Reklama

Gdy serce nie bije równo...

Migotanie przedsionków może mieć różne przyczyny. Trzeba je leczyć, bo samo nie minie.

Pani Krystyna (45 l.) w czasie jednej z wizyt poskarżyła się, że jej serce nierówno bije, jakby się potykało. Narzekała też na osłabienie i zmęczenie.

- Bardzo szybko dostaję zadyszki - mówiła. - Czasem nawet przy niewielkim wysiłku fizycznym odczuwam ból w klatce piersiowej. Wypytałem pacjentkę dokładnie o jej samopoczucie i okoliczności, w jakich pojawiają się dolegliwości serca. Na podstawie wywiadu i po osłuchaniu pacjentki byłem prawie pewien, że pani Krystyna cierpi z powodu migotania przedsionków serca. Zaleciłem natychmiastowe wykonanie EKG. To podstawowe badanie, które pozwala - na podstawie charakterystycznych zapisów pracy serca - rozpoznać tę dolegliwość. Gdy po pół godzinie pacjentka wróciła do gabinetu, okazało się, że moje podejrzenia były słuszne. Pani Krystyna była zaskoczona rozpoznaniem.

Reklama

- W mojej rodzinie nikt nie chorował na serce - powiedziała. - To nie ma nic do rzeczy. Migotanie przedsionków zazwyczaj jest następstwem schorzeń układu naczyniowo - sercowego, np. nadciśnienia tętniczego, miażdżycy, choroby wieńcowej, a także zawału serca. Ale nie tylko. Chorobę może też wywołać nadczynność tarczycy, niedotlenienie czy zatrucie lekami. Dlatego poproszę panią o wykonanie badań.

- A czy dostanę jakieś leki? - spytała pacjentka.

- Najpierw musimy poznać przyczynę dolegliwości - odpowiedziałem.

- Trzeba zrobić morfologię krwi. I oznaczyć poziom elektrolitów (potasu, sodu, magnezu) w surowicy krwi oraz TSH i hormonów tarczycy. Potrzebne też będzie prześwietlenie klatki piersiowej. Ujawnia ono powiększenie jam serca i jego niewydolność. Wykrywa zmiany w płucach. Po kilku dniach pani Krystyna wróciła z wynikami badań. Okazało się, że nie ma zmian w sercu. Ale analiza krwi wykazała, że ma zaawansowaną nadczynność tarczycy. To wymagało specjalistycznego leczenia u endokrynologa.

- Niepotrzebnie robiłam tyle badań - westchnęła pacjentka.

- Nie zgadzam się z panią - odparłem. - Gdybyśmy nie mieli tych badań i nie poddała się pani właściwemu leczeniu, pani życie mogłoby być bardzo zagrożone. Migotanie przedsionków bowiem znacznie zwiększa ryzyko wystąpienia udaru mózgu i zakrzepicy żył głębokich. Leczenie napadowego migotania przedsionków często wymaga pobytu w szpitalu. A także przyjmowania leków przeciwzakrzepowych, by zmniejszyć ryzyko powstania zatorów. Po kilku tygodniach leczenia endokrynologicznego pani Krystyna przyszła na kolejną wizytę. Ucieszyłem się, bo samopoczucie pacjentki znacznie się poprawiło, a "potknięcia serca" już się nie powtarzały.

Dr Grzegorz, Borstern, internista

Chwila dla Ciebie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama