Miażdżyca nie popsuje nam lata
Ma ją tak wiele osób, że zaczynamy myśleć, iż w pewnym wieku jest to normalna przypadłość układu krążenia – i trochę ją lekceważymy. A nie powinnyśmy! Bo choć miażdżyca nie boli, może mieć groźne konsekwencje. Łatwo o to zwłaszcza teraz.
Więcej się pocimy. Zawilgocona skóra to mniej wody w organizmie. Tracimy ją również wskutek oddychania i parowania układu oddechowego. Gdy wody jest mało, krew się zagęszcza. Trudniej jej płynąć przez tętnice, zwłaszcza że są one zwężone przez blaszki miażdżycowe. A wolniejszy przepływ to większe ryzyko powstania skrzepliny, zawału serca, udaru mózgu i ostrego niedokrwienia kończyn.
Dopada nas alergia na pyłek roślin. Babka, bylica, pokrzywa, komosa, trawy - jeśli któraś z tych roślinek nas uczula, to jest to niekorzystne nie tylko dla układu oddechowego, ale także krążenia. Z zatkanym nosem trudno nam oddychać pełną piersią, co powoduje, że unikamy aktywności fizycznej. Jej brak przyczynia się do rozwoju miażdżycy.
Jemy więcej mięsa. To efekt częstych grilli i ognisk z pieczonymi karkówkami, kiełbaskami, kaszankami.
Pijemy więcej alkoholu, popalamy papierosy. Okazją do tego są letnie wieczory spędzane w gronie znajomych czy też chwile zwykłego relaksu np. na ogrodowym tarasie.
Pogoda też daje się we znaki. Najbardziej niekorzystne są: wysoka temperatura (powyżej 23,3 st.), duża wilgotność powietrza, ciśnienie poniżej lub powyżej 1016 hPa (zwłaszcza jeśli to duża różnica), nagła zmiana pogody.
Znajdujemy czas, by pójść do dentysty. Wykazano, że próchnica i paradontoza przyczyniają się do rozwoju miażdżycy. Nie możemy sobie na to pozwolić, szczególnie w newralgicznym letnim okresie.
Ograniczamy stosowanie różnych tabletek przeciwbólowych. Nie bierzemy ich bez wyraźnej potrzeby i nie przyjmujemy w większych dawkach, niż podane w ulotce. Zbadano, że popularne i postrzegane jako całkowicie bezpieczne tzw. niesteroidowe leki przeciwzapalne (np. z ibuprofenem) mogą narażać na zawał serca. To niebezpieczeństwo dodatkowo się zwiększa, gdy palimy papierosy lub mamy nadwagę.
1. Pilnujemy, by codziennie pić odpowiednio dużo wody. Aby wyliczyć, ile dokładnie to jest w naszym przypadku, mnożymy swoją wagę przez 30. Np. jeśli ważymy 70 kg, zalecana ilość wyniesie: 70 x 30 = 2100 ml (czyli ponad 2 l). W upalną pogodę sięgamy po wodę średnio- lub wysokozmineralizowaną, czyli zawierającą w 1 litrze powyżej 500 mg składników mineralnych.
2. Jemy 5 porcji warzyw i 4 owoców. 1 porcja to 80-90 g czyli np. 1 pomidor, 1 jabłko. Wybieramy zwłaszcza te zawierające dużo wody i zarazem składniki antymiażdżycowe, np.: pomidory, paprykę (z przeciwzawałowym likopenem), czerwone winogrona (bogate w resweratrol zapobiegający zlepianiu się płytek krwi), grejpfruty (z kwasem galakturonowym, który rozpuszcza złogi cholesterolu i blaszki miażdżycowe), jabłka (z przeciwutleniaczami zwalczającymi niszczycielski cholesterol LDL).
3. Gdy biesiadujemy przy grillu, to wybieramy kurczaka lub rybę zamiast karkówki i kiełbasy. Zjadamy je z dużą porcją surówki lub sałatki ze świeżych warzyw.
4. Nie rezygnujemy ze spacerów, marszy i gimnastyki na świeżym powietrzu. Codziennie znajdujemy na nie czas. Ale wybieramy chłodniejszą porę (np. wczesny ranek lub późny wieczór) i zacienione oraz przewiewne okolice (np. szeroką aleję w iglastym lesie zamiast wąskiej ścieżki w parnym gąszczu).
5. Unikamy pracy fizycznej w godzinach południowych. Staramy się długo nie kucać ani w żaden inny sposób nie uciskać nóg (utrudnia to dopływ krwi do kończyn). Pracujemy w wygodnych spodniach i butach.
Mamy objawy zawału
Mogą o nim świadczyć: nagłe zimne poty, uczucie silnego zmęczenia, odbijanie, ból w nadbrzuszu, klatce piersiowej, ramieniu, barku, szyi, żuchwie lub szczęce utrzymujący się ponad 5 min i nieustępujący mimo odpoczynku, nudności lub wymioty, silny lęk.
Co powinnyśmy zrobić: wezwać pogotowie ratunkowe (dzwoniąc pod nr 999 lub 112) - nawet jeśli nie jesteśmy do końca pewne, że to zawał; przekręcić zamek w drzwiach (by umożliwić wejście ratownikom medycznym); poluzować garderobę i przyjąć jak najwygodniejszą pozycję; spokojnie czekać na przyjazd lekarza.
Jeśli to ktoś inny ma problem z sercem: po wezwaniu pogotowia pomagamy mu usiąść lub się położyć (przy wymiotach - na boku); rozpinamy kołnierzyk bluzki, luzujemy pasek w spódnicy lub spodniach; wachlujemy; uspokajamy.
Gdy poszkodowana osoba zemdlała i nie oddycha, robimy jej 30 uciśnięć klatki piersiowej (najlepiej szybkich i na głębokość ok. 5 cm), a następnie 2 wdechy ustami. Powtarzamy, aż odzyska przytomność.
Obawiamy się udaru
Mogą o nim świadczyć: nagłe trudności z wyraźnym mówieniem i poruszaniem ręką lub nogą, uczucie zdrętwienia połowy ciała, opadanie kącika ust, pogorszenie wzroku, podwójne widzenie, zaburzenia równowagi, senność.
Co powinnyśmy zrobić: wezwać pogotowie lub jakąkolwiek pomoc (np. dzwoniąc do drzwi sąsiada); przyjąć pozycję półsiedzącą; spokojnie czekać na lekarza.
Podejrzewamy złe krążenie w nogach
Mogą o nim świadczyć: ból łydek pojawiający się w trakcie chodzenia, a ustępujący w ciągu kilkudziesięciu sekund lub kilku minut po zatrzymaniu się (tzw. chromanie przestankowe), blada lub sina oraz chłodna skóra kończyn (zwłaszcza podczas stania); przebarwienia; odczucie kłucia, mrowienia, ciężkości nóg; opuchlizna (której dodatkowo mogą sprzyjać żylaki).
Ziołowy napar ratunkowy
Gdy miażdżyca zaczyna dawać o sobie znać, np. dolegliwościami nóg, do walki z nią możemy wykorzystać m.in. napary z ziół (zawsze po konsultacji z lekarzem). Głogowy jest jednym z najskuteczniejszych: 1 łyżeczkę suszonych owoców (z apteki lub zielarni) zalewamy 1/2 szklanki wody o temp. pokojowej; mieszamy i wolno ogrzewamy pod przykryciem przez 30 min; odcedzamy. Pijemy 2 razy dziennie.