Reklama

Gdy lęk przeszkadza w życiu, trzeba szukać pomocy

Fobie są jednym z najczęstszych zaburzeń psychicznych, które obserwujemy w Polsce u osób dorosłych, a w przypadku dzieci i młodzieży są nawet zaburzeniem najczęstszym - mówi dr Maciej Pilecki, kierownik Oddziału Psychiatrii Dorosłych, Dzieci i Młodzieży Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Fobia, to – mówiąc najogólniej - takie zaburzenia lękowe, w których u osób dobrze funkcjonujących w życiu pojawia się jeden, albo kilka izolowanych obszarów z bardzo nasilonym lękiem. Istotne jest przy tym subiektywne poczucie cierpienia i jego wpływ na codzienne życie. Takie objawy pojawiają się nawet u 10 procent dzieci, w przypadku osób dorosłych problem dotyczy od 3 do 5 procent.

O tym, by zwrócić się o pomoc specjalisty trzeba pomyśleć już w chwili, gdy objawy lękowe zaczynają utrudniać nam normalne funkcjonowanie, są źródłem trudnego do opanowania dyskomfortu psychicznego - mówi w rozmowie dr Pilecki. W ramach Narodowego Funduszu Zdrowia możemy korzystać z bezpłatnej i niewymagającej skierowania od lekarza pierwszego kontaktu opieki psychiatrycznej.

- Zachęcam osoby mierzące się z lękiem do poszukiwania pomocy, wielu z nich udaje nam się pomóc -  podkreśla dr Pilecki.

Reklama

Grzegorz Jasiński, RMF FM: Czy fobie są w Polsce problemem?

Dr Maciej Pilecki: Fobie są jednym z najczęstszych zaburzeń psychicznych, które obserwujemy w Polsce u osób dorosłych, a w przypadku dzieci i młodzieży zaburzeniem najczęstszym. Oczywiście, definicja fobii w klasyfikacjach psychiatrycznych nieco się przy tym od potocznego rozumienia różni. Mówiąc najogólniej, fobie to takie zaburzenia lękowe, w których u osób dobrze funkcjonujących w życiu pojawia się jeden, albo kilka izolowanych obszarów z bardzo nasilonym lękiem.

To jest lęk, który utrudnia życie...

- Tak, subiektywne poczucie cierpienia i jego wpływ na codzienne życie jest jednym z aspektów diagnozy. Zaburzenia fobijne są szczególnie bolesne, bo dotyczą osób, które w innych obszarach dobrze sobie radzą, nie mają problemów emocjonalnych.

Jak szerokiej grupy ludzi to dotyczy? O ilu osobach w Polsce możemy mówić...

- W przypadku dzieci o takich objawach mówimy nawet u 10 procent, w przypadku osób dorosłych - według różnych statystyk problem dotyczy od 3 do 5 procent, które cierpią przewlekle lub tylko w pewnych okresach życia. Fobia jest izolowanym lękiem. Podam taki przykład. Osoba wykonująca bardzo odpowiedzialny i wymagający odporności psychicznej zawód, taki z którym, jak sadzę, ja bym sobie nie poradził, bała się pszczół do tego stopnia, że nie mogla iść do lasu...

Czy zawsze jest możliwe ustalenie przyczyn danej fobii, czy wręcz przeciwnie - udaje się to sporadycznie?

- W praktyce klinicznej nie zawsze zajmujemy się ustalaniem źródła fobii. Tak, jak w przypadku wielu zaburzeń psychicznych, często te uwarunkowania są niejasne. Wydaje się, że my mamy pewną predyspozycję do lękowych reakcji w pewnych obszarach, a w innych nie, że te genetyczne predyspozycje mogą być odmienne u różnych osób. Czasami oczywiście źródłem leku może być jakieś traumatyczne doświadczenie z przeszłości, czasami ten konkretny, izolowany lęk pojawia się jednak bez oczywistej, czy jednoznacznej przyczyny. Źródła fobii nie są łatwe do ustalenia i w praktyce klinicznej nie zawsze jest to tak jednoznacznie potrzebne.

Takie lęki mogą pojawić się w dzieciństwie, mogą pojawić się w wieku dorosłym, ale jeśli pojawiają się w dzieciństwie, rodzice zadają sobie pytanie, na ile ich postępowanie mogło do takich lęków doprowadzić lub im nie zapobiec. Nie mówimy przy tym oczywiście o rodzinach patologicznych. Czy rodzice mogą zagrożenie ograniczać?

