Rozstanie... Jak to przeżyć?
Kiedy postanowiliście być razem, wydawało ci się, że tak będzie już zawsze. Teraz go nie ma. Twój świat runął. Trudno ci uwierzyć, że jeszcze kiedyś możesz być szczęśliwa.
On zatrzasnął drzwi, a ty chcesz tylko jednego: żeby wrócił. Natychmiast! Mimo, że to ty niedawno krzyczałaś, żeby się wynosił i wyrzucałaś z szafy jego rzeczy, dziś masz wrażenie, że życie się skończyło...
W końcu miałaś powody i czas, żeby się psychicznie przygotować. Będzie ci trudno, odczujesz jego brak, ale to ty jesteś panią sytuacji. Natomiast jeśli to on zdecydował o rozstaniu, jesteś bezradna.
To, co teraz czujesz to rodzaj żałoby. Straciłaś kogoś bliskiego, nawet jeśli on nie umarł, a jedynie odszedł od ciebie. Musisz przejść przez wszystkie uczuciowe fazy rozstania. Najpierw zaprzeczanie, potem smutek i złość. Emocje będą się mieszać. Jednego dnia będzie wydawało ci się, że go nienawidzisz. Następnego będziesz płakać z tęsknoty, gotowa zrobić wszystko, by tylko znów był obok. Nie bój się swoich uczuć. Przyjmuj je, ale nie pozwól, by tobą rządziły.
Wbrew pozorom masz wiele możliwości, by sobie z nimi poradzić. Nie mścij się, nie błagaj, żeby wrócił. Zamiast tego pomyśl, że to twój czas. Chwila na to, byś na nowo poznała siebie. Taką jaką byłaś, zanim stałaś się częścią tandemu "my". Zadbaj o siebie, o swoje własne potrzeby. Teraz ty jesteś najważniejsza, a twoim najlepszym sprzymierzeńcem jest czas.
Jest ci tak bardzo źle i smutno
Najlepszym sposobem, by poukładać sobie to wszystko w głowie jest opowiedzenie o tym komuś bliskiemu. Zadzwoń do przyjaciółki, siostry, życzliwej ci osoby. Nie wstydź się mówić, dla własnego dobra. Za każdym razem, gdy opowiadasz tę historię, uczysz ją akceptować. Tylko tak możesz zrobić krok do przodu.
Nie powstrzymuj łez. Nie musisz trzymać fasonu, szczególnie przed bliskimi. Płacz pomoże ci poradzić sobie z przepełniającym cię smutkiem i rozładuje napięcie. Poza tym, każda strata musi być opłakana. Jeśli możesz, weź krótki urlop. Spróbuj gdzieś wyjechać lub choćby przenieś się na parę dni do przyjaciółki.
Na pewno nie powinnaś być teraz sama. Towarzystwo kogoś, kto pozwoli ci przeżywać to, co się stało i od czasu do czasu cię przytuli będzie dla ciebie prawdziwą pociechą. Nie udawaj, że jest dobrze, nie tłum w sobie uczuć. Nie tłumacz sobie, że musisz być silna. Wcale nie musisz. Ktoś, kto był ci bliski odszedł, złamał ci serce. Masz prawo czuć się okropnie.
W tym trudnym okresie powinnaś szczególnie zadbać o siebie. Rozpieszczaj się na wszelkie sposoby, bądź dla siebie dobra. Masz ochotę leżeć i patrzeć w sufit - rób to. Czujesz, że masz ochotę na kino? Poproś przyjaciółkę, żeby się z tobą wybrała. Nawet, jeśli miałabyś z płaczem zawrócić w połowie drogi.
Jesteś teraz trochę pod ochroną, masz prawo do drobnych dziwactw. Jeśli chwilowo nie chcesz nikogo widzieć i wolisz być sama, bliscy na pewno to uszanują. Wystarczy, że szczerze im o tym powiesz.
Jeśli nie możesz sobie pozwolić na wolne i musisz chodzić do pracy, postaraj się maksymalnie skoncentrować na obowiązkach. Biurowa codzienność pomoże ci na chwilę oderwać się od smutku. Możesz opowiedzieć komuś zaufanemu, co się stało. Dobra koleżanka pomoże ci przetrwać najtrudniejsze pierwsze dni. Postaraj się jednak nie wciągać w swoje kłopoty wszystkich dookoła. Ktoś nieżyczliwy może wykorzystać przeciwko tobie chwilę, gdy nie jesteś w najlepszej formie.
