Jaka żywność najbardziej osłabia odporność?
Zimą i wiosną nasz sposób odżywiania się odgrywa kluczową rolę w walce z drobnoustrojami i infekcjami. Ważne jest regularne spożywanie zdrowych i zbilansowanych posiłków, wysypianie się i unikanie stresu. Wiele osób do diety włącza też produkty, które najskuteczniej stymulują układ immunologiczny i pobudzają produkcję limfocytów. Niestety, wszystkie starania może zniweczyć żywność, która szybko i drastycznie obniża odporność. Sprawdź, które produkty najlepiej całkowicie wyeliminować z diety, a które powinno się ograniczać.
Słodycze, a konkretnie znajdujące się w nich duże ilości cukru, to największy wróg naszej odporności. Według amerykańskich naukowców mogą ją obniżać nawet o 50 proc. Cukier jest bowiem pożywką dla złych bakterii w naszych jelitach, które zaczynają zwalczać dobrą florę bakteryjną. A to właśnie jelita nawet w 90 proc. są odpowiedzialne za odporność i „wysyłanie” sygnału do układu immunologicznego o konieczności walki ze szkodliwymi drobnoustrojami. Nadmierne spożywanie cukru jest też obciążeniem dla całego organizmu i sprzyja cukrzycy, nadciśnieniu, miażdżycy, a nawet nowotworom.
Alkohol
Naukowcy udowodnili, że alkohol ma bardzo negatywny wpływ na nasz organizm. I o ile okazjonalnie wypijana lampka wina wspiera pracę układu krążenia, o tyle nadmierne spożywanie alkoholu hamuje funkcje układu odpornościowego. Przede wszystkim osłabia aktywność limfocytów i spowalnia ich reakcję na szkodliwe patogeny. Ryzykowne jest zarówno przewlekłe nadużywanie alkoholu (np. codziennie przez dłuższy okres), jak i okazjonalne przekraczanie zalecanych dawek (u mężczyzn 20 g czystego alkoholu dziennie, a u kobiet – 10 g). Eksperymenty na myszach potwierdziły, że alkohol odwadnia organizm i wypłukuje proteiny, które biorą udział w zwalczaniu bakterii i wirusów. Znajdujące się w alkoholu substancje osłabiają cały organizm i przyczyniają się też do powstawania stanów zapalnych. Co istotne – stan osłabienia organizmu może utrzymywać się nawet przez 24 godziny po spożyciu nadmiernej ilości alkoholu. Według badań osoby regularnie nadużywające alkoholu znacznie częściej zmagają się z chorobami zakaźnymi, takimi jak gruźlica czy wirusowe zapalenie płuc.
Zbyt częste spożywanie mięsa może zwiększać produkcję hormonu IGF-1 odpowiedzialnego za podział komórek. Według naukowców istnieją przesłanki, że hormon ten może też niekorzystnie wpływać na układ immunologiczny. Nadmiar białka zakwasza też organizm i utrudnia jego detoksykację. Z kolei wędliny zalicza się do produktów wysokoprzetworzonych. Znajdziemy w nich mnóstwo soli, wzmacniaczy smaku, konserwantów i innych sztucznych substancji. Mogą one wywoływać stany zapalne w organizmie i sprzyjać podrażnieniom śluzówki jelita. Szkodzi to pożytecznej florze bakteryjnej i osłabia organizm.
Produkty z białej mąki
Biała mąka zawiera znacznie mniej cennych wartości odżywczych niż mąka pełnoziarnista. W procesie produkcji zostaje ona oczyszczona m.in. z błonnika, niektórych substancji mineralnych i witamin. Dlatego białe pieczywo, makaron czy drożdżówki na znacznie krócej zaspokajają apetyt i powodują gwałtowny skok poziomu glukozy we krwi. Po jego spadku czujemy się zmęczeni i osłabieni. Tego typu produkty zawierają też wiele sztucznych substancji – konserwantów i rozpulchniaczy, które negatywnie wpływają na układ odpornościowy. Dlatego ważna jest urozmaicona dieta i np. spożywanie białego i pełnoziarnistego pieczywa naprzemiennie.
W sezonie grypowym powinniśmy całkowicie wyeliminować z diety żywność wysokoprzetworzoną. Zalicza się tu przede wszystkim produkty typu fast food, gotowe dania do podgrzania w mikrofali, kolorowe napoje, słone przekąski czy produkty z torebek. Znajdują się w nich duże ilości cukru, ale też szkodliwe tłuszcze trans, które obciążają wątrobę i jelita. W tego typu żywności znajdziemy również mnóstwo soli, która z kolei szkodzi nerkom i podnosi ciśnienie krwi. A obciążenie narządów i układów odpowiedzialnych za detoksykację źle wpływa na cały organizm, także na układ odpornościowy. Spożywając żywność wysokoprzetworzoną, jemy też mniej naturalnych i zdrowych produktów, a tym samym nie dostarczamy optymalnej ilości witamin i minerałów.