Jeśli dieta nie pomaga
Otyłość, tak jak cukrzyca czy nadciśnienie tętnicze, jest chorobą przewlekłą. Czasem wymaga interwencji chirurga
Kiedy już nie mieścimy się w sukienki, szukamy ratunku w dietach odchudzających. Jednym udaje się zgubić zbędne kilogramy, innym nie. Lekka nadwaga to nie kłopot; gorzej jest, gdy doprowadzimy do otyłości. To nie tylko problem estetyczny, także zdrowotny i psychiczny. Osoby otyłe mają skłonność do depresji, cierpią z powodu bólu stawów. Otyłość bywa wstępem do cukrzycy typu 2, miażdżycy, nadciśnienia tętniczego i innych schorzeń. Co wtedy? Czasem jedynym ratunkiem są operacje bariatryczne, czyli chirurgiczne leczenie otyłości (jest refundowane przez NFZ).
Zabiegi można podzielić na 3 grupy - restrykcyjne, wyłączające i kombinacje obu metod. Zabieg restrykcyjny polega na zmniejszeniu pojemności żołądka. Używa się do tego specjalnych opasek (rys. 1.) lub wykonuje się plastykę - pionowy szew dzielący żołądek na 2 części. Dzięki temu pacjent je mniej, szybciej czuje się nasycony.
Zabieg wyłączający polega na połączeniu żołądka z końcowym odcinkiem jelita cienkiego. W ten sposób wyłącza się z układu trawienia dwunastnicę z uchodzącymi do niej drogami żółciowymi i trzustkowymi. W efekcie zmniejsza się ilość wchłanianego pokarmu. Można też łączyć dwie wspomniane metody. Polega to na tym, że żołądek dzieli się na dwie części. Do mniejszej przyłącza się jelito cienkie. Drugą część i dwunastnicę łączy się z końcowym odcinkiem tego jelita.
Niezależnie od wybranej techniki operowania cel jest zawsze ten sam - dostarczanie do organizmu mniejszej ilości kalorii, bo to umożliwia chudnięcie. Operacje bariatryczne wykonuje się techniką laparoskopową. Przez małe nacięcia wprowadza się do jamy brzusznej instrumenty chirurgiczne i kamerę. Nie ma więc potrzeby przecinania powłok brzusznych. Dzięki temu po zabiegu pacjent szybciej wraca do formy i może normalnie funkcjonować. Nie każdy człowiek otyły może być leczony bariatrycznie.
Do operacji kwalifikuje się na ogół osoby z BMI powyżej 35 i cierpiące na takie choroby jak np. nadciśnienie i cukrzyca. Do zabiegu kwalifikują się osoby z BMI powyżej 40, jeśli nawet nie mają dodatkowych schorzeń. Przeciwwskazaniem do operacji są zaburzenia psychiczne i uzależnienia, poważne choroby układu oddechowego, krążenia, nerek, zapalne przewodu pokarmowego, nowotwory.
Tak w skrócie (od BioEnterics Intragastric Balon) określa się balon żołądkowy (rys. 3). W krótkotrwałym znieczuleniu lekarz za pomocą endoskopu wprowadza do żołądka zwinięty balonik i wypełnia go roztworem soli fizjologicznej. Gdy balon osiągnie właściwy rozmiar, zostaje uwolniony. Pozostaje w żołądku pół roku, ograniczając ilość zjadanych pokarmów. Po kuracji jest usuwany przez jamę ustną.
Metoda z użyciem balonu pozwala pacjentowi w kilka godzin po zabiegu wrócić do domu. Można ją stosować przy znacznej nadwadze, otyłości i otyłości olbrzymiej. I u osób z niewielką nadwagą, u których leczenie i diety nie dały rezultatów. Balon jest też pomocny, gdy z powodu innych dolegliwości nie można poddać pacjenta operacji zmniejszenia żołądka.
Przeciwwskazaniem do zabiegu są: choroba wrzodowa, przebyte operacje przewodu pokarmowego, przepukliny okołoprzełykowe, obstrukcja, zarostowe zapalenie otrzewnej, poważne schorzenia nerek, wątroby i płuc, przewlekłe stosowanie sterydów, ciąża. Koszt kuracji: 7-8 tys. zł. W uzasadnionych przypadkach można otrzymać zgodę NFZ na refundację. kons.: dr Grzegorz Borstern, spec. chorób wewn.
Czy to już otyłość?
W ocenie masy ciała używa się wskaźnika BMI (Body Mass Index - indeks masy ciała). Przykład obliczeń dla osoby o wadze 60 kg i wzroście 1,70 m: 60 : (1,7 x 1,7) = 21. Wskaźnik od 10 do 18 oznacza niedowagę. Od 18 do 25 - wagę prawidłową. Od 25 do 30 - nadwagę. Od 30 do 40 otyłość, powyżej 40 otyłość olbrzymią, zwaną złośliwą.