Olej z dyni to rarytas
Oleje tłoczone m.in. z nasion dyni, słonecznika, a nawet orzecha włoskiego to produkty poszukiwane przez świadomych konsumentów. - Oleje mają właściwości prozdrowotne i są polecane przez kardiologów - mówi Anna Kołodziej, lokalna producentka olejów.
Zapotrzebowanie na oleje z dyni i lnu największe jest w listopadzie i grudniu.
W czasie świąt Polacy wracają do tradycyjnych, postnych smaków. Dlatego taki olej jest coraz bardziej poszukiwany, do śledzika, do kapust. Ma właściwości zdrowotne, zawiera m.in. kwasy tłuszczowe omega 3, kardiolodzy namawiają, żeby stosować go w swojej diecie.
- Produkowanie oleju to od kilku lat to nasza pasja. Nasze oleje promowaliśmy ubrani w stroje regionalne na różnych festynach i dożynkach. Mamy prasę na śrubę, nie potrzebujemy energii elektrycznej i olej możemy wytłoczyć w dowolnym miejscu - dodaje. Pani Anna wraz z mężem len i rzepak sieją sami, a m.in. pestki z dyni i słonecznika oraz konopie - kupują u zaprzyjaźnionych producentów.
Proces wytłoczenia trwa ok. 30-40 minut i każdy może zobaczyć skąd bierze się olej. Planują stworzyć miejsce przyjazne dla turystów, którzy będą chcieli zobaczyć, jak wygląda produkowanie oleju jadalnego.
Jednym z olejów, które produkują, jest olej z dyni. Popularny m.in. w Chorwacji i Słowenii zyskuje coraz szersze grono smakoszy także nad Wisłą. W Polsce jest jednak dość trudny do kupienia.
- Olej z dyni jest drogi. Robimy go pod zamówienia, produkujemy go zaledwie ok. 19 litrów rocznie - mówi Anna Kołodziej.