Cała prawda o szybkich dietach odchudzających
Ekspresowe diety odchudzające wciąż cieszą się niesłabnącą popularnością. Pięć, dziesięć, a nawet dwadzieścia kilogramów, które możemy stracić w ciągu zaledwie paru dni to często jedyny ratunek tuż przed wakacjami czy ważną imprezą. Czy jednak warto w ten sposób się odchudzać? Dietetycy i lekarze ostrzegają przed szybką utratą masy ciała. Niestety, ekspresowe diety to często jedynie prosty przepis do efektu jo-jo, a co gorsza – groźnych niedoborów, spadku odporności i ogólnego pogorszenia się stanu zdrowia. Na czym polegają najszybsze diety odchudzające i czy warto je stosować?
Dieta bikini to popularny sposób odchudzania się tuż przed urlopem. Pozwala w krótkim czasie wyszczuplić sylwetkę – zwiększyć wcięcie w talii, zmniejszyć obwód brzucha i bioder. W 10 dni można „zgubić” nawet 5 kilogramów. Podstawą odżywiania się są warzywa, owoce i napary ziołowe. Kluczowe jest też spożywanie dużej ilości wody. Pierwszy etap trwa dwa dni, a dzienny limit kalorii dostarczanych do organizmu nie powinien przekroczyć 800 kalorii. W tym czasie podstawą żywienia są jedynie warzywa i owoce. Kolejny etap trwa 6 dni (dzienna dawka to maksymalnie 1000 kalorii). Kluczowe w tym czasie jest bilansowanie posiłków – białka powinno być dwa razy mniej niż warzyw, ale dwa razy więcej niż węglowodanów (spożywać można tylko produkty pełnoziarniste). Ostatni posiłek nie może w ogóle zawierać węglowodanów. Ostatnie dwa dni diety polegają na stopniowym powrocie do normalnego odżywiania się. Kaloryczność można zwiększać o 50-100 kalorii dziennie. Dieta przynosi szybkie efekty, jednak trzeba pamiętać, że spadek masy ciała to skutek utraty nadmiaru wody w organizmie oraz spalenia mięśni. Jeśli szybko wrócimy do dawnego stylu żywienia, efekt jo-jo jest niemal gwarantowany.
Dieta kopenhaska to restrykcyjna dieta niskowęglowodanowa. Mimo że trwa tylko 13 dni, wymaga ogromnej motywacji, dyscypliny i samozaparcia. Dieta zakłada przestrzeganie ściśle określonych zasad (szczegółowo rozpisane są codzienne posiłki, ich waga, a nawet godzina spożywania). Nawet niewielkie odstępstwa od reguł grożą efektem jo-jo. Posiłki są ubogie, praktycznie nie zawierają węglowodanów czy owoców, dieta bazuje na produktach wysokobiałkowych i zdrowych tłuszczach. Dziennie do organizmu dostarcza się jedynie 400-800 kalorii. Nic dziwnego, że w ciągu 13 dni można stracić nawet 20 kilogramów. Lekarze ostrzegają jednak, że dieta kopenhaska to jeden z najbardziej niebezpiecznych metod odchudzania się. Szybko dochodzi do groźnych niedoborów, awitaminozy, pogorszenia nastroju (a nawet depresji), zaburzeń trawienia, bólów głowy, apatii czy anemii. Zakończenie diety bardzo często prowadzi do efektu jo-jo.
Dieta baletnicy pozwala schudnąć nawet 12 kg w ciągu 10 dni. Jednak nie ma się co łudzić, trudno nazwać ją zbilansowanym stylem odżywiania się – to tak naprawdę głodówka, która szybko prowadzi do pogorszenia kondycji całego organizmu. W trakcie pierwszych dwóch dni możemy spożywać jedynie płyny – soki owocowe lub kawę, która dodatkowo wypłukuje minerały. Od trzeciego dnia ważna jest także aktywność fizyczna (marszobieg lub jazda na rowerze). W trzecim i czwartym dniu należy spożywać jedynie odtłuszczony nabiał (np. jogurty naturalne czy kefir). Piątego i szóstego dnia je się tylko gotowane ziemniaki (bez żadnych dodatków), a siódmego i ósmego tylko chude mięso (maksymalnie pół kilograma). Zakończenie diety, czyli dziewiąty i dziesiąty dzień, polega na spożywaniu jedynie zielonych warzyw. Mimo tego dieta baletnicy grozi niedoborem witamin i minerałów, osłabieniem metabolizmu i szybkim efektem jo-jo. W jej trakcie trudno mówić o spalaniu tkanki tłuszczowej – tracimy głównie wodę i mięśnie.