Domowe sposoby na przygnębienie
Smutek, przygnębienie i spadek nastroju dopadają nas często, szczególnie późną jesienią, zimą i wczesną wiosną. Krótszy dzień i brak słonecznego światła, przejmujące zimno, deszcze i mgły, krótszy czas spędzany na świeżym powietrzu – to wszystko sprzyja przygnębieniu. Gdy towarzyszy mu brak apetytu, apatia, rozdrażnienie i bezsenność, nie lekceważ tego – idź do lekarza. Mogą to być początki depresji. Zazwyczaj jednak pomóc nam mogą proste, naturalne sposoby.
Czekolada zawiera fenylotylaminę – substancję, która należy do grupy endorfin. Fenylotylamina jest całkowicie nieszkodliwa, natomiast powoduje wzrost ilości endorfin, którym zawdzięczamy uczucie zadowolenia. Dlatego, gdy jest ci smutno, sięgnij po czekoladę. Najlepiej z dużą (powyżej 75 proc.) zawartością kakao.
Z dziurawca przygotujesz wyborną nalewkę. Dwie garści świeżych kwiatów dziurawca (lub 50 g suszonych) zalewa się litrem wódki i odstawia w ciepłe i słoneczne miejsce na trzy tygodnie. Od czasu do czasu trzeba wstrząsnąć. Po tym czasie odcedź. Nalewkę pij codziennie po 2 łyżeczki rozcieńczone wodą lub sokiem.
Kilka orzeszków ziemnych dziennie zdecydowanie poprawi humor. Dlaczego? Zawierają kwasy oleinowe, które likwidują „zły” cholesterol, pobudzając do pracy układ krwionośny i oddechowy. Dzięki temu organizm szybciej się oczyszcza i pozbywa toksyn. Często to właśnie one są przyczyną pogorszenia nastroju.
Zawiera między innymi witaminę B6 oraz potas, które dodają energii. Awokado, choć nie zawiera masła, zwane jest też owocem maślanym. Jest bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe działające jak szczoteczka do wymiatania wolnych rodników. A więc nie tylko poprawia nastrój, ale i odmładza.
Dawkę kwasów omega-3 dostarczysz, spożywając tłuste ryby (są to m.in. łosoś, makrela, tuńczyk, sardynka, śledź) oraz małże, ostrygi, krewetki. Te kwasy wpłyną korzystnie na samopoczucie, zmniejszą uczucie lęku, złagodzą depresję. Dostarczą także wit. D3.
Masz apetyt na nabiał? Organizm domaga się naturalnych antydepresantów. Nabiał zawiera związki (tyraminę, cholinę i L-tryptofan), które, razem z węglowodanami, wpływają na produkcję serotoniny (hormonu szczęścia) w organizmie.
Jeśli nie lubisz ani ryb, ani owoców morza, niedobór słonecznej witaminy D3 oraz kwasów omega-3 pomoże uzupełnić tran. Ułatwi on także przyswajanie wapnia z pożywienia, wzmocni odporność na infekcje, obniży zły cholesterol. Nie musisz go pić (choć jest tran smakowy). Przyjmuj go w kapsułkach, a nie poczujesz rybiego smaku.
Gdy tylko słońce wyjrzy zza chmur, spaceruj. Latem już po 15 min spędzonych na słońcu podnosi się poziom witaminy D3 w organizmie, zimą – nieco dłużej, gdyż większa powierzchnia ciała (skóry) jest zakryta.
Brak światła słonecznego można uzupełnić dobrze skomponowaną dietą oraz światłoterapią. Nie wystarczy zwykła żarówka (jej światło emituje zaledwie ok. 500 luksów). Do fototerapii konieczne jest naświetlanie specjalną lampą o dużej mocy – od 2500 do 10000 luksów. Lampa ta nie emituje promieni UV (nie służy do opalania), można ją więc stosować w domu.
Aby światłoterapia przyniosła korzyści, najlepiej stosować ją dwa razy dziennie (rano i wieczorem) po ok. 30 min. Przy lampie antydepresyjnej można czytać lub szydełkować.
Fototerpii można się poddać w gabinetach lekarskich, fizjoterapeutycznych, wybranych przychodniach lub kupić lampę do fototerapii domowej.
Nie pocieszaj się kieliszkiem alkoholu. Nastrój poprawi się tylko na chwilę, a potem gwałtownie spadnie. Nie jedz też batoników, ciastek, lodów. Większość z nich zawiera składniki, które blokują produkcję serotoniny.