Odchudzanie na językach

Tę prostą i podobno skuteczną, ale drastyczną metodę opracował amerykański chirurg plastyczny Nikolas Chugay. Zabieg trwa zaledwie 10 minut. Do języka przyszywa się niewielką wkładkę. Sześć szwów, które ją mocują, powoduje, że spożywanie stałego pokarmu jest tak bolesne, że jedynym sposobem na dostarczanie sobie składników odżywczych są pokarmy w płynie. Efekt? Znaczne obniżenie kaloryczności spożywanych "potraw".

Badania opracowane przez syna dr Chugay i jego biznesowego partnera wskazują, że pacjenci, którzy poddają się temu zabiegowi w ciągu miesiąca chudną średnio osiem kilogramów. Jednak raport nie został na razie uznany przez Amerykańską Akademię Chirurgii Kosmetycznej, ze względu na niewystarczającą ilość danych.

Jak do całego zabiegu odnosi się jego twórca? Zapytany czy przyszywanie plastikowej wkładki do języka jest zdrowe, odpowiada wymijająco, że nie jest niezdrowe. Czy skuteczne, skoro uniemożliwia normalnie jedzenie - z pewnością tak, pytanie na jak długo.

"Nie spotkaliśmy się jeszcze z reklamacjami. Nie zdarzyło się, aby któryś z pacjentów cierpiał z powodu infekcji lub połkną wkładkę. Nie spotkałem się również z negatywnymi reakcjami ze strony moich kolegów po fachu" - przyznał dr Chugay.
Są jednak lekarze, którzy mają inne zdanie. Z dużym dystansem do tej metody, z której na razie skorzystało kilkudziesięciu pacjentów, odnosi się Dr Robert Huizenga.

"To jest prymitywne podejście do odchudzania. Sam pomysł, aby przyszyć sobie coś do języka, co przy każdym najmniejszym kęsie będzie powodowało przeszywający ból, jest dla mnie niewyobrażalne. Poza tym zastanawiam się, jakie są długofalowe konsekwencje tego zabiegu" - zastanawia się lekarz. Dodaje również, że większość badań wskazuje, że osoby, które chudną szybko, ponownie równie szybko przybierają na wadze.