Czy wapno, rumianek i kurkumina działają tak, jak myślimy?
Łagodzą alergię i katar, działają przeciwbólowo, zwalczają grypę? Niekoniecznie. Te cztery popularne środki znajdują się w prawie każdej apteczce bądź kuchni. Niestety, może przydarzyć się i tak, że zamiast pomóc, bardziej nam zaszkodzą,
Swędzenie, łzawienie, wysypka, cieknący katar? Starym sposobem, którym w przypadku podobnych objawów ratowały się kiedyś wszystkie mamy, było wapno w syropie lub w formie musujących tabletek.
Przez lata wierzono, że środek ten łagodzi symptomy alergii bądź przeziębienia. Wiązało się to z dwiema teoriami. Pierwsza z nich mówiła, że alergia powstaje wskutek niedoboru jonów wapnia, druga - że uszczelnia ono naczynia krwionośne, przez co zmniejsza obrzęki. Przeprowadzone w latach 90. na Uniwersytecie w Heidelbergu oraz Dusseldorfie badania potwierdzały te teorie.
Dziś jednak naukowcy mówią coś innego. Grupa badaczy z Akademii Medycznej w Warszawie, pod kierownictwem dr. Wojciecha Feleszki, wykazała, że wapno nie tylko jest nieskuteczne w przypadku alergii, ale może również zaszkodzić.
U pacjentów z alergicznym nieżytem nosa lub astmą, wapno miało działanie podobne do placebo. Co więcej, udowodniono, że jeśli po zażyciu wapna, zastosujemy antyhistaminowy lek przeciwalergiczny, jego działanie zostanie osłabione.
To kolejny popularny lek dostępny w niemal każdej domowej apteczce. Powszechnie stosuje się go w leczeniu bólu głowy, mięśni i stawów, a wiele osób wciąż uważa, że jest najskuteczniejszym środkiem na przeziębienie i grypę.
Odkąd ponad sto lat temu został wprowadzony na rynek, ze względu na wszechstronne zastosowanie, kwas acetylosalicylowy zrobił ogromną karierę.
Niewiele osób wie jednak o niechlubnym epizodzie w historii kwasu acetylosalicylowego. Uważany za niemal cudowny lek, na początku XX wieku był nagminnie przepisywana przez lekarzy w leczeniu epidemii grypy hiszpanki. Zbyt duże dawki - bo aż 31 g dziennie - okazały się toksyczne. Zamiast poprawiać stan pacjentów, w wielu przypadkach prowadziły do śmierci. Powodowały problemy z układem oddechowym i krwionośnym, a także zatrucie organizmu.
Dziś maksymalna dzienna dawka kwasu acetylosalicylowego to 4 g. Niestety nawet ona może okazać się zgubna dla osób uczulonych na salicylany. Dlatego kwasu acetylosalicylowego nie powinno podawać się dzieciom, osobom starszym ani kobietom w ciąży.
W zetknięciu z wirusem grypy, kwas acetylosalicylowy może wywołać tzw. zespół Reye’a, który powoduje zmiany w mózgu, wątrobie oraz innych narządach, a w skrajnych przypadkach prowadzi do śmierci. Najnowsze badania wskazują, że są na niego narażone nie tylko dzieci do 12 roku życia - jak wcześniej sądzono, ale również dorośli.
O ile nie jest się na niego uczulonym. To prawda, że lista zalet tego pospolitego zioła jest bardzo długa. Działa moczopędnie, przeciwzapalnie, uspokajająco i przeciwbólowo, wspomaga procesy trawienne i pracę jelit.
Rumianek stosuje się tylko w postaci leczniczych naparów, ale również w formie okładów - podczas leczenia zapalenia spojówek, owrzodzeń, czy rumienia.
Ze względu na zawartość aromatycznego związku, chamazulenu, rumianek ma także właściwości antyalergiczne. Niestety związek ten dla jednych będzie prawdziwym wybawieniem od objawów alergii - innych może silnie uczulać.
Alergia na rumianek bardzo często pojawia się natychmiast po kontakcie z tą rośliną, a spektrum objawów jest szerokie: od kataru i zapalenia spojówek po ciężki wstrząs anafilaktyczny.
Rumianku nie zaleca się również kobietom w ciąży - może bowiem przyczynić się do skurczów macicy. Udowodniono również, że rumianek osłabia bądź nasila działanie niektórych leków, m.in. przeciwpadaczkowych.
Kurkumina robi w ostatnich latach karierę jako naturalna substancja antynowotworowa, a zwolennicy medycyny naturalnej twierdzą nawet, że jest zamiennikiem ibuprofenu.
Nie są to teorie zupełnie wyssane z palca i mają podstawy naukowe. Udowodniono bowiem, że pacjenci chorzy na zwyrodnienie stawów kolanowych po sześciu tygodniach zażywania 2000 mg kurkuminy dziennie, skarżyli się na mniejszy ból niż ci przyjmujący ibuprofen.
Kurkumina jest także uznanym przez medycynę środkiem chemoprewencyjnym. Większość z nich to właśnie związki roślinne, które dzieli się na dwie klasy: blokujące inicjację nowotworu oraz hamujące przekształcanie komórek nowotworowych, które już powstały. Spektrum działania kurkuminy jest tak szerokie, że zalicza się ją do obu klas.
Niestety nie oznacza to, że mamy na wyciągnięcie ręki doskonały, a do tego naturalny lek na raka czy chore stawy.
Po pierwsze dlatego, że powstawanie nowotworu jest procesem bardzo skomplikowanym, na który wpływa mnóstwo innych czynników. Po drugie problemem jest samo pozyskiwanie cennego związku oraz jego słaba przyswajalność.
Sama kurkumina to zaledwie 2 do 5 procent wszystkich substancji zawartych w roślinie. W dodatku po podaniu doustnym jest metabolizowana w wątrobie, co sprawia, że w surowicy staje się prawie niewykrywalna.
Mimo tych trudności, badania nad działaniem i odpowiednim wypreparowaniem kurkuminy wciąż trwają i naukowcy nie tracą nadziei, że uda im się opracować prawdziwy lek o dobrej przyswajalności.
***
Hania ma 17 miesięcy i SMA1 - rdzeniowy zanik mięśni. Innowacyjna terapia genowa kosztuje ponad 9 milionów złotych. Środki potrzebne są jak najszybciej, bo warunkiem przystąpienia do leczenia jest rozpoczęcie go przed ukończeniem drugiego roku życia. Niestety, w prowadzonej od sześciu miesięcy zbiórce, nadal brakuje ponad czterech milionów złotych.
JEŚLI MOŻESZ, WESPRZYJ ZBIÓRKĘ: www.siepomaga.pl/haneczka
Przeczytaj historię Hani: Bez terapii genowej Hania nie ma szans. Pomóż dokończyć zbiórkę