Reklama

Leczenie niepłodności u kobiet - od czego zależy skuteczność in vitro?

Zapłodnienie pozaustrojowe to relatywnie skomplikowana metoda leczenia niepłodności, stosowana z reguły wtedy, gdy inne, prostsze procedury nie przyniosły efektu. Jaka jest skuteczność tej popularnej techniki wspomaganego rozrodu?

Trudno jednoznacznie ją określić, ponieważ pomyślność leczenia z wykorzystaniem in vitro zależy od szeregu czynników, między innymi od przyczyny spadku płodności, wieku kobiety, jakości nasienia jej partnera i poziomu usług w danym ośrodku leczenia.

Źródło niepłodności a szanse na ciążę

Prawidłowy przebieg jajeczkowania ma kluczowe znaczenie dla powodzenia procesu zapłodnienia, dlatego wszelkie zaburzenia owulacji automatycznie stają się przeszkodą na drodze do macierzyństwa. Co warte podkreślenia, dotyczy to nie tylko kobiet starających się o dziecko "samodzielnie", ale również tych, u których stwierdzono spadek płodności i którym lekarz doradził skorzystanie z metody in vitro. 

Reklama

Aby zwiększyć u nich szansę na powodzenie tej procedury, zaleca się, by przyjmowały leki hormonalne stymulujące jajeczkowanie – jest to wskazane szczególnie w przypadku niskiej rezerwy jajnikowej, o której świadczy wysoki poziom hormonu folikulotropowego (FSH) we krwi, a mianowicie 9-12 mIU/ml. Hormon folikulotropowy odpowiada za wytworzenie, a następnie dojrzewanie pęcherzyków jajnikowych w pierwszej fazie cyklu owulacyjnego.

Rokowania w in vitro mogą pogorszyć się także w związku z obecnością wad anatomicznych lub niepożądanych zmian w obrębie jamy macicy (np. włókniaków, torbieli, przewężeń i zrostów będących następstwem endometriozy). Szanse na powodzenie leczenia maleją również w przypadku niedrożności jajowodów lub zespołu policystycznych jajników (PCOS).

Bardzo często zdarza się, że spadek płodności dotyczy obojga partnerów. Gdy mężczyzna ma nasienie o niskich parametrach (np. zbyt mało ruchliwych plemników, zdolnych do zapłodnienia komórki jajowej), nadal może być dawcą nasienia dla swojej partnerki, ale plemniki użyte do in vitro muszą być starannie wyselekcjonowane, by zoptymalizować szanse pary na dziecko. 

Podczas planowania leczenia i przewidywania jego skuteczności pod uwagę należy wziąć również czas, jaki poświęcili na nieudane próby poczęcia dziecka – długi okres starań o ciążę (więcej niż rok) może sugerować, że problem niepłodności jest bardziej złożony, a co za tym idzie, jego rozwiązanie może okazać się trudniejsze.

Wiek kobiety i jakość jajeczek

Współczesne czterdziestolatki w niczym nie przypominają swoich rówieśniczek z poprzednich dekad – wyglądają młodo, dbają o figurę i często właśnie w okolicy czterdziestych urodzin układają sobie życie z nowym partnerem i chcą zostać matkami (nierzadko po raz pierwszy). Późne macierzyństwo nie wzbudza kontrowersji, a wiele kobiet celowo planuje zajście w ciążę po 35. urodzinach, zakładając, że do tego czasu zdążą wypracować mocną pozycję w pracy i dzięki temu będą mogły zapewnić swojemu dziecku dobre warunki do życia. W teorii brzmi to zachęcająco, ale lekarze biją na alarm – im dłużej odkładamy macierzyństwo, tym mniejsze mamy na nie szanse. 

Przeszkodą jest nie tylko wiek i malejąca liczba pęcherzyków jajnikowych, ale także słabnąca jakość jajeczek. Mówiąc wprost, one także się starzeją. Po połączeniu się z plemnikiem (w warunkach laboratoryjnych lub podczas zbliżenia) mogą z nich powstać zarodki, które przestaną się rozwijać lub będą obciążone wadami (np. genetycznymi). Rzecz jasna, podobna sytuacja może mieć miejsce również w przypadku młodszych kobiet, ale jest to zjawisko, które częściej obserwuje się u dojrzałych ciężarnych.

Różnicę w skuteczności in vitro w poszczególnych grupach wiekowych widać od razu – aż 40% kobiet poniżej 35. roku życia zostaje matkami po pierwszej próbie zapłodnienia pozaustrojowego. Dla porównania, u kobiet w wieku 42 lat i starszych odsetek ciąż uzyskanych z in vitro znacząco maleje, spada nawet do kilku procent. 

U kobiet po 40-tce dużo lepsze wyniki notuje się po zastosowaniu gamet od młodej, w pełni przebadanej dawczyni -  statystyki mówią o nawet 55-procentowej skuteczności procedury in vitro z komórką jajową dawczyni (w klinikach InviMed, odsetek ten sięga 65%).

Ciąże, poronienia

Kobiety, które są już matkami, ale mają trudność z ponownym zajściem w ciążę i planują skorzystanie z in vitro mogą liczyć na więcej szczęścia podczas leczenia, zwłaszcza jeśli z aktualnym partnerem mają już dzieci. Inaczej sytuacja przedstawia się, gdy kobieta nigdy nie rodziła, a w dodatku ma za sobą co najmniej jedno poronienie.

Wielokrotność tego zdarzenia może bowiem sugerować, że donoszenie ciąży do terminu porodu będzie niemożliwe, na przykład w związku z poważnymi obciążeniami genetycznymi u płodu.

Wysokie BMI i złe nawyki

Nadwaga może przyczyniać się do spadku płodności i zwiększa ryzyko poronienia, dlatego podczas starań o dziecko trzeba zadbać o prawidłową masę ciała. Na skuteczność in vitro niekorzystnie wpływa także zbyt niska waga kobiety, która nierzadko idzie w parze z zaburzeniami cyklu miesiączkowego.

Poważnym problemem jest również palenie. Kobiety, które pragną zostać matkami powinny zerwać na dobre z nałogiem przynajmniej trzy miesiące przed podjęciem leczenia z zastosowaniem in vitro, w przeciwnym razie ich szanse na ciążę będą mniejsze. Jeśli nie przestaną palić, podczas stymulacji hormonalnej będą potrzebowały większych dawek leków. 

- Sytuacja, w której kobieta starająca się o dziecko pali nałogowo papierosy jest nie do przyjęcia - mówi dr n. med. Beata Makowska, specjalista ginekolog-położnik z kliniki leczenia niepłodności InviMed w Gdyni. - Stanowczo zalecamy naszym pacjentkom wyeliminowanie papierosów i alkoholu w okresie starań. Po pierwsze mogą one utrudniać próby, po drugie gdy dojdzie do zapłodnienia, mogą spowodować wady u rozwijającego się płodu. Nie jesteśmy jednak w stanie ich kontrolować, dlatego pozostaje nam liczyć na ich zdrowy rozsądek i troskę o dziecko - dodaje.

Leczenie in vitro – ważne jak, ważne gdzie

Miejsce, w którym prowadzone jest leczenie, nie pozostaje bez wpływu na skuteczność in vitro. Nowoczesne, dobrze wyposażone kliniki, w których zatrudnieni są wyłącznie doświadczeni lekarze i embriolodzy to najlepszy – i w zasadzie jedyny dobry – wybór. Tylko tam możemy liczyć np. na zastosowanie najnowszych metod selekcji plemnika, które zwiększają szansę na uzyskanie dobrze rokujących zarodków, dlatego naprawdę nie warto szukać okazyjnych cen i promocji, zwłaszcza że często idą z nimi w parze dodatkowe, ukryte koszty. Renomowane ośrodki, takie jak kliniki InviMed, stawiają na transparentność w kwestii opłat, dzięki czemu jeszcze przed rozpoczęciem leczenia wiadomo dokładnie, ile będą kosztować wszystkie badania i procedury.

Wysoką jakość usług odzwierciedlają dane statystyczne – podczas gdy w Polsce średnia skuteczność procedury zapłodnienia pozaustrojowego po pierwszej próbie wynosi 37,3%, w klinikach InviMed odsetek ten sięga aż 43%. 

Każdego dnia metoda in vitro pomaga spełnić marzenie o dziecku setkom lub wręcz tysiącom kobiet na całym świecie. Wiele z nich najprawdopodobniej nigdy nie zostałoby matkami, gdyby w porę nie zdecydowały się na skorzystanie z tej procedury – mimo iż żadna z nich nie miała gwarancji skuteczności leczenia, dały sobie szansę na macierzyństwo. 

Warto zrobić ten krok i nie odkładać spotkania ze specjalistą zbyt długo, ponieważ każdy miesiąc zwłoki wiąże się z dalszym zmniejszeniem rezerwy jajnikowej i stopniowym pogorszeniem jakości komórek jajowych.


materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: in vitro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy