Alergia - pyłkowy koszmar na wiosnę
Wiosna to piękna pora roku - robi się ciepło, przyroda się zieleni. Jednak dla wielu osób z pierwszym wiosennym słońcem zaczyna się prawdziwy koszmar - alergia.
Złe samopoczucie, kaszel, katar, załzawione oczy - to tylko niektóre objawy uczulenia na pyłki. Czym jest alergia i jak sobie z nią radzić - zapytałam specjalistę alergologii, dr Katarzyną Malinowską z Centrum Medycznego Lux Med w Warszawie.
Jak objawia się wiosenna alergia pyłkowa? Co powinno nas zaniepokoić?
Po pierwsze objawy, które powtarzają się corocznie, w tym samym sezonie. Dla alergii typowe jest łzawienie oczu, szczypanie, zwłaszcza zaś swędzenie w kącikach oczu, które jest bardzo charakterystyczne. I ciągłe pocieranie oczu. Pojawia się też katar - początkowo wodnisty z kichaniem. Później nieleczony katar przechodzi w drugą fazę i wówczas mamy uczucie zatkanego nosa, następuje obrzęk błon śluzowych. Do tego później może dołączyć się też swędzenie uszu, podniebienia, drapanie w gardle, kaszel, a nawet duszności i trudności w oddychaniu.
Jak odróżnić alergię od przeziębienia, bo objawy bywają podobne?
W pierwszym sezonie wystąpienia objawów nie jest to łatwe do odróżnienia nawet dla lekarza. Objawy na początku mogą mylnie imitować przeziębienie lub na przykład zapalenie spojówek. Wiadomo, wiele osób pracuje przy komputerach, w klimatyzowanych pomieszczeniach, ma czasem podrażnione oczy. A więc za pierwszym razem można po prostu nie zauważyć, że jest to alergia. Zwykle, poza wspomnianymi już objawami typowymi dla alergii, nie ma gorączki. Przy badaniu pacjent może się skarżyć na gardło, a okazuje się, że jest ono blade, nie wykazuje cech zapalenia, nie ma powiększonych węzłów chłonnych - czyli tego wszystkiego, co występuje przy infekcjach. Te sprawy najlepiej wyjaśni zrobienie testów skórnych po sezonie pylenia.
Kiedy najlepiej wykonać taki test? I jakie metody są najbardziej wiarygodne?
Po pierwsze wykonujemy testy skórne, które są badaniem stosunkowo tanim, w związku z tym uważane są za tzw. "złoty standard", gdyż ich czułość jest porównywalna z badaniami z krwi. Nie robimy testów w sezonie pylenia, ale to nie jest bezwzględne przeciwwskazanie. Unikamy w ten sposób podawania pacjentowi dodatkowej dawki alergenów w sezonie pylenia i nasilenia objawów. Najważniejsze jest wtedy, aby pacjentowi pomóc dając leki antyhistaminowe, które przed wykonaniem testów powinny być odstawione. Z reguły więc, test robimy po ustąpieniu objawów. Drugą metodą jest badanie poziomu przeciwciał typu IgE z krwi - i to jest badanie, które może być robione w każdym momencie, także w sezonie pylenia. Zwykle jednak u 90 procent osób testy skórne są w zupełności obiektywne i wystarczające.
Na czym polega odczulanie?
Jestem wielką zwolenniczką odczulania, czyli fachowo - immunoterapii swoistej. Dawno temu, pierwsi lekarze - pionierzy tej metody, często musieli eksperymentować na sobie. Testowali odczulanie na zasadzie: jeśli coś mi szkodzi, to spróbuję powoli przyzwyczaić organizm do tego, w taki sposób, że najpierw mu dam malutką dawkę, potem stopniowo coraz większą.
W tej chwili metody odczulania są bardzo nowoczesne, ale idea pozostała ta sama. Podajemy alergen, na który pacjent jest uczulony w bardzo małej dawce, stopniowo ją zwiększając. Są dwie drogi podawania: w szczepionkach - zastrzykach oraz w postaci doustnych kropli. Krople stosowane są głównie u dzieci i osób bojących się zastrzyków. Mankamentem jednak jest to, że jest to w Polsce metoda dużo droższa.
Czy alergia może się ujawnić także w późniejszym wieku?
Tak, bo rodzimy się z pewną pulą genów, mając już genetyczne predyspozycje do rozwoju alergii. Ale mamy jedynie skłonność do alergii, natomiast nie rodzimy się z samą alergią. Jeśli ma wystąpić choroba alergiczna, to musi dojść do powtarzającego się kontaktu z konkretnym alergenem, co do którego mamy predyspozycję genetyczną. Czasem potrzeba wielu lat, wielu sezonów pylenia, żeby choroba się ujawniła.
Jak można łagodzić objawy alergii?
Idealnie byłoby zamknąć się na okres pylenia w domu, nie otwierać okien, zainstalować sobie klimatyzację z filtrami. Ale oczywiście, jest to nierealne. Musimy wychodzić na dwór, do pracy. Ale możemy mniej wietrzyć nasze mieszkanie. Starać się wietrzyć w nocy i po deszczu, kiedy tych pyłków w powietrzu znajduje się mniej. Najwięcej pyłków jest rano, kiedy następuje ich wyrzut oraz wieczorem. Jeśli lubimy spacerować, najlepiej spacerujmy w ciągu dwóch godzin po opadach deszczu. Po przyjściu do domu należy od razu wziąć prysznic, myjąc całe ciało łącznie z włosami, wypłukać pyłki z nosa, gardła, uszu. Przebrać się w ubranie, którego nie wcześniej nosiliśmy na dworze.
A jak chronić oczy?
Osoby, które mają nasilone objawy ze strony spojówek, mogą nosić na dworze okulary słoneczne. Okulary o dużej powierzchni, aby zakryć oczy i utrudnić dostanie się pyłków do oka. Słońce może dodatkowo drażnić te chore już spojówki, więc przyciemniane okulary z filtrem UV mogą być bardzo pomocne.
Czyli osoby uczulone, powinny w okresie pylenia, przebywać raczej w zamkniętych pomieszczeniach?
Powinno się unikać dłuższego przebywania i uprawiania sportów na zewnątrz, na powietrzu. Należy w tym czasie wybierać sporty halowe, czy basen. Zaleca się, aby pacjent, który wie, na co jest uczulony, mógł w sezonie pylenia wyjechać np. w góry na narty - na lodowcach jest to możliwe nawet późną wiosną. Oczywiście jest to dalekie od rzeczywistości, ale nawet weekend spędzony nad dużym zbiornikiem wodnymi, nad morzem, może nam pomóc przetrwać ten najgorszy okres, aby organizm mógł trochę odpocząć.
Należy także przyjmować w sezonie pylenia leki przepisane przez lekarza. Zaleca się ich regularne stosowanie. Rozpoczęcie leczenia jeszcze przed rozwojem pierwszych objawów, zapobiega późniejszemu nasileniu dolegliwości.
Aleksandra Aniekwe