Jeśli cierpisz na bezsenność - rozłóż deskę do prasowania...
Jeśli cierpisz na bezsenność, rozłóż deskę do prasowania. Po kilku nocach z żelazkiem w ręku będziesz zasypiać jak dziecko - to jedna z rad, jakich udziela specjalistka.
Włoska specjalistka Federica Cagnoni, może pochwalić się 85-procentową skutecznością badań, jakie stosuje w Ośrodku Terapii Strategicznej w Toskanii. Jak podkreśliła w rozmowie z weekendowym magazynem dziennika "La Repubblica", rozumie, że sugerowane ćwiczenia w ramach walki z bezsennością mogą wydać się paradoksalne i pozbawione sensu.
Cagnoni wyraziła opinię, że niepotrzebne jest koncentrowanie się na symptomie czy na przyczynie problemu. Należy, dodała, naruszyć mechanizmy, które uniemożliwiają wydostanie się z pułapki bezsenności.
Psychoterapeutka podkreśliła: "Jeśli pacjent nie może zasnąć, bo boi się, że nie zdoła tego zrobić, uciekamy się do techniki najgorszej fantazji. Prosimy go, by pomyślał przez pół godziny dziennie o najgorszej możliwej bezsennej nocy i o katastrofalnych konsekwencjach, które czekają go rano, przez co staramy się doprowadzić jego strach do skrajności". "W rezultacie jego opór znika"- dodała.
Federica Cagnoni powiedziała, że osoby, które budzą się w środku nocy i nie mogą ponownie zasnąć, rozmyślają o sprawach, którymi martwią się w ciągu dnia. W ich przypadku stosowana jest "technika męczarni".
"Kobietom mówimy, aby przed położeniem się spać przygotowały deskę do prasowania. Kiedy się obudzą, muszą koniecznie prasować aż do wyczerpania sił. Po kilku nocach przy desce zaczynają szybko usypiać i już nie budzą się, co chwilę" - zapewniła specjalistka. Zaznaczyła, że mężczyźni dostają z kolei zadania polerowania motoru w garażu, zamiatania liści lub posprzątania szafy. Bezsenność, wskazała, mija jak ręką odjął po takich nocnych zajęciach.
Jej zdaniem pułapką mogą okazać się natomiast zasady higieny snu, takie jak chodzenie spać po lekkiej kolacji i o tej samej godzinie. "Zmuszają one do rezygnacji z wieczornej aktywności, z powodu której poszłoby się spać godzinę później albo sprawiają, że je się zawsze to samo. A rezultat jest taki, że osoby te leżą w łóżku z otwartymi oczami i liczą barany" - stwierdziła Cagnoni.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP Life)