Co to jest żółcień chinolinowa i jak wpływa na organizm?
W dobie większej świadomości, coraz częściej przyglądamy się etykietom kupowanych produktów. Szukamy tych bez ulepszaczy i konserwantów, gdyż nie uczulają i nie wywołują chorób. Jednak zdarza się, że nazwa podana w składzie nic nie sugeruje i nie wiemy, czy produkt jest bezpieczny. Częstym składnikiem słodyczy, napojów i leków jest żółcień chinolinowa. Czym jest? Dowiesz się tego z artykułu.
Żółcień chinolinowa to żółty barwnik spożywczy, który wytwarzany jest syntetycznie i ma oznaczenie E-104. Jest bez smaku i zapachu: ma formę ciekłą bądź stałą. Dobrze rozpuszcza się w wodzie i jest odporny na działanie światła słonecznego. Można znaleźć go w napojach (gazowanych, alkoholowych, izotonicznych), słodyczach (żelkach, cukierkach, galaretkach, lodach), sosach (musztardzie i keczupie), dodatkach cukierniczych (posypkach i polewach do ciast) oraz w lekach (powłoka w witaminach i tabletkach).
Badania nad żółcią chinolinową
Badania nad barwnikiem zostały zlecone przez WHO w latach 70. XX wieku i wykazano, że jest silnym alergenem. Ustalono, że dopuszczalna dzienna dawka E-104 wynosi 0 – 10 mg na każdy kilogram ciała. Unia Europejska uznała wyniki badań i obecnie każdy produkt, który w składzie posiada żółcień chinolinową, musi mieć ostrzeżenie o możliwych działaniach niepożądanych.
Międzynarodowa Agencja Badania Raka nie wykazała dokładnych zależności między barwnikiem, a chorowaniem na nowotwór. Pewnym jest, że żółcień chinolinowa jest alergenem, który może powodować pokrzywkę, zaczerwienienie skóry, katar, astmę, wysypkę oraz wstrząs anafilaktyczny. Wykazano, że osoby uczulone na salicylany (która jest w aspirynie) powinny się bezwzględnie wystrzegać E-104.
Wpływ E-104 na zdrowie dzieci
Okazuje się, że żółcień chinolinowa może powodować wiele zaburzeń, takich jak gadatliwość, nadpobudliwość, impulsywność, niepokój i problemy z koncentracją – dlatego dzieci ze spektrum autyzmu albo ADHD powinny całkowicie zrezygnować z produktów mających w składzie ten barwnik. Paradoksalnie jest on dodawany również do dziecięcych suplementów diety, stąd należy dokładnie czytać etykiety, by nie przekraczać dopuszczalnej dziennej dawki E-104.
Dotychczasowe badania nad jej potencjalną szkodliwością nie zostały zakończone. Mimo że nie wykazano wprost zależności między spożywaniem barwnika a zachorowalnością na nowotwory, to E-104 jest nadal wnikliwie badany, a wyniki weryfikowane. Ciągłe doniesienia ze świata nauki spowodowały, że w niektórych krajach barwnik ten jest całkowicie zakazany (Stany Zjednoczone, Kanada, Japonia i Wielka Brytania).