- Zarówno w przypadku dzieci, jak i osób dorosłych zaburzenia fobijne nie są jedynymi problemami lękowymi, jakie występują. W praktyce klinicznej mamy do czynienia ze współwystępowaniem różnych objawów lękowych. Jest lęk uogólniony, który występuje na dokuczliwym poziomie codzienne. Czasem pojawiają się zaburzenia leku napadowego, kiedy nagle, z zupełnie niejasnych przyczyn pojawiają się niezwykle nieprzyjemne doznania lękowe, którym towarzyszą silne objawy, takie jak szybka akcja serca, czy zwiększona potliwość. Osoby, które maja pierwszy atak leku napadowego czasami są przerażone, bo wydaje im się, że doznają zawału serca, czy udaru mózgu. Innymi zaburzeniami "z pogranicza" są zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, kiedy po to, by obniżyć poziom lęku musimy wykonywać jakieś czynności, albo ma bardzo trudne do opanowania, wzbudzające lęk myśli, od których  trudno się zdystansować.

W przypadku dzieci częstym zaburzeniem jest lęk separacyjny, kiedy kilkuletnie lub starsze dziecko obawia się oddzielenia od rodziców, często wypełniając brak kontaktu z rodzicami fantazjami o katastrofie, która może wydarzyć się w ich życiu, bądź w życiu rodziców. Te różne rodzaje leku często współwystępują u tej samej osoby, czasem w rożnych okresach życia, czasem równocześnie.

Czy przyczyną takiego leku separacyjnego może być jednorazowy późny powrót rodziców do domu?

- To może być tak zwany mechanizm spustowy, ale raczej nie przyczyna objawów lękowych. Przyczyn poszukujemy w historii życia nie ograniczającej się do jednego wydarzenia, czy jednego momentu, cały czas pamiętając o tym, że różne osoby mogą mieć rożne genetyczne predyspozycje. Trudno jest określić winę, czy odpowiedzialność samych rodziców za pojawienie się leku u dziecka. Często nie pojawiają się one w jakiś szczególnie źle funkcjonujących rodzinach, tylko tam, gdzie układ czynników biologicznych i środowiskowych do tego doprowadza.

Na ile fobie czy lęki są odpowiedzią na presję, stres, związany u dzieci ze szkołą, u dorosłych z pracą i obowiązkami zawodowymi?

- W życiu możemy doświadczać dwóch bardzo zbliżonych stanów emocjonalnych, które jednak należy rozumieć odmiennie. Nie powinniśmy mylić stanów lękowych ze strachem. Strach jest odpowiednią reakcją psychiki organizmu na zagrożenie, którego doświadczamy, lęk natomiast jest reakcja przesadzoną, irracjonalną. Czasami nawet bardzo trudno rozstrzygnąć, czy pewne negatywne emocje mają charakter strachu, czy lęku. Tu pomaga porównanie reakcji w podobnych okolicznościach u siebie i innych. Jeśli w pracy, czy szkole poziom emocji dla wszystkich jest podobny, ale my reagujemy na stres szczególnie silnie, warto zastanowić się nad szukaniem pomocy. A w przypadku dzieci warto pytać osób, które maja duże doświadczenie, choćby nauczycieli.  

O jakich lekach obecnie państwo w swojej praktyce klinicznej rozmawiacie najczęściej, z jakimi najczęściej się spotykacie. W powszechnym przekonaniu jest takich kilka, lek przed zamkniętymi pomieszczeniami, lek przed otwartymi przestrzeniami, lek przed pająkami, przed publicznymi wystąpieniami. Z którymi Polacy najczęściej się zmagają?

- Gdy mówimy o izolowanych fobiach, to one są bardzo różne, o o których pan powiedział należą do dość częstych. Gdy mówimy o doświadczeniach na pograniczu lęku i strachu, to najczęściej dziś spotykamy się z lękiem przed porażką i jej konsekwencjami, który zaczyna się od pierwszych lat edukacji szkolnej i towarzyszyć może nam przez całe życie. Boimy się też utrat w życiu osobistym, niekoniecznie nawet śmierci bliskiej osoby, ale nielojalności, zdrady, opuszczenia emocjonalnego. To najczęstsze leki, których w życiu doświadczamy.

Tylko, że to są lęki, które każdy z nas łatwo zrozumie, uważamy ja za jakby zrozumiałe. Mogą mieć różne natężenie, mogą wynikać z różnych doświadczeń, ale każdy z nas zrozumie, że to coś, czego można się bać. Ale jeśli mówimy o leku przed wejściem do windy, czy wyjściem na otwartą przestrzeń, to tu zaczyna się obszar, gdzie większość, nie mająca z tym problemu pyta, ale dlaczego...

- Oczywiście bardzo często też mamy do czynienia z tymi "popularnymi" lękami, klaustrofobią, lękiem przez zamkniętymi pomieszczeniami, czy agorafobią, lekiem przed otwartymi przestrzeniami. Często też możemy doświadczać tak zwanej fobii społecznej, czyli lęku przed relacjami społecznymi. Ten problem często negatywnie wpływa na przebieg całego życia, bowiem w swej najbardziej nasilonej postaci doprowadza do tego, że dana osoba praktycznie nie wychodzi z domu. Nie z powodu lęku przed otwartą przestrzenią, ale właśnie z powodu lęku przed ludźmi, przed tym co w reakcji z nimi może się zdarzyć. W przypadku dzieci i młodzieży to może prowadzić do długotrwałych absencji w szkole.

Chciałbym zapytać o jeden z tych leków, do których akurat "chętnie" się przyznajemy, nie wstydzimy się ich, lek przed lataniem samolotem. Czy to też zaburzenie psychiczne?

- Tutaj warto dopytać, na ile ten lek jest destruktywny. Czasem zdarza się tak, że ktoś kto nie lubi latać samolotami, na wakacje wybiera się tylko samochodem, czasem mimo odczuwanego dyskomfortu, jednak z latania nie rezygnuje. o zaburzeniu będziemy mówili wtedy, gdy objawy leku przed lataniem samolotem są destruktywne dla życia osobistego, czy kariery zawodowej. Ten lęk jest częsty i czasem trudno tu wyznaczyć granice miedzy tym, co w tych obawach racjonalne, a co irracjonalne. pamiętamy przecież, że to najbezpieczniejszy w istocie środek transportu.

Porozmawiajmy o tej chwili, kiedy osoba dotknięta fobią lub jej bliscy powinni zacząć się zastanawiać nad szukaniem pomocy. Kiedy lęk na widok pająka, czy myszy to jeszcze coś drobnego, a kiedy to już problem, z którym trzeba sobie radzić medycznie?

- O tym, by zwrócić się o pomoc specjalisty trzeba pomyśleć już w chwili, gdy objawy lekowe zaczynają utrudniać nam normalne funkcjonowanie i są źródłem trudnego do opanowania dyskomfortu psychicznego. To pora na konsultację psychiatryczną, czy psychologiczną. Ocena jest tu bardzo subiektywna, ale w gruncie rzeczy precyzyjna. Lęk fobijny nie dotyczy tylko sytuacji, w której konfrontujemy się z bodźcem, który wywołuje u nas lęk, ale również wszystkimi tymi sytuacjami, kiedy my ten lęk przewidujemy. Można sobie wyobrazić bardzo emocjonalną reakcje na widok napotkanej myszy, ale jeśli ktoś swoje życie podporządkowuje temu, by do takiej sytuacji nie doszło, ten lęk przed możliwym spotkaniem z gryzoniem mu wciąż towarzyszy i wpływa na możliwość odczuwania przyjemności, codziennego, nieskrepowanego życia, to jest to problem, z którym trzeba się już zmierzyć.

Czy to decyzja przede wszystkim osoby odczuwającej lęk, czy bliscy mogą pomóc?

- Bliscy zawsze mogą pomóc, poprzez sugestie i komentarz. W wypadku dzieci ten rodzaj aktywności, którego oczekiwalibyśmy od rodziców jest oczywiście większy. Oczekujemy, że jeśli widzą u dziecka objawy lękowe, będą szukać dla niego pomocy. Często zdarza się, że młodzi ludzie trafiają do nas z problemami, które sprawiają problem innym, na przykład zaburzeniami zachowania, atakami złości, agresji. Osoby lękowe cierpią raczej w odosobnieniu, w samotności, bliskim często trudniej jest zdecydować, że wizyta u specjalisty jest potrzebna. Lęk jest zaburzeniem psychicznym  często niedocenianym.

Jeśli już widzimy, że mamy problem, albo ktoś z naszych bliskich ma problem, co powinniśmy zrobić, na co ze strony służby zdrowia możemy liczyć?

- W ramach Narodowego Funduszu Zdrowia możemy korzystać z bezpłatnej i niewymagającej skierowania od lekarza pierwszego kontaktu opieki psychiatrycznej. Wymagane jest tylko, by pierwsza wizyta była wizytą u psychiatry. On dysponuje trzema możliwościami. Może zaproponować farmakoterapię, która pomaga doraźnie zmierzyć się z lękiem, ale nie rozwiązuje jego przyczyn, nie doprowadza do trwałej zdolności radzenia sobie z lękiem. Inna możliwość to terapia poznawczo behawioralna, która przy pomocy różnych technik zachowania, czy wpływania na swoje myślenie, ma doprowadzić do zmniejszenia objawów lękowych. Trzecia droga to terapia psychodynamiczna, długoterminowa, interpersonalna, w której pacjenci wraz z terapeutą poszukują w swej nieświadomości źródeł problemów lękowych i starają się je świadomie rozwiązać.

