Fast food na wakacjach. Czy to samo zło?
Rosnąca świadomość społeczna w zakresie zdrowego stylu życia i żywienia powoduje, że zastanawiamy się również nad wyborem mniejszego zła. Wyłączając pojedyncze przypadki, większość z nas zjada czasem coś, co trudno nazwać zdrowym, szczególnie w trakcie wakacji. Choćby w trasie czy w miejscowościach, w których mamy ograniczony wybór. Na co się zdecydować, żeby jak najmniej sobie zaszkodzić? Przyjrzyjmy się kilku najgorętszym propozycjom z oferty punktów typu fast food.
Co się dzieje, gdy smażymy ziemniaki w oleju, który powinien być już dawno wymieniony? On się spala, a w efekcie powstaje mnóstwo kancerogennych związków. Czyli substancji wysoko toksycznych dla zdrowia. One nie zabijają od razu, to nie arszenik. Dlatego tak dziarsko je bagatelizujemy, wmawiając sobie, że konsekwencje niezdrowego stylu życia to może poniosą inni, ale przecież nie ja. Taki rodzaj magicznego myślenia.
Chcąc dodać sobie otuchy argumentujemy, że kebab nie jest złym wyborem, przecież zawiera mnóstwo warzyw. Fakt - są w nim, tylko jakie? Pokrojone wiele godzin wcześniej i często narażone na silne promieniowanie słoneczne, leżą w pojemnikach za szklaną ladą. Jaka jest ich wartość odżywcza? Mizerna. O witaminie C możemy zapomnieć zupełnie, jest najbardziej ulotną ze wszystkich witamin. Jak jest z innymi składnikami? Najmniej ucierpi błonnik - surowe włókno roślinne, które budzi metabolizm i uruchomienia leniwe trzewia. Ale warzywa są przecież tylko tłem.
Głównie skrzypce, w klasycznym kebabie, gra mięso. Najczęściej wołowina albo kurczak. Jak jest z jego jakością? Pewnie o każdej budce z kebabem trzeba by napisać odrębną opowieść. Jakość mięsa, które jest powszechnie dostępne w XXI wieku, pozostawia wiele do życzenia. Drób jest masowo faszerowany antybiotykami. Wołowina, jako czerwone mięso, jest z kolei ciężkostrawna i nie każdy może ją jeść.
Oryginalny turecki kebab powstaje z mięsa, które nie zostało wcześniej zmielone. W Polsce powszechnie dostępne są wielkie walce z przetworzonego mięsa, czyli zmielonej wieprzowina z wołowiną lub mięsa drobiowego. Wszystko naszprycowane pokaźnymi dawkami chemicznych dodatków do żywności. Głównie glutaminianem sodu E621, fosforanem E450 i cytrynianem sodu E331.
Odkrawane z tych mięsnych bloków cieniutkie plasterki zapakowane są najczęściej w wielką, pszenną bułkę i obficie polane sosem na bazie majonezu. Kogo choć raz nie bolał brzuch po takiej uczcie? Kebab jest ciężkostrawnym posiłkiem. Wszak najtrudniejsze dla naszych trzewi są: chemiczne dodatki do żywności, mięso, mąka pszenna, nieświeże warzywa i ciężkie sosy. W kebabie mamy je wszystkie.
Dietetycy i lekarze namawiają, by jeść ryby, zwłaszcza tłuste ryby morskie, bo są cennym źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych i szeregu witamin, z naciskiem na A, D, E i K. Inni dietetycy i inni lekarze ostrzegają, żeby nie przesadzać, bo nadmiar ryb może być szkodliwy dla zdrowia, co wynika z zawartej w nich rtęci i szeroko omawianego zanieczyszczenia wód. Działacze na rzecz ochrony środowiska zachęcają, by zupełnie zrezygnować z tradycyjnej rybki z frytkami, nawet nad morzem, bo ma to szereg niekorzystnych konsekwencji dla klimatu. Rybacy załamują ręce, a my jesteśmy, jak nigdy wcześniej, zupełnie pogubieni w tym chaosie.
Patrząc jedynie na aspekt odżywczy - ryby jeść warto. Jak wszystko, z umiarem. I zdecydowanie wybierać pieczone, ewentualnie gotowane na parze, a nie smażone w tłuszczu, którego jakość, jak i świeżość pozostawia wiele do życzenia.
Zatrucie pokarmowe na wyjeździe, w ekstremalnie upalny dzień nie jest wymarzonym scenariuszem wakacyjnym. Wybierajmy z głową i cieszmy się latem w pełnym zdrowiu.
Dokąd wyjechać na wakacje w sierpniu? Sprawdź!
Tak wyglądają "polskie Hawaje". Plaża w Kunicach robi wrażenie!
***
Zobacz również: