Reklama

Panga: Warto ją jeść czy lepiej unikać?

Jedzenie ryb wywołuje wiele kontrowersji. Z jednej strony zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 oraz omega-6, które korzystnie wpływają na kondycję naszego organizmu. Z drugiej zaś nie brakuje opinii szerzących tezę, że ryby są nafaszerowane szkodliwymi substancjami, ponieważ jakość wód, w których żyją, pozostawia wiele do życzenia. Najwięcej emocji wzbudza panga, wokół której narosło wiele mitów. Tę powszechnie spotykaną w sklepowych chłodniach rybę wiele osób omija szerokim łukiem. Dlaczego? Jak wygląda hodowla pangi? Sprawdźmy.

Czym jest panga?

Panga, znana również jako sum rekini, jest dużą rybą słodkowodną występującą w rzekach Wietnamu. Osiąga prawie 150 cm długości, a jej waga często przekracza 140 kg. Te żyjące w Mekongu ryby pokonują długą drogę do źródeł rzeki, aby tam złożyć ikrę, ale w trakcie wędrówki są odławiane i przenoszone do hodowli, w których dojrzewają. Finalnie są wykorzystywane w celach spożywczych i trafiają do sklepów w formie mrożonych filetów. Jednym z celów eksportu pangi na europejski rynek jest Polska.

Skąd taka popularność pangi w Polsce?

Reklama

Panga zyskała popularność dzięki kilku czynnikom. Przede wszystkim do jej zakupu zachęca przystępna cena i mogą sobie na nią pozwolić nawet osoby mniej zamożne. Wiele osób do pangi przekonał też jej smak. (W przeciwieństwie do wielu innych gatunków ryb słodkowodnych nie wyczuwa się nieprzyjemnego posmaku mułu). Poza tym jest prosta w przygotowaniu. Nie trzeba jej patroszyć, filetować ani wyciągać ości, gdyż te czynności zostały już wykonane przez producentów.

Wartości odżywcze pangi

Dietetycy zalecają jak najczęstsze spożywanie ryb, ponieważ są niekwestionowanym liderem, jeśli chodzi o zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 oraz omega-6. Oczywiście, najbardziej wartościowe są ryby morskie, ale i te słodkowodne są często zdrowszą alternatywą mięsa czerwonego. Jeśli chodzi o pangę, zawiedzie się ten, który myśli, że znajdzie w niej bogactwo cennych składników odżywczych. Co prawda, obecne są w niej witaminy A oraz D, a także wspomniane kwasy omega, jednak występują w znikomym stężeniu. Dominuje z kolei w pandze woda, białko oraz sól.

Kontrowersyjna ryba

Panga słusznie wywołuje kontrowersje. Wiele do życzenia pozostawia sposób hodowli ryby - odławiane są osobniki młode, które dopiero w sztucznych warunkach uzyskują dojrzałość i w nich się rozmnażają. Aby przyspieszyć ten proces, rybom podaje się hormon: gonadotropinę kosmówkową, która jest obecna w moczu ciężarnych kobiet. Dodatkowo sprawę utrudniają warunki, w jakich przechowywane są żywe pangi. Są to małe klatki, w których tłoczy się jak najwięcej osobników. Proces ten przypomina chów klatkowy drobiu i z całą pewnością nie odznacza się humanitaryzmem.

Panga stwarza zagrożenie

Sen z powiek obrońców zwierząt spędza jakość wód dorzecza Mekongu. Hodowane w nim pangi narażone są na zanieczyszczenia pestycydami i metalami ciężkimi oraz działanie pasożytów. (Tym samym u osób, które rybie mięso jedzą, zwiększa się ryzyko zarażenia się chorobami). Hodowcy pang, chcąc uzyskać jak najszybciej gotowy do sprzedaży produkt, karmią je sztucznymi paszami oraz stosują antybiotyki, które przyspieszają wzrost mięśni.

Kupić czy nie kupić?

Panga nie posiada cennych wartości odżywczych, więc wykluczenie jej z codziennego menu nie będzie szkodą dla naszego zdrowia. Z uwagi na potencjalny fakt kumulacji w jej mięsie antybiotyków oraz metali ciężkich, powinny zrezygnować z niej osoby przewlekle chore oraz te z osłabioną odpornością. Nie zaleca się też jej spożywania kobietom w ciąży oraz karmiącym piersią. Lepiej wybrać ryby słonowodne oraz rodzime gatunki, które dostarczą wiele witamin i minerałów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy