Reklama

Jesień skarbnicą leczniczych roślin

Bogate w witaminę C owoce dzikiej róży, owoce jałowca pospolitego pomocne w procesie trawiennym to niektóre z dzikich roślin, których czas zbioru przypada jesienią, a nawet zimą! A wydawać by się mogło, że tylko wiosna i lato obfitują w rośliny o leczniczych właściwościach.

Małgorzata Draganik, znawczyni ziół i redaktorka publikacji "Studium Etnobotaniczne" zauważyła, że jesienią, gdy wiele gatunków roślin wydaje plon i kończy okres wegetatywny, zbiera się najczęściej owoce, korzenie i kłącza, a także liście czy nawet kwiaty.

Jednym z takich cudownych owoców jest dzika róża, której krzewy można w dużych ilościach spotkać wzdłuż polnych dróg, na ugorach. A dzika róża to przede wszystkim bogactwo witaminy C.

"Medycyna zaleca spożywanie produktów z dzikiej róży, gdyż zawarta w niej naturalna witamina C, co jest fenomenalne, jest czterokrotnie skuteczniejsza w działaniu od syntetycznej!, A także, co nie jest bez znaczenia, o wiele smaczniejsza" - zauważyła Draganik.

Reklama

Z owoców dzikiej róży można przygotować konfitury, dżemy, powidła, napoje bezalkoholowe, nalewki czy wino. Zebrane owoce można także ususzyć; należy to zrobić w ciepłym (nawet do 60 stopni Celsjusza) i suchym pomieszczeniu, przy dobrym przewiewie.

Witaminy znajdujące się w owocach róży mają duże znaczenie w leczeniu niedokrwisto­ści, w stanach wyczerpania organizmu, w krwawieniach po niewielkich urazach. Jest to też cenny lek dla ludzi po ciężkich chorobach, ciężko pracujących, narażonych na stresy, dla osób z chorobą nowo­tworową żołądka, w podeszłym wieku, kobiet w ciąży, czy karmiących. Krótko mówiąc - dla wszystkich!

Jesień to również dobry czas na zbiór owoców śliwy tarniny, nazywanej ciarką lub cierniem (zapewne ze względu na cierpki smak i na ciernie). Odwar z suszonych jej owoców może być stosowany do płukania jamy ustnej czy gardła w lekkich stanach zapalnych. Pomaga też na dolegliwości żołądkowo-jelitowe.

Miąższ świeżych owoców, chociaż cierpki, jest ceniony za aromat i smak. Aby śliwki tarniny były nieco słodsze, można je zebrać po przymrozkach. Będą wtedy też miękkie i będą się idealnie nadawać na nalewkę.

W tym celu trzeba je w słoju zasypać cukrem i zalać spirytusem lub wódką (w zależności od gustu). Można dodać sparzoną skórkę cytryny i kilka goździków, i pozostawić na kilka tygodni. Później zlać do butelek, zakorkować i zostawić do leżakowania. Wyśmienita do degustacji w zimowe wieczory.

Trzeba jednak pamiętać, aby nie jeść pestek, bo zawierają toksyczny cyjanowodór!

Natomiast po przymrozkach, a nawet zimą zbiera się owoce jałowca pospolitego, gdy łatwiej opadają. W tym celu można potrząsać krzewem i zbierać owoce na rozłożoną płachtę, lub otrząsać owoce grabkami. "Nie należy jednak używać kija, ponieważ można uszkodzić gałęzie, albo strącić zielone owoce, nienadające się jeszcze do zbioru" - zastrzegła znawczyni.

Owoce jałowca, tzw. szyszkojagody są przyprawą powszechnie stosowaną w kuchni polskiej do potraw mięsnych, np. do peklowania, a także do sosów, do ryb, konserw, marynat, kapusty gotowanej czy kiszonej.

Owoce i olejek eteryczny są wykorzystywane do aromatyzowania likierów i wódek. Mają też właściwości lecznicze - zrobiony z owoców jałowca odwar pobudza ruchy perystaltyczne jelit, zwiększa wydzielanie soków trawiennych i żółci.

A do grudnia można zbierać korzenie żywokostu lekarskiego, który zmielony i połączony z kilkoma kroplami spirytusowego wyciągu arniki górskiej można stosować w okładach na stłuczone stawy i zwichnięcia. Natomiast kiedyś, w niektórych regionach Polski, stosowano dżem z korzenia żywokostu przy suchym i dokuczliwym kaszlu, a pieczone korzenie żywokostu wraz z korzeniami mniszka lekarskiego i cykorii podróżnik, (które też można zbierać późną jesienią) używano do wyrobu substytutu kawy.

"Matka natura w obfitości dzieli się z nami dzikimi roślinami. Wystarczy tylko po nie sięgnąć. Niektóre z nich mają ciekawe walory smakowe, a inne mają też właściwości lecznicze. Ale trzeba być świadomym zagrożeń, jakie czyhają w przyrodzie i znać gatunki roślin trujących, takich, które mogą nam zaszkodzić" - podkreśliła Draganik.



PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy