Ocieplić listopad
Wielkimi krokami nadchodzi miesiąc, który wielu z nas najchętniej wykasowałoby z kalendarza. Z nostalgią wspominamy lato, albo z niecierpliwością czekamy na świąteczną atmosferę grudnia.
Dzień jest już zdecydowanie krótszy, o letnich promieniach słońca zdążyliśmy dawno zapomnieć, a szaruga nie nastraja optymistycznie. Gorszy humor to też słabiej funkcjonujący system immunologiczny.
Nasze ciało nie jest zbiorem odrębnych bytów, jak niektórym się wciąż wydaje. Zdrowie rozumiane jako dobrostan psychofizyczny jest sumą wielu czynników i wypadkową wielu, najmniejszych decyzji. Dobra kondycja jelit warunkuje nie tylko komfort trawienny, ale też nasze samopoczucie.
Jelita, z uwagi na obfitość zakończeń nerwowych, nazywane są drugim mózgiem i mają ogromny wpływ na jakość naszego życia.
Dobra forma w listopadzie
Dbajmy o regularne i - co szczególnie ważne o tej porze roku - ciepłe posiłki. Rano może to być owsianka, tosty czy jajecznica. Pamiętajmy o ciepłych, rozgrzewających płynach.
Najprościej utrwalić, że wszystkie herbatki o czerwonym odcieniu będą dla nas teraz najbardziej korzystne. Śmiało sięgajmy po napary z dzikiej róży, malin czy chińską herbatę czerwoną oraz napary z korzenia imbiru. Ten ma doskonały wpływ na pracę przewodu pokarmowego, a przy okazji wykazuje właściwości rozgrzewające.
Imbir sprawdza się też doskonale przy mdłościach i dyskomforcie trawiennym, z którymi borykają się kobiety ciężarne. Wystarczy jeden-dwa centymetry korzenia imbiru zalać wrzątkiem i popijać małymi łykami. Dobrze po powrocie do domu zjeść rozgrzewającą zupę, najlepiej pożywną zupę krem z czerwonej papryki, pomidorów czy dyni.
Dodajmy, zgodnie z upodobaniami, rozgrzewających przypraw, takich jak na przykład tymianek, pieprz czarny czy papryczka chili. Umiar i ostrożność muszą zachować borykający się z jelitem drażliwym oraz kobiety ciężarne i matki karmiące.
Domowe sposoby
Jeśli przemarzniemy, koniecznie po powrocie do domu wygrzejmy nogi w gorącej wodzie z dodatkiem soli kosmetycznej i z kubkiem gorącej herbaty wylądujmy w łóżku.
Relaks i czas na odpoczynek to klucz do równowagi i balansu w ciele. Nie możemy żądać od siebie stuprocentowej wydajności non stop, bo to nierealne.
Dbajmy o higienę snu. Nie walczmy ze sobą, walka zawsze pochłania energię. Dajmy sobie przyzwolenie na gorsze samopoczucie, listopadowa nostalgia też jest nam potrzebna. Nie pozwólmy się jednak wciągnąć w pułapkę - listopadowy spadek formy powinien mieć jakieś logiczne granice.
Ważny relaks
Niekończące się wieczory przed telewizorem czy komputerem to nie jest dobra opcja na zdrowie. Nawet jeśli mamy mniejszą ochotę na aktywność fizyczną, nie wyciszajmy jej do zera. Skrajności nikomu nie służą. Jeśli nie bieganie to może po prostu zwykły spacer, marsz, albo basen. W zdrowym ciele, wiadomo, zdrowy duch. Ale ta zależność jest dwukierunkowa.
Zadbajmy o najdrobniejsze przyjemności. Poczytajmy z dzieckiem, posłuchajmy muzyki relaksacyjnej. Wyciszmy zmysły po ciężkim dniu w pracy i w szkole, by mieć energię na nowy dzień. Najprostsze, ale wdrożone działania przynoszą nam z reguły najwięcej korzyści.
Nie jest sztuką dużo wiedzieć. Sztuką zrobić z tej wiedzy użytek i cieszyć się dobrym zdrowiem - swoim i najbliższych.
Ewa Koza, mam smak.com