Nie czuj się winna. Jeśli taka myśl pojawi się w twojej głowie, natychmiast o niej zapomnij. To, że on odszedł to była jego decyzja. Nic, co zrobiłaś ani czego nie zrobiłaś nie cofnie czasu. Osoby, która chce odejść nic nie jest w stanie zatrzymać. Nawet, jeśli ulegnie twoim prośbom czy szantażowi i zostanie, będzie to tylko przedłużanie męki. Zacznij się powoli oswajać z myślą, że to już koniec.
Dla kobiety to podwójnie trudne, bo większość "opuszczonych" czuje się w takiej sytuacji bezwartościowa, mało atrakcyjna. Wiele zadręcza się myślami: "może gdybym była szczuplejsza", "gdybym bardziej o siebie dbała". Jest jeszcze gorzej, gdy partner odchodzi do innej kobiety. Nie porównuj się z nią. Takie myślenie tylko pogłębi twoją frustrację. To ty jesteś najlepsza!
On wcale nie był taki cudowny. Zdarza się, że zaczynasz idealizować swojego eks. Zapominasz o jego wadach, o wszystkim, co cię w nim denerwowało na co dzień, a nawet o krzywdach, jakie ci wyrządził. Pamiętasz tylko najlepsze chwile i tęsknisz za nimi coraz bardziej. Dobrze ci zrobi zimny prysznic - spisz na kartce te momenty, w których cierpiałaś z jego winy, przypomnij sobie chwile, kiedy marzyłaś, by zniknął z twojego życia. To nie będzie przyjemne, ale podziała oczyszczająco.
Za każdym razem, kiedy poczujesz, że serce wyrywa się do twojego byłego, czytaj to, co napisałaś. Poproś też bliskich, by szczerze powiedzieli ci, jak postrzegali wasz związek. Często takie obiektywne obserwacje kogoś z boku bardzo pomagają. Jest bardzo prawdopodobne, że przyjaciele i rodzina już dawno zauważyli, że on nie traktował cię zbyt dobrze, ale nie chcieli się wtrącać w wasze sprawy.
Masz ochotę krzyczeć na niego albo nawet zrobić mu coś złego: zepsuć opinię w pracy, obgadać wśród znajomych, porysować samochód. Sama jesteś zdumiona swoją pomysłowością, bo z natury nie jesteś mściwa.
Na początek usuń wszystkie przedmioty, które ci go przypominają. Zostawił w szafie kilka swoich koszul? Potnij je na drobne kawałki. Zawsze to lepsze niż porysowanie jego samochodu. Kiedy o nie zapyta, możesz powiedzieć prawdę - byłaś na niego tak zła, że je zniszczyłaś. Możesz też napisać do niego długi list, którego nigdy nie wyślesz. Opowiadaj w nim o swoich emocjach, poczuciu krzywdy, złości. Bądź maksymalnie szczera.
Najchętniej utopiłabyś go w szklance wody albo zepchnęła z balkonu na szóstym piętrze? Zrób to, ale... w wyobraźni. Takie wizualizacje znakomicie pomagają poradzić sobie ze złością i agresją, są jak wentyl bezpieczeństwa.
Szukaj ujścia energii. Twoja wściekłość może być też świetnym bodźcem do działania. Teraz jesteś gotowa zrobić wszystko, byle mu dopiec. Połącz przyjemne z pożytecznym i zrób coś dla siebie. Na przykład zrzuć parę kilogramów, najlepiej intensywnie ćwicząc. Będziesz lepiej wyglądać, spalisz złą energię, a humor poprawi ci się dzięki wydzielającym się podczas wysiłku endorfinom (zwanym hormonami szczęścia).
On zawsze krytykował twoją chęć nauczenia się hiszpańskiego? Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, byś zrobiła wszystkie te rzeczy, o których ty marzyłaś, a on je wyśmiewał lub lekceważył. Pomyśl też o wszystkich jego nawykach, które doprowadzały cię do szału. Zawsze zwracał ci uwagę, żebyś zakręcała tubkę z pastą do zębów? Teraz możesz zostawić ją tak jak chcesz.
Wieczorem jęczał, że mu zimno, a ty dusiłaś się przy zamkniętym oknie? Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś wietrzyła sypialnię nawet przez całą noc. Mogą się też zdarzyć momenty, w których zła energia będzie rozpierać cię od środka. Najlepiej znajdź jakieś ustronne miejsce i... wykrzycz się. Pomoże też walenie pięściami w poduszkę czy stos ubrań. Znakomitym sposobem jest również taniec. Włącz głośną, energetyczną muzyką i skacz na całego, dopóki wystarczy ci sił.
Nie myśl o nim. Co on teraz robi? Czy żałuje tego, co się stało? Może chciałby wrócić? Takie myśli wciąż krążą w twojej głowie. Kiedy musisz podjąć jakąś decyzję, zastanawiasz się, co on by ci doradził. To naturalne, był przecież ważną częścią twojego życia.
