Żyją z ogromnym ciężarem. Z pewnością znasz choć jedną osobę "kaczkę"
Na zewnątrz: opanowani, zorganizowani, pełni werwy i energii do działania. Jednak w środku okazują się być w kompletnej rozsypce. Nakładając maskę perfekcjonizmu, osoby z tą przypadłością niejako dokładają sobie problemów i zamykają się na jakiekolwiek formy pomocy. "Kaczek" jest coraz więcej i mogą nimi być osoby, po których nigdy byś się tego nie spodziewała.
Suną przez życie jak dryfująca kaczka
Syndrom kaczki lub też syndrom płynącej/dryfującej kaczki to zjawisko, o którym jest coraz głośniej. Wszystko to za sprawą znanych "winowajców": stresu, nadmiaru obowiązków, wysokich oczekiwań wobec siebie i innych zarówno w sferze osobistej jak i zawodowej. Brzmi jak jeden z setek opisów każdej cywilizacyjnej choroby, na którą cierpią prawie wszyscy? W przypadku syndromu kaczki sytuacja jest znacznie bardziej złożona, bo tę przypadłość bardzo trudno rozpoznać, a pomoc przychodzi rzadko, często wcale, a jeśli już, to za sprawą samoświadomości problemu. Dlaczego? Bo ten podstępny syndrom rozgaszcza się głęboko wewnątrz osoby, która go doświadcza. "Kaczka" niejako ma dwie twarze: jedną dla wszystkich wokół, a drugą, którą zna tylko ona.
Zobacz również:
Termin ten ukuty został na Uniwersytecie Stanford i oznaczał osoby, które sprawiając wrażenie kompletnie "wyluzowanych", wykonujących swoje obowiązki bez większych przeszkód, zdawały się "płynąć" beztrosko przez okres studiów, podczas gdy wewnętrznie toczyły każdego dnia walkę ze sobą i swoimi oczekiwaniami, którym nie były w stanie sprostać. Przypomina to gładko sunącą po tafli wody kaczkę, wydawałoby się bez żadnego nakładu siły, podczas gdy pod powierzchnią jej płetwy wykonują niekończące się ruchy.
Każdy, kto poznał studenta z syndromem kaczki, chciał nim być, podziwiał go za luz i brak problemów z godzeniem życia ucznia z czasem wolnym. Tymczasem we wnętrzu pozornie perfekcyjnej osoby, szalała niszczycielska burza, na którą składały się: potrzeba brania na siebie więcej niż ktokolwiek dałby radę zrobić, próby doprowadzenia się do "ideału" i dążenie do jak najlepszych wyników na wszelkich polach nawet kosztem zdrowia, czasu, snu i odpoczynku.
Dziś termin ten dotyczy nie tylko studentów. Ukrytych perfekcjonistów, którzy udają, że wszystko, czego się tkną, przychodzi im bez wysiłku i zupełnie "naturalnie", podczas gdy wewnętrzny krytyk nie daje im odetchnąć, prawdopodobnie przybywa.
Za fasadą "naturalnej perfekcji" kryje się przykra prawda
Próba ukrycia przed światem codziennej walki o sprawianie wrażenia bycia osobą poukładaną, doskonale zorganizowaną, mającą wszystko pod kontrolą i dobrze radzącą sobie ze wszystkimi obowiązkami, jest niczym zakładanie maski. Uchodzenie za kogoś, kto jest "doskonały bez wysiłku" nie jest jednak łatwe i nie pozostaje bez wpływu na stan psychiczny każdej "kaczki". Mimo że to zjawisko nie jest uznawane za chorobę czy zaburzenie w ogólnej klasyfikacji, to dotyka coraz większej ilości osób. Kreowany na potrzeby social mediów czy po prostu dla "świata wokół" obraz sukcesu i życia nieobarczonego żadnymi problemami nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Wewnętrzna walka perfekcjonistów z ich własnymi oczekiwaniami i potrzebą spełnienia na wszystkich płaszczyznach sprawia, że są one zlęknione, mają problemy z koncentracją, snem i odżywianiem. Presja, którą odczuwają, może być związana z wykształconym już w okresie dzieciństwa mechanizmem obronnym i chęcią sprostania wymaganiom stawianym im zarówno w szkole jak i w domu. W artykule na portalu medicinet psychiatra Roxanne Dryden-Edwards wymienia szereg możliwych przyczyn wystąpienia syndromu kaczki:
- perfekcjonizm
- niska samoocena
- negatywny obraz ciała
- nadmierna samokrytyka
- bezradność i brak wyuczonych mechanizmów radzenia sobie z problemami
Możliwe przyczyny zmagania się z tym zjawiskiem to czynniki genetyczne (jeśli choć jeden z rodziców cierpiał na depresję, to ryzyko wystąpienia syndromu kaczki wzrasta), nadopiekuńczość rodziców, doświadczenie traumatycznych sytuacji w życiu oraz długotrwałe narażenie na stres.
Pomocna dłoń dla tonącej kaczki
Choć to niezmiernie trudne, jeśli uda nam się dotrzeć do smutnej prawdy o bliskiej nam osobie, która wydawała się żyć "idealnym życiem", nigdy tego nie bagatelizujmy. Jak najszybciej zaoferujmy jej swoją obecność, nigdy nie oceniajmy i delikatnie spróbujmy pokierować ją w stronę zasięgnięcia porady specjalisty. Jeśli natomiast odkryjemy u siebie symptomy tego zjawiska, spróbujmy zadać sobie kilka kluczowych pytań o to, dlaczego zależy nam na tym, by inni brali nas za idealnych oraz czy tworzenie tej fasady nie narusza naszego komfortu i nie sprawia, że więcej tracimy niż zyskujemy. Jeśli z powodu nadmiernej presji zaburza się nasze podstawowe funkcjonowanie, rozważmy udanie się po profesjonalną pomoc. Nie warto poświęcać swojego spokoju na nieprawdziwe maski wkładane dla poklasku.
Żródło:
medicinenet.com