Chcę być wreszcie szczupła!
Wciąż jesteś na diecie, zrezygnowałaś z połowy menu, ćwiczysz, a mimo to wciąż nie możesz pozbyć się zbędnych kilogramów? Podpowiemy ci, gdzie tkwi przyczyna.
Wyciskanie siódmych potów na siłowni i drakońskie diety nie skutkują? Naukowcy odkryli przyczynę problemów walki z nadwagą.
Siłownia, basen, siłownia
Im więcej wysiłku siłowego tym lepiej - myślisz. I ideę wcielasz w życie. Karnet na siłownię, basen, biegi po parku, brzuszki na dobranoc. Wszystko w imię szczupłej sylwetki...
Znasz pewnie powiedzenie: co za dużo, to niezdrowo. Tak jest w tym przypadku. Amerykańscy naukowcy po latach badań, doszli do wniosku, że intensywne ćwiczenia wcale nie pomagają w walce z otyłością. Uczeni tłumaczą to zjawisko kompensacją. Po dużym wysiłku organizm domaga się większej dawki posiłku. My zaś racjonalnie to sobie tłumaczymy - przecież spaliłyśmy dużo kalorii podczas intensywnych ćwiczeń.
Aktywność fizyczna pomaga kształtować sylwetkę, ale nie jest sposobem na schudnięcie.
Sen to zdrowie
Z obserwacji uczonych wynika również, że organizm osoby pozbawionej snu potrzebuje więcej kalorii niż wyspanej. Brak snu identyfikowany jest jako zagrożenie głodem - organizm więc zwalnia metabolizm i odkłada tłuszcz. Uczestnicy eksperymentu przeprowadzonego przez Eve van Cauter z University of Chicago, którym ograniczono długość snu do czterech godzin, mieli dużo większy apetyt od tych, którym pozwolono spać siedem godzin. Ci, którzy spali krótko dużo chętniej sięgali po wysokokaloryczne produkty.
Śniadanie jak król, kolację jak żebrak
Istotne znaczenie w przypadku otyłości ma także pora posiłków. Mądrość babek głosiła: śniadanie jedz jak król, obiad jak bogacz, a kolację jak żebrak. Współcześni specjaliści od żywienia również polecają taki rozkład posiłków. Obfite śniadanie to energia na cały dzień, obfita kolacja to dodatkowe kalorie, których nie jesteśmy w stanie spalić. Zamieniają się więc nie w energię, ale dodatkowe fałdki.