Warto pamiętać, że leki przeciwlękowe są jednymi z najskuteczniejszych, ale równocześnie najbardziej niebezpiecznych w psychiatrii. Mogą powodować uzależnienie, które z czasem zaczyna mieć obraz kliniczny zbliżony do objawów lękowych. Osoby, które korzystają z krótko działających leków przeciwlękowych mogą się uzależnić i po pewnym czasie zamiast jednego mieć dwa problemy, problem lękowy i problem uzależnienia. Dlatego zachęcam osoby mierzące się z problemem lękowym do tego, by czasami korzystając z farmakoterapii, zawsze poszukiwały psychoterapii. W wypadku niektórych pacjentów skuteczniejsza będzie terapia poznawczo-behawioralna, w wypadku innych długoterminowa. To różne narzędzia terapeutyczne,l które pomagają rożnym osobom.

A jaka jest skuteczność tych metod i po jakim czasie można spodziewać się konkretnych skutków?

Skuteczność psychoterapii jest wysoka i może doprowadzić do sytuacji, w której przestajemy doznawać lęku lub przynajmniej nauczymy się z nim żyć, mniej się nim kierować, sprawimy, że w ogólnej strukturze naszych decyzji, naszej osobowości, naszego przeżywania, stanie się coraz mniej istotny. Zachęcam osoby mierzące się z lękiem do poszukiwania pomocy, wielu z nich udaje nam się pomóc.

Czy zdarza się, że ta sama osoba na różnych etapach swojego życia przeżywa różnego rodzaju fobie? Czy to skłonność, która towarzyszy nam przez całe życie, czy raczej takie odosobnione przypadki?

Ryzyko, że w ciągu naszego życia będziemy cierpieć na jakieś zaburzenia psychiczne, wynosi 50 procent. Co drugi z nas będzie mierzył się z jakimś problemem psychicznym, który będzie dla niego źródłem cierpienia, będzie wymagał pomocy. Nie poszukiwałbym zamkniętej, odosobnionej grupy osób, które cierpią na zaburzenia psychiczne, mają takie predyspozycje, która odróżniałaby się od zdrowej i stabilnej emocjonalnie reszty. Każdy z nas ma to ryzyko cierpienia psychicznego na jakimś etapie naszego życia. problem może pojawić się wcześnie lub wieku średnim, czy pod koniec życia. Czasami zbyt duża pewność stabilności psychicznej sama w sobie jest problemem. Wtedy nie my cierpimy, ale z powodu tego, jacy jesteśmy, cierpią inni.

Czy w te 50 procent wliczamy depresję i czy depresja jest czynnikiem zwiększającym ryzyko stanów lękowych?

Wliczamy w to wszystkie formy zaburzeń psychicznych. Wspomniałem o współwystępowaniu zaburzeń lękowych, ale zaburzenia lekowe mogą występować wspólnie z innymi problemami emocjonalnymi, czy zaburzeniami psychicznymi. Lęk i depresja często występują razem, często lękowi towarzyszy ryzyko predyspozycji do sięgania po substancje psychoaktywne. To takie próby samoleczenia, które podobnie, jak zbyt długie stosowanie farmakoterapii z czasem przynosi więcej szkody, niż pożytku.

Czyli także alkohol?

- Tak, pity choćby po to, by zredukować lęk przed sytuacjami społecznymi, wystąpieniami publicznymi, egzaminami, albo poradzić sobie po takich sytuacjach lękowych. Gdy mówimy o naszej, polskiej specyfice, to jest dość częsty problem. Próby leczenia sobie z lekiem, czy depresją z pomocą alkoholu podejmują i mężczyźni, i kobiety.

Czy tempo naszego życia, które od ćwierć wieku znacznie się zwiększyło, pogoń za sukcesem i strach przed brakiem sukcesu, zwiększa nasze problemy?

Ostatnie 25 lat przyniosło w Polsce narastanie częstości właściwie wszystkich zaburzeń psychicznych, zarówno wśród osób dorosłych, jaki i dzieci i młodzieży. W znaczącej części można to wiązać z tymi zmianami społecznymi, kulturowymi, rodzinnymi, których doświadczaliśmy i cały czas doświadczamy.



materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy