Marsz z kijkami
Jest dobry zarówno dla młodych, jak i starszych osób. Byłoby wspaniale, gdyby córki namawiały swoje mamy do aktywności. I maszerowały razem z nimi - z kijkami lub bez nich
Na pierwszym miejscu najczęstszych zagrożeń zdrowotnych znajdują się choroby serca i układu krążenia. Tymczasem, by im zapobiec, wystarczy pół godziny marszu dziennie, ale regularnie, 3 razy w tyg. Systematyczny ruch na świeżym powietrzu sprawia, że wzrasta ilość osocza we krwi. Staje się ona rzadsza, bardziej płynna, co zapobiega jej gęstnieniu i tworzeniu się zakrzepów. Te zaś stanowią przyczynę udaru mózgu i zawału serca.
Tendencja do zwiększenia gęstości krwi to nie tylko skutek nieprawidłowego odżywiania. Jest związana także ze starzeniem się organizmu. Regularny wysiłek fizyczny potrafi zahamować te procesy. A nawet odwrócić te niekorzystne tendencje.
Ochronne działanie ruchu przed schorzeniami sercowo-krążeniowymi polega także na tym, że korzystnie wpływa on na poziom cholesterolu. Zwiększa ilość dobrego (HDL), a obniża poziom złego (LDL) oraz trójglicerydów, które powodują miażdżycę. Systematyczny ruch wzmacnia odporność organizmu: jesteśmy mniej podatni na ataki chorobotwórczych wirusów i bakterii. Dotyczy to także chorób nowotworowych - twierdzi prof. dr hab. Krzysztof Mazurek z warszawskiej AWF. Sprawny układ immunologiczny sam niszczy komórki zmienione nowotworowo. Ale lista zalet marszu jest dłuższa. Likwiduje on rozmaite bóle stawów kolanowych, biodrowych oraz kręgosłupa. Nawet kiedy pacjentowi dokuczają bóle tych części ciała, lekarze zalecają marsz jako sposób na pozbycie się uciążliwych dolegliwości.
Na panie marsz na świeżym powietrzu działa jak najlepsza maseczka kosmetyczna. Wystarczy po powrocie spojrzeć w lustro: cera pięknie zaróżowiona, błyszczące oczy. Ale marsz przynosi także inne korzyści. 30 minut spaceru w dziennym świetle pokrywa dzienne zapotrzebowanie na wit. D, która ułatwia przyswajanie wapnia. Pierwiastek ten, a także dieta zawierająca produkty mleczne decydują o tym, czy mamy mocne kości, czy też w starszym wieku będziemy walczyć z osteoporozą.
Marsz pomaga też schudnąć, ale by to osiągnąć, trzeba maszerować 3 razy w tyg. po 90 min. I stosować dietę nie przekraczającą dziennie 1200-1500 kcal.
A może nordic walking?
To po prostu marsz, w którym podpieramy się kijami. W przeciwieństwie do normalnego marszu, tu pracują także mięśnie górnej części ciała. Jest polecany szczególnie dla osób, które mają problemy z kręgosłupem, stawami biodrowymi lub kolanowymi. Podparcie się na kijach zmniejsza ich obciążenie i ból, co pozwala uprawiać marsz. I dodatkowa korzyść - nordic walking pozwala zużyć więcej kalorii niż rowery treningowe w centrach fitness. Ważąca 66 kg kobieta spala podczas 30-minutowego marszu nordic walking ok. 670 kcal (tyle ma tabliczka mlecznej czekolady).