Supermama też ma prawo się złościć
Macierzyństwo to ciągła huśtawka emocjonalna. Raz czujesz miłość i spełnienie, kiedy indziej... zniecierpliwienie, frustrację i gniew. Do negatywnych uczuć też masz prawo!
Myślisz, że takie emocje nie pasują do wizerunku matki, która zawsze powinna być cierpliwa, kochająca, wyrozumiała? Nieraz zdarzyło ci się mieć z ich powodu poczucie winy, wstydzić się? Nie jesteś osamotniona! "W definicji macierzyństwa nie było miejsca na negatywne emocje. Ale ja je czułam!", "Przyznawanie się do bycia mamą nieidealną jest traktowane z oburzeniem. Taka matka jest uznawana za nieporadną!" - to fragmenty wypowiedzi blogerek, które zaczęły śmiało mówić o swoich uczuciach.
Ich teksty zamieszczono w antologii blogów "Macierzyństwo bez lukru". Udowadniają one, że bycie mamą to nie tylko słodka bajka - to kawał ciężkiej roboty! Według psychologów, udawanie, że negatywnych uczuć nie ma, pogłębia tylko naszą frustrację. Lepiej przełamać tabu i przyznać, że złość, zmęczenie i rozczarowanie w wielu sytuacjach też są dozwolone. Warto nauczyć się je akceptować i w umiejętny sposób sobie z nimi radzić. Podpowiemy, jak to robić!
Zaciskasz zęby, gdy twój synek nie chce spać, gdy wpada w histerię w sklepie, bo nie dostał batonika i nie możesz go uspokoić, gdy nie chce jeść. Albo gdy dwudziesty raz tłumaczysz córce zadanie z matematyki, a ona go nie rozumie... Ale jak długo można zachować spokój? Według badań, trzy minuty - potem matkom puszczają nerwy i zaczynają reagować emocjonalnie. Na różne sposoby - jednym z nich jest krzyk.
Pozwól sobie na gniew
Nie tłum go w sobie. Nawet jeśli zdarzy ci się czasem krzyknąć, nie wyrzucaj sobie, że jesteś złą matką, nie myśl o sobie źle!
- Nerwowe reakcje biorą się z różnicy pomiędzy rzeczywistością, a zbyt dużymi wymaganiami, które stawia nam otoczenie - tłumaczy psycholog Marta Żysko- Pałuba. - Istnieje stereotyp matki, która zawsze powinna być pełna troski i miłości. Tymczasem huśtawka hormonalna, kłopoty związane z pracą, relacją z mężem są obecne w życiu każdej z nas i wcale nie znikają po urodzeniu dziecka! Złość, gniew narastają w tobie, gdy nie pozwalasz sobie na wyładowanie emocji. Jeśli zbyt długo zwlekasz, gorycz wyleje się z podwójną siłą... - dodaje.
Gdy kończy się cierpliwość
- "Matki dźwigają na barkach większe ciężary niż byłby w stanie unieść Pudzianowski!" - czytamy na od-rana-do-wieczora. blog.pl. I w pewnym momencie coś w nas pęka. Do gabinetów terapeutycznych często przychodzą mamy, które mówią, że nie lubią swoich dzieci - wyznaje psycholog. - "Ja go kocham, ale go nie lubię! Denerwuje mnie!" - twierdzą. Nie mogą poradzić sobie z emocjami i reakcjami na zachowanie własność swych pociech.
Tymczasem, jak radzą specjaliści, należy przede wszystkim przyznać się przed sobą, że nie masz już siły, nie dajesz rady, nie rozumiesz. Przyznać sobie prawo do takich emocji. I szukać pomocy! Czasem wystarczy szczere wyznanie wobec przyjaciółki czy mamy: "Moja 13-letnia córka doprowadza mnie ostatnio do szału!". Czasem rozmowa z psychologiem - jeśli boisz się, że zwierzając się bliskiej osobie, zostaniesz negatywnie oceniona. Spróbuj znaleźć sposób, by rozładowywać trudne emocje. Wielu kobietom pomaga zalogowanie się na forum dla matek, które wymieniają się opiniami i podnoszą na duchu.
Nie daj się sterroryzować
Stawiaj granice. Dzieci w każdym wieku próbują, "na ile mogą sobie pozwolić". Gdy będziesz tego świadoma, łatwiej opanujesz emocje. To nie jest wymierzone przeciwko tobie, po prostu szukają odpowiedzi na pytania "co jest dobre, a co złe" i oczekują, że ty im to wyraźnie zaznaczysz. I czy to jest bunt dwulatka, siedmiolatka czy nastolatka, zawsze to ty dostaniesz w kość.
Jesteś zła, że tracisz wolność
Kochasz swoją pociechę, ale masz wrażenie, że odkąd się pojawiła, ty... przestałaś istnieć. Dziecko wywróciło do góry nogami całe twoje życie, nie masz na nic czasu, straciłaś niezależność i jest ci z tym źle. Targają tobą sprzeczne uczucia: miłość, złość i poczucie winy.
"Nie chcę być matką, która całkowicie się poświęci. Uważam za słuszną zasadę, że w samolocie najpierw należy nałożyć maskę tlenową sobie, a potem dziecku. Bo gdy mnie zabraknie powietrza, to nikt już nie będzie miał ze mnie pożytku!" - pisze Sistermoon, 37 lat, mama 4-letniej dziewczynki i 18-miesięcznych bliźniąt. Matki poświęcają siebie, swoje kariery i ambicje dla dzieci. Jednocześnie zdaniem 42 proc. badanych przez CBOS osób, to kobiety pracujące zawodowo są "w naszym społeczeństwie bardziej szanowane". I jak tu nie wpaść w szał?!
Pamiętaj, że to etap przejściowy
Nienawidzisz siedzenia w piaskownicy. Może przez pierwszy tydzień, miesiąc, ale potem? Ile czasu można spędzić przy wchodzeniu i schodzeniu ze schodów?! Pomyśl jednak, że każdy etap rozwoju dziecka rządzi się swoimi prawami i są one krótkie i przejściowe. Te chwile już nie wrócą.
Na razie to ty jesteś dla dziecka całym światem, potem cały świat będzie dla niego, ty zejdziesz na drugi plan. Jeśli potrzebujesz nowych pomysłów na spędzanie czasu z dzieckiem, poszukaj książek z zabawami. Spotykaj się z innymi mamami i z dziećmi w podobnym wieku, np. w klubie malucha, będzie ci raźniej.
Nie rezygnuj z własnych ambicji
Masz poczucie, że się nie rozwijasz, że z karierą możesz się pożegnać. To rodzi frustrację. A może poszłaś do pracy i teraz dręczą cię wyrzuty sumienia, że jednak za wcześnie, że zostawiasz dziecko z ciocią albo w żłobku? Niepotrzebnie się martwisz.
Według psychologów, dzieci, które uczęszczają do żłobków czy klubików, nie tylko nie mają żadnych deficytów emocjonalnych, ale jeszcze lepiej rozwijają się społecznie. Pracujesz, bo jest ci to potrzebne, a gdy czujesz się spełniona, możesz więcej dawać z siebie dziecku. Ty też jesteś ważna!
Gdy jesteś zazdrosna o karierę dziecka
Takie uczucia też mogą się pojawić. Zwłaszcza gdy masz już dorosłą pociechę, np. córkę, patrzysz na nią i widzisz, jak spełnia swoje marzenia, na których spełnienie ty nie miałaś szans! Jesteś rozgoryczona. Ona maksymalnie wykorzystuje swój czas, kształci się, a ty przez większość życia siedziałaś w domu i zapomniałaś o sobie.
Taka zazdrość może być bodźcem do tego, żeby coś zmienić. Zrób bilans. Nigdy nie jest za późno na realizowanie siebie. Zazdrość o córkę zamień na dumę z niej i poproś o wsparcie dla swoich planów. Niech teraz ona będzie dla ciebie nauczycielką!
Nie tak to sobie wyobrażałaś
Czasem jest też tak, że twój wymarzony scenariusz nijak się ma do rzeczywistości. Myślałaś, że twoje dziecko będzie najinteligentniejsze, najgrzeczniejsze i najpiękniejsze. Jeśli okazało się, że nie do końca tak jest, to albo temu zaprzeczasz (Przecież matce nie wypada tak czuć! Jak tu przyznać, że własne dziecko nie spełnia naszych oczekiwań!), albo jesteś rozczarowana (i przy okazji masz poczucie winy). Oto trzy najbardziej typowe sytuacje, w których trudne dla matki emocje dają o sobie znać.
Gdy jesteś rozczarowana
Inne dzieci już dawno potrafią siusiać do nocniczka, czytać, liczyć, a twoje dziecko nie. Jak to możliwe? Przecież tak się starałaś? Czy z twoim dzieckiem jest coś nie tak? Ty przecież byłaś samodzielna, zawsze najlepsza w klasie, a twój syn sobie nie radzi.
