Zakwasy są dobre, bo dowodzą, że trening był solidny. Robienie przysiadów to prosty sposób na zniszczenie sobie stawów kolanowych, a ćwiczenie z hantlami prowadzi do wyglądu Pudziana. To tylko kilka popularnych twierdzeń, które nie mają nic wspólnego z prawdą. Stosowanie tych "złotych rad" może osłabić efekty ćwiczeń, a niekiedy nawet zaszkodzić.
Aktywność fizyczna nie bez racji uznawana jest za jeden z filarów zdrowego trybu życia. Do ćwiczeń zachęcani jesteśmy więc na każdym kroku, a specjaliści stale przypominają, że ruch powinien być integralną częścią naszej codziennej rutyny. Wielu z nas - zwłaszcza tych, którzy przygodę ze sportem dopiero zaczynają - boryka się z wątpliwościami dotyczącymi tego, w jaki sposób ćwiczyć, by zrealizować swoje cele.
Mnogość porad z zakresu trenowania, które nierzadko wzajemnie się wykluczają, pojawiające się co rusz doniesienia ze świata nauki oraz "złote rady" samozwańczych ekspertów od ćwiczeń - to wszystko może przyprawić o ból głowy. I zniechęcić do jakiejkolwiek aktywności. Pora zatem rozprawić się z najpopularniejszymi mitami na temat treningów.
Zakwasy to oznaka, że trening był solidny i skuteczny
Są ludzie, którzy czują satysfakcję, gdy dzień po treningu z trudem wchodzą po schodach. Mają przekonanie, że ból mięśni to oznaka, że dobrze wykonywali ćwiczenia i mają być z czego dumni. Oto bowiem dali z siebie wszystko. Czy rzeczywiście jest się z czego cieszyć?
- Zakwasy to nic innego jak mikro urazy w mięśniach, które zostały narażone na zbyt duży wysiłek. Nie oznaczają wcale, że trening jest lepiej wykonany. Jeśli pojawiają się zbyt często, prawdopodobnie robisz coś źle - wyjaśnia w rozmowie z serwisem "Livestrong" trenerka personalna Morit Summers. I radzi, by zamiast wykonywać absurdalne ilości powtórzeń danego ćwiczenia, skoncentrować się na regularności. Bo jeśli nabawimy się zakwasów, przez kolejne dni raczej nie zdołamy poćwiczyć i tym samym opóźnimy rezultaty treningów.
***Zobacz także***