Dlaczego warto jeść śledzie?
O śledziach przypominamy sobie najczęściej wtedy, gdy dzień robi się krótszy i mamy mniej światła słonecznego. Te tłuste ryby są doskonałym źródłem witaminy D, którą trzeba teraz uzupełniać. Nie tylko poprzez suplementację, ale również za pomocą diety. Mimo wysokiej zawartości zdrowych tłuszczów, śledzie nie mają wielu kalorii. Nie trzeba ich więc eliminować z diety, nawet odchudzającej. Co jeszcze można zyskać włączając do jadłospisu ryby, które mają - obok karpia - ważne miejsce na bożonarodzeniowym stole? Wyjaśniamy!
Organizm dobrze wyczuwa niedobory składników odżywczych i potrafi je sygnalizować. Pojawia się wtedy ochota na konkretne produkty lub grupy produktów. W sezonie jesienno-zimowym Polacy sięgają po śledzie częściej niż latem. To ważne, spożywcze źródło witaminy D. Choć na naszej szerokości geograficznej o tej porze roku konieczna jest jej suplementacja, chrapka na śledzie może być ważnym sygnałem jej zbyt niskiego poziomu.
Śledzie zaliczane są do tłustych ryb, ale nie oznacza to, że trzeba je usuwać z jadłospisu, nawet w trakcie diety odchudzającej. Warto wiedzieć, że w 100 gramach śledzi jest 160 kcal, podczas gdy ta sama porcja makreli ma ich aż 260. Śledzie zawierają dużo tłuszczu, co jest ich ogromną zaletą, bo aż 70 proc. z nich to NNKT (niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe), z przewagą najbardziej pożądanych dla zdrowia kwasów omega-3. Ich obecność w diecie to liczne korzyści dla zdrowia i sprawniejszy metabolizm. Kwasy omega-3 przyspieszają przemianę materii i stymulują metabolizm tłuszczów. Jak zawsze, kluczem jest umiar, tak w świątecznym, jak i codziennym jadłospisie.
Lepsza sylwetka i sprawniejszy metabolizm to nie koniec korzyści wynikających z zawartych w śledziach kwasów omega-3. Te związki są wsparciem dla systemu immunologicznego. Sprzyjając normalizacji ciśnienia i cholesterolu we krwi, chronią serce i cały układ sercowo-naczyniowy. Mają korzystny wpływ na narząd wzroku, układ kostny i system nerwowy. Przypisuje się im też działanie przeciwdepresyjne. Z myślą o profilaktyce, lepiej włączyć śledzie do diety, by chronić organizm przed rozwojem licznych jednostek chorobowych.
Śledzie są ważnym źródłem witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. Obok wspomnianej już witaminy D, znajdziemy w nich również:
- ważną dla zdrowia skóry i oczu witaminę A,
- chroniącą przed rozwojem zmian miażdżycowych i hamującą przedwczesne starzenie komórek witaminę E, która jest jednocześnie silnym antyoksydantem,
- kluczową dla prawidłowej krzepliwości krwi i optymalnej pracy jelit witaminę K.
Śledzie obfitują też w ważne dla dobrej pracy systemu nerwowego witaminy z grupy B, z naciskiem na B6 i B12. Witamina B6 jest niezbędna dla prawidłowego przebiegu większości procesów życiowych. Pełni funkcję prekursora koenzymów, czyli czynnika, który inicjuje i kontroluje ponad 100 różnych enzymów. Witamina B12 ma istotną rolę w produkowaniu krwinek czerwonych. Bierze też udział w wytwarzaniu kwasów nukleinowych.
Obok szeregu witamin, śledzie są skarbnicą niezbędnych dla zdrowia składników mineralnych. Obecne w diecie pomogą uzupełnić niedobory kluczowego dla dobrej kondycji krwi żelaza, ważnego dla odporności cynku i niezbędnego do niezakłóconej pracy tarczycy jodu. W śledziach znajdziemy też miedź - pierwiastek, który zapobiega chorobom serca i układu krążenia. Ma działanie bakteriostatyczne - hamuje wzrost bakterii i niszczy je. To kolejny, ważny argument przemawiający za włączeniem śledzi do jesienno-zimowego menu, gdy organizm jest narażony na częstszy kontakt z drobnoustrojami chorobotwórczymi.
Polacy lubią śledzie. Te ryby goszczą nie tylko na bożonarodzeniowym stole. Są podawane przy okazji rozmaitych uroczystości, ale nie warto zostawiać ich na specjalne okazje. Dobrze włączyć śledzie do codziennego jadłospisu. Zjadane regularnie, w małych porcjach, pomogą wzmocnić i odżywić organizm. Wpłyną korzystnie na szereg procesów i funkcji, z obsługą których organizm musi sobie radzić codziennie.
Ewa Koza, mamsmak.com
Zobacz również:
Jakimi pasożytami możemy zarazić się od ryb?
Niezwykłe, co Makłowicz robi z karpiem. Zaskakujący przepis
Nadmiar witaminy D. Po czym poznać, że organizm ma jej aż nadto?