Jak zadbać o urodę w czasie podróży?

Lubimy podróżować i poznawać nieznane nam dotąd miejsca. Podczas wyjazdów, naszym głównym celem jest wypoczynek lub zwiedzanie. Zostawiamy dom i powszednie obowiązki, aby oddać się przygodzie. Ale co z codzienną pielęgnacją?

Chyba każda z nas boi się niekorzystnego wyglądu spowodowanego przemęczeniem podczas drogi
Chyba każda z nas boi się niekorzystnego wyglądu spowodowanego przemęczeniem podczas drogi

Ja w podróży...
Z dużym zainteresowaniem śledzimy warunki pogodowe i zbieramy przed wyjazdem, wszelkie konieczne informacje, które mogą nam się przysłużyć podczas wypoczynku już na miejscu. Przygotowujemy listę koniecznych do zrobienia przed podróżą zakupów, załatwiamy wszystkie ważne sprawy, które nie będą mogły zaczekać do naszego powrotu. Serwisujemy sprzęt fotograficzny, tak żeby mieć spokojną głowę o możliwość robienia pamiątkowych zdjęć. Zastanawiamy się także, nad zabraniem tych rzeczy, które mogą nam umilić pobyt. Na samą drogę w zależności od czasu ile będzie trwał dojazd na miejsce urlopu, planujemy zabezpieczenie, bardziej lub mniej obszernego, prowiantu.

W zależności od tego, jakim środkiem transportu będziemy się udawać w podróż, zastanawiamy się nad postojami lub przesiadkami. Ale czy pomyśleliśmy o tym, co powinnyśmy zabrać ze sobą w drogę, aby przez cały czas wyglądać świeżo? Chyba każda z nas boi się niekorzystnego wyglądu spowodowanego przemęczeniem podczas drogi. Co w takim razie możemy zrobić, aby uchronić się przed takim dyskomfortem i olśniewać urodą także po długiej podróży? Oto kilka sprawdzonych metod.

Podkład dobry, ale nie na tę okazję

Wybieramy się na wycieczkę autokarową, mamy nocny lot samolotem lub planujemy razem z rodziną podróż w godzinach nocnych? I nawet, jeśli nie rozstajemy się z podkładem na co dzień, na czas drogi nie nakładajmy go na twarz. To tak, jakbyśmy podczas zwykłej wieczornej toalety zamiast kremu pielęgnacyjnego zastosowały podkład. Nie wpłynie to z pewnością korzystnie na wygląd naszej cery. Rano będzie ona zmęczona, wysuszona i nieświeża, a w dodatku będziemy mieć uczucie ściągania skóry na buzi i ogólnego dyskomfortu, spowodowanego świadomością o niezbyt świeżym wyglądzie.

Podkład bierzemy ze sobą, ale tylko do ewentualnego zastosowania na miejscu. A tuż przed samą podróżą nałóżmy na dobrze oczyszczoną skórę twarzy grubą aplikację kremu nawilżającego. Nie zapomnijmy go spakować do kosmetyczki! Przyda nam się nie tylko na miejscu.

Jeśli lecimy samolotem, przed samym lądowaniem zastosujmy krem ponownie, wtedy skóra będzie w dobrej kondycji, a różnice ciśnień nie wpłyną na stan jej nawilżenia.

Jeśli podróżujemy autokarem lub samochodem, dobrze wiemy, jakich szkód potrafi narobić włączona w nocy klimatyzacja. Cera jest nadmiernie wysuszona i traci swój naturalny blask. Stąd potrzeba jej ochrony. A w razie potrzeby zawsze możemy użyć wody termalnej w sprayu, która przyniesie orzeźwienie dla naszej cery i doda jej promiennego wyglądu. Wodę termalną możemy zastosować także na szyję i dekolt.

Lubimy błyszczeć, ale nie podróży

A podróż związana czasem nie tylko z różnicą ciśnień i zmianą klimatu, wiąże się też dość często ze sporymi emocjami. Wszystkie te czynniki wpływają niekorzystnie na stan naszej cery i grożą nadmiernym jej wysuszeniem. W sytuacjach takich, natychmiastowo zaczynają działać jej naturalne mechanizmy obronne. Co się dzieje?

Zbytnie wysuszenie prowokuje gruczoły łojotokowe do wytwarzania zwiększonej ilości sebum, dla zapewnienia skórze ochrony. A jak z doświadczenia wie niejedna z nas, nadmiar sebum nie jest pocieszający, nawet wtedy, gdy natura obdarza nas nim, dla ratowania kondycji naszej skóry. W przypadku nadmiaru pojawia problem. I jak sobie z nim poradzić? Nie jesteśmy przecież w domowych pieleszach, gdzie zdecydowanie łatwiej by nam było zażegnać temu kłopotowi. Jednak kosmetologia przewidziała i takie sytuacje. Dlatego przed wyjazdem dobrze by było, gdybyśmy zaopatrzyły się w specjalne środki, mające na celu pomoc w przypadkach przetłuszczania się skóry, gdy jest potrzebna w danej chwili. Są to bibułki matujące, które możemy stosować bez ograniczeń i w miarę potrzeby. Wtedy nasza sfera "T" będzie wolna od połyskującego efektu.

Pozwólmy odpocząć oczom i ustom

Na co dzień używamy kolorowych szminek, nieraz o bardzo intensywnym i wyrazistym odcieniu. Jednak w drodze powinnyśmy pozwolić naszym ustom na odpoczynek. W tym czasie, bowiem są szczególnie narażone na wysuszanie i szybkie pierzchnięcie. A dobrze wiemy, że uczucie to nie należy to przyjemnych, a tym bardziej do estetycznych pod względem wizualnym. Dlatego zadbajmy o odpowiednie nawilżanie naszych ust. Zabierzmy ze sobą pomadki nawilżające, które mogą, ale też wcale nie muszą dawać dodatkowo delikatne zabarwienie. Usta wtedy sprawiają wrażenie, jakby były muśnięte soczystym owocem. Czyli mają zadowalający nas świeży wygląd. Zdecydowanie nie wykonujmy na drogę precyzyjnego makijażu oczu. Dlatego dobrze jest zrezygnować z cieni do powiek, eyelinerów, tuszów do rzęs czy kredek do powiek. Jakby był staranny ten makijaż, po przebudzeniu będzie wyglądał niezbyt efektywnie. Będziemy się czuć z nim źle. Oczy będą zmęczone, a powieki, jak to najczęściej bywa, rano, znacznie opuchnięte. Do tego pojawiają się cienie pod oczami.

Pozostawianie na nocną porę niezmytego makijażu, nie tylko zresztą oczu szkodzi skórze i przyspiesza procesy starzenia. Jest to jeden z głównych grzechów przeciw zachowaniu naturalnego piękna. Dlatego, jeśli mamy jasne rzęsy i nie chcemy wychodzić z domu bez ich malowania, to najlepiej na parę dni przed drogą wybierzmy się do salonu fryzjersko - kosmetycznego i zafundujmy sobie naturalną hennę rzęs. Spojrzenie nabierze wyraźnego oblicza bez zastosowania, przeznaczonych do tego celu kolorowych kosmetyków. A wtedy, po nocnej drodze, gdy zauważymy opuchliznę i cienie pod oczami, bez obaw o rozmazanie makijażu (po prostu go nie będziemy mieć) możemy przyłożyć kostki lodu. Nasze spojrzenie od razu nabierze świeżości. Skąd wziąć kostki lodu? Zapobiegliwi pewnie wożą mini lodówki w samochodach, a w przypadku lotu bądź jazdy autokarem, możemy poprosić o lód kogoś z obsługi.

Nie zapominajmy o dłoniach

Jak często zdarza nam się podczas pielęgnacji zapominać o dłoniach, które przecież zasługują na równie sporą uwagę z naszej strony, tak teraz postarajmy się nie popełniać tego samego błędu. Pamiętajmy, że jesteśmy w podróży. Pokonując wyznaczoną trasę samochodem lub autokarem, konieczne jest abyśmy robili przystanki, co jakiś czas, nie tylko z uwagi na obowiązujące przepisy, ale także na stan zdrowia i dobre samopoczucie podczas drogi i późniejszego wypoczynku.

Taka przerwa pozwala na rozprostowanie nóg, spokojne skorzystanie z toalety, w miarę potrzeby na zaspokojenia uczucia głodu lub pragnienia w tradycyjny, nie prowiantowy sposób, czyli zjedzenia i wypicia czegoś ciepłego. Po tak wykorzystanej pauzie, możemy ruszyć pełni energii do pokonywania dalszych kilometrów.

Jednak, przemieszczanie się do różnych miejsc i pojawianie się w restauracjach, toaletach czy innych coraz to nowszych miejscach publicznych narzuca nam częste mycie rąk. I nie jest to niewłaściwe, a nawet powinno wypływać z naszych naturalnych codziennych nawyków. Kontakt skóry rąk z różnymi środkami myjącymi nie przynosi jej żadnego korzystnego działania, oprócz wymienionego już higienicznego zwyczaju. To nie to samo, co mydełko w naszej łazience, wybrane przez szczegółową selekcję w butiku kosmetycznym, a przede wszystkim znane. Środki myjące w toaletach publicznych mają różne stężenie i skład.

Stąd tak często skóra na dłoniach po ich zastosowaniu jest wysuszona, a nawet pojawiają się na niej zaczerwienienia. Dlatego tak niezbędny na czas podróży jest odżywczy krem do rąk. Nie zajmie on dużo miejsca w i tak już wypchanej torebce, a pozwoli na zachowanie odpowiedniego poziomu nawilżenia skóry i uchroni dłonie przed nieprzyjemnymi skutkami mycia ich w silnych środkach. Kremujmy, więc dłonie po każdym ich umyciu i także wtedy, gdy poczujemy, że skóra robi się szorstka.

A ci, którzy podróżują samolotem? Co prawda, przerwy podczas lotu się nie zdarzają, chyba, że wyjątkowych sytuacjach, raczej spotykamy przesiadki. Ale i podczas takiej podróży korzystamy z publicznych toalet, gdzie myjemy ręce. Krem do rąk jest w takim razie obowiązkowy! I nie zapomnijmy zabrać ze sobą jednorazowych, wilgotnych chusteczek, które w razie konieczności umycia rąk, a braku czysto lokalowych warunków, pomogą nam w zachowaniu właściwego poziomu higieny i tym samym komfortu podróży.

Starajmy się, chociaż nie dotykać rękami skóry twarzy. Środki transportu, dostępne dla mas, mają to do siebie, że są jednym z ulubionych miejsc gromadzenia się różnego rodzaju bakterii, czyhających tylko na potencjalnych biorców. Lepiej, żebyśmy to nie byli my.

Śpimy czy czuwamy?

Komfort snu podczas podróży jest raczej słaby. Ale jeśli czujemy taką potrzebę, to nie postarajmy się usilnie czuwać i nie spać tym samym, bo sen i tak w końcu nas dopadnie. Dlatego poddajmy się mu bez żadnych oporów. Nie obawiajmy się niekorzystnego wyglądu po przebudzeniu, bo nasze obawy i tak nic nie wskórają. Nawet największe gwiazdy po przespanej dobrze nocy mają widoczne oznaki snu. Dlatego, aby te u nas nie były bardzo spotęgowane na naszą niekorzyść, możemy nałożyć przed snem krem pod oczy, a najlepiej zabrać ze sobą i zastosować specjalną maskę nocną na oczy.

Udana podróż i jednocześnie nasz promienny wygląd nie zależą tylko od warunków, w jakich podróżujemy czy od środków, którymi się częściowo będziemy chciały zabezpieczyć. Bo nawet najlepiej wypielęgnowana i chroniona skóra nie będzie iskrzyć swoim naturalnym blaskiem i pięknem, jeśli jej właścicielka będzie sprawiała wrażenie przygnębionej i przybitej. Dlatego, aby pięknie wyglądać nie tylko podczas drogi dojazdowej nie zapomnijmy zabrać ze sobą dobrego poczucia humoru i szerokiego uśmiechu na twarzy.

MWMedia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas