Ciągły stres? Odczujesz go na własnej skórze!
Trądzik nie chce zejść, na skórze pojawiają się dziwne plamy i do tego swędzi? Nie wpadaj w panikę, to nie tajemnicza choroba, a możliwe, że skutek… stresu. Życie w ciągłym napięciu obniża odporność, nasila objawy astmy, zaostrza przebieg chorób autoagresywnych, bywa przyczyną problemów sercowo-naczyniowych i trawiennych. Dlaczego nie miałoby to dotyczyć skóry? Coraz więcej badań potwierdza tę zależność, odnajdując związek między nadmiernym obciążeniem psychicznym, a m.in. łuszczycą, łysieniem, trądzikiem różowatym czy atopowym zapaleniem skóry. Żyjesz w ciągłym napięciu? Możesz odczuć to na własnej skórze. Sprawdź, na jakie choroby jesteś narażona.
Od tego się zaczęło. Gdy człowiek uciekał przed drapieżnikiem, musiał zmobilizować wszystkie siły, by nie dać się pożreć. W odpowiedzi na bodziec związany z zagrożeniem, w jego organizmie uwolnione zostały tzw. hormony stresu - adrenalina, noradrenalina i kortyzol, które pomogły mu napiąć mięśnie, przyśpieszyć tętno, zwiększyć siłę pracy serca, zaopatrzyć organizm w tlen i glukozę. Dziś, gdy ucieczka przed głodnym lwem nie należy do codzienności, stale podwyższony poziom hormonów stresu może mieć zgubny wpływ na nasze zdrowie i skórę.
- Kortyzol przyczynia się do rozpadu istniejącego w tkankach kolagenu na aminokwasy oraz, ponieważ nasila katabolizm - rozpad innych białek. Oprócz tego hamuje syntezę nowego kolagenu. Nie można zapominać, że w organizmie cały czas zachodzą procesy destrukcji i odbudowy. I to jest całkowicie normalne. W miejsce tego, który się rozpada, powstaje nowy. Kolagen jest niezwykle ważny, bo stanowi około 80 procent suchej masy skóry. Proces odnowy jest zaburzony podczas stresu, zwłaszcza przewlekłego. Kortyzol działa przeciwzapalnie, ale też osłabia działanie układu odpornościowego, a to w konsekwencji prowadzi do zwiększonej podatności na choroby i zakażenia - mówi lek. med. Aleksandra Lipka - Trawińska, dermatolog w Body Care Clinic w Katowicach. Przewlekły stres spowalnia też produkcję melatoniny - hormonu snu, co zmniejsza zdolność skóry do regeneracji. W efekcie skóra staje się cieńsza, traci jędrność i jest bardziej podatna na urazy i stany zapalne.
Badania potwierdzają, że pod wpływem stresu funkcja ochronna płaszcza hydrolipidowego słabnie m.in. w wyniku rozpadu trójglicerydów, co czyni skórę bardziej podatną na odwodnienie i infekcje. Jeśli stres jest długotrwały, skóra może stać się matowa, sucha i pomarszczona. Zmarszczki pogłębiają się nie tylko ze względu na napięte lub wykrzywione w grymasie złości mięśnie twarzy, ale też z powodu wolnych rodników i innych reaktywnych form tlenu (RFT). Ich działanie prowadzi do uszkodzeń komórek i tkanek, ingerują nawet w nasze DNA. Niekorzystnie wpływają na włókna kolagenowe, powodując zcieńczenie, zwiotczenie i szybsze starzenie się skóry.
Niekoniecznie złość, ale na pewno stres piękności szkodzi. Zwłaszcza, jeśli chodzi o wypryski. Badanie przeprowadzone w 2003 roku na Uniwersytecie Stanford wykazało, że w trakcie trwania egzaminów studenci narzekali na wzrost uczucia wewnętrznego napięcia i ... zwiększoną ilość pryszczy. Wyniki wskazują jednoznacznie, że wysyp trądziku korelował ze wzrostem poziomu stresu. Do podobnych wniosków doszli badacze z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, którzy u osób z trądzikiem stwierdzili większe stężenie prolaktyny i kortyzolu - hormonów związanych ze stresem.
- Na powstanie lub zaostrzenie zmian trądzikowych wpływają, wytwarzane w związku ze stresem, androgeny nadnerczowe, ale też zmniejszona w momencie krytycznym funkcja ochronna skóry. Androgeny pobudzają pracę gruczołów łojowych, a tym samym produkcję sebum, które zatyka ujścia mieszków włosowych. Skóra pod wpływem kortyzolu ma też mniejsze właściwości ochronne przed bakteriami. W efekcie prowadzi to do powstawania zaskórników i wyprysków - wyjaśnia dermatolog Aleksandra Lipka - Trawińska. Na szczęście trądzik to choroba uleczalna i przy zastosowaniu indywidualnie dobranej terapii po wykonaniu badań skóry, pobraniu wymazów, a także zastosowaniu celowanej farmakoterapii, problemu można się pozbyć całkowicie. O ile planów leczenia nie pokrzyżuje stres...
Nadmierny stres w korelacji z czynnikami towarzyszącymi może prowadzić do rozwoju innego rodzaju trądziku, a mianowicie trądziku różowatego. Do jego powstawania przyczyniają się predyspozycje genetyczne, częściowo zaburzenia hormonalne, alergiczne, naczyniowe, infekcje bakteryjne, ale również zmiany temperatury otoczenia i intensywne ćwiczenia aerobowe. Nie bez znaczenia pozostaje stres, kiedy dochodzi do rozszerzenia naczyń krwionośnych na twarzy i zaburzeń hormonalnych. Początkowo powstaje rumień, później widoczne są tzw. teleangiektazje, czyli rozszerzone naczynka powszechnie zwane pajączkami. Jeżeli nie zaczniemy leczenia na wczesnym etapie, może to skutkować rozwojem grudek, krost oraz przerostem i włóknieniem gruczołów łojowych.
- Leczenie trądziku różowatego trwa długo i musi być systematyczne. Objawy zanikają, by potem powrócić. Istnieje wiele czynników, które mogą pogorszać stan skóry, na pewno trzeba unikać drażniących zabiegów z kwasami owocowymi, kwasem salicylowym, sauny i parówek, ostrych potraw, alkoholu. Miejscowo stosujemy kremy z antybiotykami, kwas azealinowy kojący stan zapalny, a także środki przeciwzapalne i łagodzące (pochodne ichtiolu, cynku, miedzi). Zależnie od zaawansowania dolegliwości konieczne jest zastosowanie leczenia preparatami doustnymi, które są bardzo skuteczne jeśli są stosowane systematycznie i pod kontrolą lekarza. W leczeniu zmian rumieniowych wspomagamy się również laseroterapią - wyjaśnia dermatolog.
Najczęstsza postać egzemy, czyli atopowe zapalenie skóry, to przewlekła, nawracająca choroba zapalna skóry, występująca często rodzinnie, związana jest między innymi z nadmierną produkcją immunoglobulin IgE. Mają na nią ogromny wpływ nasze emocje - czynniki stresogenne nie tylko bardzo zaostrzają, i tak już intensywny, świąd skóry i wywołują nawroty choroby, ale również wpływają negatywnie na barierę ochronną skóry, co powoduję znaczne zaburzenie reakcji immunologocznych. Pod wpływem stresu, skóra staje się cieplejsza, bardziej sucha, co nasila w niej procesy zapalne i reakcje immunologiczne, a objawami są występujące zmiany skórne i nasilony świąd, również często towarzyszy im katar sienny, zapalenie spojówek i astma oskrzelowa. Pacjenci z AZS częściej chorują na również na lęki i depresję.
Istnieje ścisły związek między obciążeniem psychicznym, stresem i łuszczycą - przewlekłą chorobą zapalną powodującą zmiany skórne w postaci wypukłych ognisk pokrytych warstwami srebrzystych łusek. Nie ma jednej jasnej przyczyny powstawania łuszczycy. Wiadomo, że ogromne znaczenie mają tu predyspozycje genetyczne i immunologiczne, natomiast choroba może być wyzwalana przez wiele czynników, jak infekcje bakteryjne, wirusowe, przyjmowane leki, a także uszkodzenia skóry. 1/3 pacjentów z tą dolegliwością przyznaje, że bodźcem wyzwalającym chorobę był dla nich duży stres. Naukowcy stwierdzili też, że u osób, które podczas fototerapii słuchały relaksujących nagrań dźwiękowych, służących do medytacji, zmiany na skórze zanikały szybciej.
Wiadomo na pewno, że wokół mieszków włosowych znajduje się wiele zakończeń nerwowych oraz, że mieszek włosowy jest wrażliwy na kortyzol. Zależność między łysieniem, a psychiką jest dość skomplikowana, ponieważ łysienie może wynikać z długotrwałego stresu, a następnie samo w sobie prowadzić do zaburzeń w sferze psychicznej, z depresją i lękami włącznie. Należy pamiętać, że sam stres nie jest czynnikiem indukującym wypadanie włosów, ale substancje, które powstają w organizmie w jego wyniku. W przypadku długotrwałego stresu może dochodzić do zwiększonej utraty włosów, kiedy zauważamy, że podczas mycia, czy szczotkowania zostaje nam ich więcej na rękach czy szczotce. Są również jednostki chorobowe, takie jak łysienie plackowate i tzw. łysienie telogenowe. W pierwszym przypadku, włosy wypadają nierównomiernie, objawiają się obszarami przerzedzenia włosów przypominającymi łaty. W tym drugimi przypadku, wydłuża się faza spoczynkowa wzrostu włosa, czyli telogen. W skrócie mówiąc, starsze włosy wypadają, a nowe jeszcze się nie pojawiły. Efekt? To zauważalnie przerzedzone włosy. Duży wpływ mają tu również czynniki hormonalne i dziedziczne, dlatego w pierwszej kolejności należy wykluczać towarzyszące jednostki chorobowe.
Pojawienie się na skórze swędzących bąbli podobnych do tych, które powstają się po kontakcie z pokrzywą może mieć podłoże emocjonalne. Pokrzywka jest objawem dość powszechnym. Towarzyszy alergiom pokarmowym, wziewnym, uczuleniu na niektóre leki, a także ukąszeniom owadów. Spora część pokrzywek, tych przewlekłych, czyli trwających dłużej niż miesiąc, jest powodowana przez stres i napięcie emocjonalne.
- Trudno jest zdiagnozować przyczynę pokrzywki, która trwa dłużej niż kilkanaście dni, a nawet dłużej niż miesiąc. Prawie nikt z nas nie pamięta, co jadł na kilka godzin przed wystąpieniem objawów, tym bardziej, że często pokrzywka rozwija się dyskretnie i niezauważalnie. Jeżeli usunęliśmy z otoczenia wszelkie czynniki mogące wyzwalać objawy i przyjmujemy leki przeciwhistaminowe, to to może być sugestia, że jednak czynniki psychosomatyczne i nadmierny stres są przyczyną choroby, a to dość spora część tych przypadków - wyjaśnia lekarz. Jak w każdym przypadku schorzeń o podłożu psychicznym, ważna jest konsultacje z lekarzem, diagnostyka i wykluczenie innych chorób, jak np. alergie.
Dość charakterystyczne białe plamy na skórze, pozbawione barwnika, to tzw. bielactwo. Coraz więcej osób zna tę chorobę, choćby za sprawą pierwszej modelki z bielactwem, która podbija portale społecznościowe - Chantelle Winnie. Jest wiele teorii próbujących wyjaśnić, dlaczego melanocyty, czyli komórki produkujące melaninę ulegają zanikowi. Część badaczy tłumaczy to czynnikami autoimmunologicznymi, inni przyczynami związanymi z układem nerwowym, a jeszcze inni nadmierną aktywnością wolnych rodników. W we wszystkich tych przypadkach nie bez znaczenia pozostaje stres, który doprowadza do rozregulowania układu odpornościowego, przyczynia się do nadmiernej produkcji wolnych rodników, jak również zaburza równowagę hormonalną. Bielactwo słabo poddaje się leczeniu, pewne wyniki osiąga się przy terapiach światłem UVB, ale także stosuje się miejscowo steroidy, pochodne witaminy D3 oraz prostaglandyny. Ważne jest też ograniczanie sytuacji stresowych, bo korelacja między nimi, a pojawianiem się zmian jest bardzo wyraźna.
To nie mit - co najmniej 25-30 % chorób skóry ma swoje podłoże w problemach natury psychicznej. Krótkotrwały stres pobudza układ hormonalny, ale przewlekły może powodować nieprawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego, zaburzać procesy gojenia się ran i zwiększać ryzyko opisanych wcześniej dolegliwości.
- Wiele przewlekłych chorób skóry wywołuje w nas dodatkowy stres. W ten sposób powstaje błędne koło, które zahamować trudno. To nie są ciężkie choroby, ale ciągłe swędzenie przy pokrzywce czy nieakceptowalny dla społeczeństwa wygląd przy łuszczycy może zachwiać psychiczną równowagę. Ważne jest wykluczenie również innych chorób, np. o podłożu hormonalnym, autoimmunologicznym, alergii lub cukrzycy oraz uzupełnić leczenie o psychoterapię i zadbać o poprawę jakości życia - podsumowuje dermatolog.