Sekrety urody Rosie Huntington-Whiteley

Rosie Huntington-Whiteley znana jest z błyskotliwej kariery w modelingu i olśniewającej urody. Nieskazitelny wygląd zawdzięcza jednak nie tylko genom. - Moje dbanie o urodę nie jest pozbawione wysiłku i nie chcę, żeby takim było - wyznaje supermodelka.

Rosie Huntington Whiteley z partnerem Jasonem Stathamem
Rosie Huntington Whiteley z partnerem Jasonem Stathamem East News

Spacerowała po wybiegach największych domów mody, a na koncie ma udział w sesjach zdjęciowych dla prestiżowych magazynów i lukratywne kontrakty reklamowe. Zadebiutowała w 2003 roku, gdy jako 16-latka wzięła udział w reklamie jeansów kultowej marki Levi's. Wkrótce potem otrzymała angaż do swojej pierwszej sesji dla "Teen Vogue", a następnie pojawiła się na wybiegu obok samej Naomi Campbell.

Kariera Brytyjki zaczęła się rozwijać w błyskawicznym tempie: stała się jednym z aniołków Victoria's Secret, wzięła udział w sesjach zdjęciowych do kalendarza Pirelli oraz magazynów "Vogue", "Harper's Bazaar" czy "Elle". Współpracowała z luksusowymi światowymi markami, takimi jak Balmain, Givenchy, Louis Vuitton oraz Ralph Lauren.

Choć na początku zawodowej drogi zmagała się z naciskami dotyczącymi wyglądu i redukcji wagi, dziś Rosie Huntington-Whiteley uchodzi za jedną z najpiękniejszych modelek, a jej figura i promienna cera nieustannie wzbudzają zachwyty. W kwestii dbania o urodę nie uznaje dróg na skróty. Chociaż sprawia wrażenie, że nieskazitelny wygląd osiąga bez wysiłku, a idealną cerę zawdzięcza wyłącznie dobrym genom, w rzeczywistości - jak przekonuje - ciężko pracuje, aby zachować skórę i ciało w jak najlepszej formie.

- Moje podejście w kwestii dbania o urodę sprowadza się do zasady: najpierw pielęgnacja, później makijaż, ponieważ walczę z niedoskonałościami cery. Nie jest perfekcyjna - miewam lepsze i gorsze tygodnie, miesiące, a nawet lata. Odkąd zostałam modelką w wieku 16 lat, zdałam sobie sprawę, że najważniejsze to mieć skórę tak zdrową, jak to tylko możliwe. Jestem więc bardzo sumienna w kwestii codziennej pielęgnacji - zdradza gwiazda wybiegów w rozmowie z "Marie Claire".

Huntington-Whiteley zamiast tradycyjnych kremów preferuje środki nawilżające oparte na żelowej formule, gdyż skóra lepiej je wchłania.

- Używam produktów bogatych w kwas hialuronowy, który wspaniale nawilża i ujędrnia. Niestety nie zawsze mogę przeznaczyć na sen osiem czy dziewięć godzin, dlatego przywiązuję wagę do tego, co aplikuję na twarz przed snem. Kiedy się budzę, wyglądam, jakbym spała całą noc - wyjaśnia modelka.

Duże znaczenie mają dla niej poranne rytuały, które wprawiają ją w dobry nastrój i stanowią przygotowanie do rozpoczęcia obowiązków.

- Najpierw wlewam ciepłą wodę do zlewu i zanurzam twarz na 20 sekund, co działa pobudzająco. Następnie oczyszczam skórę i ją nawilżam - wyjaśnia modelka. Ważnym elementem jej wieczornej rutyny jest natomiast złuszczanie.

- Czuję, że moja skóra naprawdę jest czysta, a ja usunąłem wszystkie martwe komórki. Złuszczam także usta, a następnie nakładam na nie nawilżający balsam - dodaje.

Brytyjska gwiazda modelingu zaznacza, że zamiast ślepo podążać za trendami - nie tylko modowymi, ale i urodowymi - woli poprzestać na tym, co sprawia, że wygląda i czuje się najlepiej, niezależnie od panującej mody.

- Nie postrzegam siebie jako osoby, która śledzi trendy. Jeśli chodzi o piękno, pociągają mnie produkty, dzięki którym czuję się dobrze. Chcę wyglądać promiennie i naturalnie. Choć uwielbiam makijaż, myślę, że naprawdę kluczowa jest pielęgnacja skóry - konkluduje Huntington-Whiteley.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas