażowaniu?

Gen Z stawia na autonomię

Czy tak krótkotrwałe relacje naprawdę są wystarczające dla Pokolenia Z?
Czy tak krótkotrwałe relacje naprawdę są wystarczające dla Pokolenia Z?CanvaProINTERIA.PL

Zamiast doszukiwać się braków w konstrukcji uczuciowej młodych dorosłych urodzonych po 1995 roku, lepiej skupić się na tym, co mają. A bardzo często jest to niezależność. Uzyskana różnymi sposobami, często wyszarpana niemal siłą. Wychowani w dobie pełnej cyfryzacji stawiają na głowie system pracy i płacy, nie zadowalają się byle czym, chcą korzystać z życia w pełni i nie być postrzegani przez pryzmat "dzieciaków z problemami w komunikacji na żywo". Szanują swój czas, ale też swoje uczucia. Odrzucają wizje romantycznej miłości przedstawiane w filmach, nie chcą porównywać się do aktorów i modelek. Są świadomi możliwej porażki i chcą minimalizować jej ryzyko. Ale czy związki w skali mikro zapewnią im spełnienie?

Psychoterapeuta: Jak zbudować dobrą relację z samym sobą?INTERIA.PL