- Zawsze się znajdzie ktoś lepszy od nas, od naszego dziecka. Dlatego trzeba się przyjrzeć własnym oczekiwaniom. Czy aby nie za bardzo ciśniemy? - pyta psycholożka. - Może z matematyki nie musi być super, bo jest rewelacyjna w pisaniu opowiadań, czytaniu? Pielęgnujmy w dzieciach to, w czym są najlepsze, a resztę utrzymujmy na przyzwoitym poziomie.
Gdy faworyzujesz jedno z dzieci
Masz dwoje dzieci i wydaje ci się, że jedno z nich kochasz bardziej, a drugie cię denerwuje? To zupełnie naturalne, że w niektórych okresach życia dzieci są nam bliższe, a w winnych znów się oddalają lub są nie do zniesienia. Dwulatki są rozkoszne, ale wpadają w histerię, ze starszymi dziećmi możesz poważnie porozmawiać, ale przestajesz być dla nich autorytetem.
Buntujący się nastolatek albo pierwszoklasista, który się pieści jak bobas, mogą być irytujący. Ale to są normalne zachowania. I to nie znaczy, że jedno z dzieci kochasz mniej, po prostu mniej akceptujesz jego zachowania. Szukaj tego, co pomaga ci złapać z nim wspólną wieź. Znajdź most, nić porozumienia. Podkreślaj dobre zachowania, pomyśl o tym, co w nim lubisz.
Gdy twoje dziecko ma inny temperament
Ty jesteś spokojna, syn żywy i energiczny. Ty jesteś domatorką, twój syn nie usiedzi na miejscu, wciąż gdzieś gna - rower, koledzy, zajęcia dodatkowe. Ty małomówna, jemu usta się nie zamykają! Drażni cię to i zastanawiasz się czasem "Czy to w ogóle moje dziecko?!".
Niestety, temperamentu nie da się zmienić. Nie narzucaj więc synowi swojego sposobu bycia, bo prędzej czy później on się zbuntuje, a ty tylko w padniesz w frustrację.
Czujesz się wypalona
"Jestem wykończona fizycznie. Na koniec dnia padam na pysk. Psychicznie też nie najlepiej. Dociera do mnie, że choćbym nie wiem jak bardzo się starała, nie jestem w stanie zaspokoić potrzeb wszystkich dzieci w tym samym czasie i na podobnym poziomie. I czuję się z tym źle." - pisze blogerka. Inna dodaje: "Jestem wrakiem po weekendzie. Kiedyś weekend służył wypoczynkowi. Teraz służy dzieciom. Wiadomo, trzeba poświęcać im jak najwięcej czasu. Przedszkole jest tylko jednostką wspomagającą wychowanie. A mnie kto wspomoże?!". Zmęczenie rodzi potworną frustrację.
Zapomnij o ideale matki Polki
Matka Polka to ty! Kobieta kochająca swoje dziecko w ludzki, a nie idealny sposób. Jeśli będziesz próbowała sprostać wszystkim wymaganiom, które społeczeństwo stawia kobiecie, to polegniesz. Warto w swoim życiu pełnić kilka ról, ale nie dać się zwariować. Ta społeczna presja, by być idealną gospodynią domową, matką, pracownikiem i partnerką jednocześnie, skutkuje złą kondycją psychiczną młodych matek.
Z tekstów blogerek zebranych w antologii "Macierzyństwo bez lukru" jednoznacznie wynika, że problemem matek są często... same matki! Cierpimy, ukrywamy nasze emocje, udajemy wiecznie zadowolone supermenki i same podkładamy sobie kłody pod nogi. Udajemy, że macierzyństwo jest słodkie jak miód, gdy tymczasem wszystko się w nas gotuje!
Bądź wystarczająco dobrą matką...
...taką, która potrafi w swoim poświęceniu się dla dziecka znaleźć czas na to, aby odczytać swoje własne potrzeby i zadbać o ich zaspokojenie. Mocno i rozsądnie kochaj swoje dziecko, ale wiedz, że ono nie musi być dla ciebie wszystkim, bo masz także siebie.
Przemyśl dokładnie, czego ty chcesz i nie staraj się dogodzić innym: sąsiadce czy pani z telewizji. Doradzać umieją wszyscy, ale do pomocy nie ma wielu chętnych.
Tekst: Aneta Olkowska
Konsultacja: Marta Żysko-Pałuba - psycholog, pracownia psychologiczna Nintu