Aż 55 proc. kobiet po rozstaniu myśli o zemście. Na szczęście tylko 18 proc. decyduje się na wprowadzenie planów w życie - donosi niemiecki dziennik "Die Welt".
Powinnaś zrobić wszystko, by ten mężczyzna jak najszybciej zniknął z twoich myśli. Gdy złapiesz się na kolejnym rozważaniu o tym, czy on już wyszedł z pracy albo co teraz jada na obiad, powtarzaj sobie konsekwentnie: "to już nie moja sprawa". Jeśli czujesz, że nie jesteś w stanie opanować tej chwilowej obsesji, wyznaczaj sobie czas, w jakim będziesz pozwalała sobie na te myśli. Np. teraz przez 15 minut możesz oddać się wspomnieniom, ale potem koniec!
Wiesz, że kiedyś znów zaświeci słońce
Rozstanie zajmuje drugie miejsce na liście najbardziej stresujących wydarzeń w życiu. Ale warto wiedzieć, że jest to kryzys, który przynosi pozytywne skutki.
To idealny czas na zorganizowanie swojego życia na nowo. Jeśli masz dzieci, one podyktują ci pewien rytm, co wbrew pozorom ułatwi ci zdyscyplinowanie się. A jeśli jesteś zdana na siebie, to dobry moment na zajrzenie do starego notesu z adresami. Często kiedy długo jesteśmy w związku, nasze dawne, bliskie kontakty z innymi są coraz rzadsze, a w końcu się urywają. Warto zastanowić się, z kim chciałabyś odnowić znajomość.
Bardzo dobrym towarzyszem może być też domowe zwierzątko. Szczególnie, jeśli np. do tej pory nie mogłaś mieć psa ani kota, bo partner za nimi nie przepadał.
Ostrożnie z facetami. Niektórzy uważają, że na straconą miłość najlepsza jest kolejna. Ty też możesz mieć potrzebę ukrycia się w silnych męskich ramionach. Nie spiesz się, bo niechcący możesz skrzywdzić i siebie, i kogoś jeszcze. Sama też nie chciałabyś być potraktowana jedynie jako lekarstwo na samotność.
Nie martw się, przyjdzie pora i na nowy związek, ale musisz być pewna, że chcesz być z kimś dla niego samego. I choć dziś trudno ci w to uwierzyć, taki moment jeszcze przyjdzie. Możesz też zareagować odwrotnie - bać się mężczyzn, nie mieć do nich zaufania i unikać wszelkich kontaktów. To naturalne, że nie chcesz znów cierpieć, ale nie dając szansy nikomu, tracisz też swoją na spotkanie swojej "drugiej połówki". Na razie nie musisz z nikim się wiązać. Daj sobie czas na powracanie do krainy randek.
Obawiasz się, że już nikomu się nie spodobasz? Nic bardziej błędnego Wystarczy, że trochę się rozejrzysz. Przypomnij sobie jak to jest flirtować, poznawać kogoś ciekawego, rozmawiać. Czy nie jest fajnie znów szykować się na spotkanie, czekać, denerwować się czy zadzwoni. Znów poczujesz się kobieco, seksownie. To dobre lekarstwo na twoje obniżone przez rozstanie poczucie wartości.
A może wolisz pobyć całkiem sama? Nie ma nic złego w tym, że chwilowo nie masz ochoty na kontakty z facetami. Daj sobie czas. W końcu w towarzystwie przyjaciółek też można się świetnie bawić.
Wiesz już kim jesteś? Rozstanie - jak każdy kryzys - oprócz spustoszenia w naszym życiu niesie za sobą także coś dobrego - nową jakość. Czy sobie tego życzysz, czy nie, nie jesteś już tą samą kobietą, którą byłaś, zanim poznałaś swojego byłego partnera. Pora, byś wyciągnęła wnioski z waszej historii, choćby po to, by nie powtarzać tych samych błędów w nowym związku. Wcale nie chodzi o to, by na siłę szukać winnego i wciąż analizować dlaczego wam się nie udało.
Staraj się raczej myśleć o sobie, zastanów się, co w tej relacji pasowało ci, a co nie. Jakie jego zachowania były nie do przyjęcia, a jakie działały na ciebie pozytywnie. Uważaj też, by nie wpaść w pułapkę porównywania. Bardzo często kobiety, których długoletnie związki się rozpadły mają tendencję do szukania w nowych znajomościach śladów swoich byłych.
Pamiętaj, że masz wielki wpływ na tworzenie swojej nowej relacji i to ty, co najmniej w połowie, zadecydujesz jaka ona będzie.
Natasza Markowska