Reklama

Otoskleroza kradnie nam słuch

Jej objawy są bezbolesne: mamy tylko wrażenie, że wszyscy mówią ciszej, gorzej rozumiemy ich mowę.

Mimo podobnej nazwy choroba ta nie ma nic wspólnego ze sklerozą, czyli miażdżycą naczyń. Jest schorzeniem ucha środkowego,a konkretnie kosteczek słuchowych,które tracą elastyczność,co upośledza słuch (patrz: ramka). Może to prowadzić do niedosłuchu,a nawet głuchoty.

Przyczyny otosklerozy nie są znane. Wiemy natomiast, jakie są czynniki ryzyka. Choroba pojawia się najczęściej u osób w wieku pomiędzy 15 a 40 lat.Ale zdarza się także u dzieci. Częściej chorują kobiety niż mężczyźni. Szczególnie narażone są panie w ciąży, które przechodzą zmiany hormonalne. Prawdopodobnie za rozwój otosklerozy w tej sytuacji odpowiedzialny jest podwyższony poziom estrogenu. Przyczynami otosklerozy mogą też być zaburzenia układu odpornościowego,a także zakażenie wirusem odry. W 20 proc. choroba ma podłoże genetyczne.

Reklama

Najważniejszym objawem otosklerozy jest niedosłuch. Może być jednostronny lub obustronny. Czasami dochodzi do raptownego pogorszenia słuchu. Utrata słuchu w otosklerozie ma najczęściej charakter tzw. przewodzeniowy. Wtedy gorzej odbieramy zakres dźwięków niskich, lepiej słyszymy i rozumiemy mowę w hałasie niż w ciszy. Ale w jednej czwartej przypadków choroby jest to niedosłuch odbiorczy. Charakteryzuje się tym, że słyszymy gorzej dźwięki wysokie - np. dźwięk dzwonka. Oprócz tego pojawiają się szumy uszne i gwizdy, zawroty głowy, zaburzenia równowagi,cicha mowa.

Ażeby potwierdzić lub wykluczyć otosklerozę, trzeba wykonać badania. Najpierw podstawowe badanie słuchu, czyli otoskopię,inaczej wziernikowanie uszu. Innym badaniem są tzw.próby stroikowe. Pozwalają one stwierdzić, czy niedosłuch ma charakter przewodzeniowy, czy odbiorczy. Z kolei audiometria pozwala ocenić stopień ubytku słuchu. Tympanometria jest badaniem określającym sprawność ruchu kosteczek wewnątrz ucha. Tomografia komputerowa lub rezonans magnetyczny wykorzystuje się do sprawdzenia,czy nie ma innych chorób.

Jedyną skuteczną metodąterapii jest leczenie zabiegowe- stapedektomia albo stapedotomia. Zabiegi te polegają na częściowym (tak jest w przypadku pierwszego zabiegu) lub całkowitym (przy zastosowaniu stapedotomii) usunięciu nieruchomych fragmentów strzemiączka i zastąpieniu ich protezą. Dzięki temu zostaje przywrócona ruchomość łańcucha kosteczek słuchowych i polepsza się przewodzenie dźwięków. Operacje wykonuje się oddzielnie na każde ucho,w dużym odstępstwie czasowym.Natomiast efekt takiego zabiegu mamy już po tygodniu.Odzyskujemy słuch, wszystko jest w porządku. Zupełnie nie czujemy, że mamy w uchu jakieś obce ciało.

Operacja może nie dać rezultatów,jeśli choroba jest na bardzo zaawansowanym etapie.Wtedy pozostaje podawanie fluoru, który zapobiega dalszemu rozrostowi kosteczek i stosowaniu leków naczyniowych,poprawiających ukrwienie.

Można też nosić aparaty słuchowe. Są to urządzenia do wzmacniania głośności dźwięków. Aparaty są zbudowane z mikrofonu, wzmacniacza i słuchawki.Współcześnie stosuje się aparaty cyfrowe, w których nie dochodzi do utraty jakości dźwięku. Jeśli aparat jest nieskuteczny,poprawę słyszenia można uzyskać poprzez wszczepienie implantu kostnego.

Dobry Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy