Ekspertki mówią o urodowej rewolucji. Co to jest "tubing mascara"?

Urodowe trendsetterki oszalały na jego punkcie, nazywając go prawdziwą „rewolucją w (de)makijażu”. Internet zalewa zaś fala "testów", które mają być jasnym dowodem na jego skuteczność. Trend "tubing mascara" skradł serce niejednej kobiety. Na czym polega i czy rzeczywiście jest skuteczny?

Urodowy trend opanował internet. To rewolucja w demakijażu?
Urodowy trend opanował internet. To rewolucja w demakijażu?123RF/PICSEL

Kiedy do czerwoności rozpalał internet, kolejne wielbicielki urodowych nowości łapały za opakowanie tuszu do rzęs, sprawdzając skuteczność tej metody. Po to by wkrótce zgodnie okrzyknąć - "tubing mascara" jest prawdziwym hitem. By rzeczywiście otrzymać jednak oczekiwany rezultat, należy pamiętać o podstawowej zasadzie.

Co to jest "tubing mascara"? Nowy trend opanował internet

Codzienny makijaż bywa uciążliwy - szczególnie, kiedy po upływie kilku godzin tusz do rzęs spływa i nieestetycznie rozmazuje się na dolnej powiece, zamieniając estetycznie dopracowany wygląd w "oczy pandy". Trudna w użyciu może okazać się też wodoodporna mascara - bo chociaż nie będzie się tak szybko rozmazywać, pokaże swoje prawdziwe oblicze podczas wieczornego demakijażu. Niejednokrotnie bowiem nie zmywa się do końca, przez co rzęsy nie są całkowicie oczyszczone. Eksperci znaleźli więc alternatywę - taką, która szybko przypadła do gustu wielbicielkom urodowych nowości.

Kiedy w internecie po raz pierwszy pojawiło się krótkie wideo, w pełni ukazujące działanie "tubing mascary", internautki oszalały. Okazało się bowiem, że do zmycia tuszu do rzęs wystarczy jedynie ciepła woda. Delikatnie zwilżone nią rzęsy należy kolejno docisnąć lekko do skóry, a potem otworzyć oko. W ten sposób makijaż zostaje "ściągnięty" jednym ruchem.

Podobny produkt nie wymaga więc użycia dodatkowych kosmetyków do demakijażu, a według testerek nie rozmazuje się i nie przysparza zbyt wielu problemów. Należy jednak pamiętać o szczegółach.

"Tubing mascara" stała się hitem. Jak działa?

"Tubing mascara", w porównaniu do podstawowej wersji tuszu do rzęs, nie tworzy warstwy, ale otacza każdą rzęsę (nie sklejając ich), przez co ma być odporną na pot, łzy czy wysoką wilgotność powietrza. Oparta głównie na syntetycznie wytworzonych polimerach ma utrzymać formę w podobny sposób, jak robi to pianka do włosów czy lakier. Ale jednocześnie - szybko zmyć się przy użyciu ciepłej wody.

Ekspertki w branży podkreślają jednak, by do demakijażu "tubing mascary" używać wacików - a nie tak, jak internetowe testerki, wyłącznie ciepłej wody, a kolejno ściągać tusz rękoma.

  1. Nasącz wacik ciepłą wodą i przyłóż na 30 sekund do zamkniętej powieki.
  2. Delikatnie przeciągnij od góry do dołu po zamkniętym oku.
  3. Polimerowe rurki powinny ześlizgnąć się z rzęs i pozostać na waciku. Jeśli tak się nie stało, czynność powtórz.

Internautki doceniają przy tym nie tylko łatwość w demakijażu i odporność na rozmazywanie, ale dodatkowo również ochronę wrażliwych oczu. Tworzone przez "tubing mascara" tubki nie dostają się bowiem do oczu, co ma minimalizować ryzyko podrażnień.

"Demakijaż Hollywood": Yola Czaderska-Hayek wspomina, jak poznała męża. Historia jak... z filmuPolsat Cafe
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas