Probiotyki - niezbędne czy przereklamowane?
Poprawiają funkcjonowanie układu pokarmowego, obniżają ryzyko infekcji, łagodzą objawy zespołu jelita drażliwego. Choć probiotyki pod wieloma względami korzystnie wpływają na zdrowie, ich zbawienne działanie bywa oceniane nieco na wyrost.
Występujące naturalnie w żywności, takiej jak jogurty, sery, kimchi i kiszona kapusta, probiotyki określane są przez Światową Organizację Zdrowia, jako "żywe mikroorganizmy, które po podaniu w odpowiednich ilościach przynoszą korzyści zdrowotne".
Najczęściej są przyjmowane w formie kapsułek, jako suplementy diety. Powszechnie uważa się, że przywracają one równowagę bakteryjną w jelitach, dlatego warto przyjmować je w czasie choroby oraz po przebytej antybiotykoterapii - antybiotyki podrażniają bowiem żołądek i jelita, a co za tym idzie uszkadzają naturalną florę bakteryjną.
Niektóre badania naukowe wykazały, że probiotyki pozytywnie wpływają na zdrowie jelit, mogą także pomóc osobom cierpiącym na zaparcia czy problemy z układem trawiennym. Sporo mówi się także o ich zbawiennym działaniu w kontekście leczenia chorób skórnych. Czy słusznie?
"Probiotyki mogą być pomocne dla niektórych osób, szczególnie po chorobie lub w czasie leczenia, ale istnieje niewiele dowodów na poparcie tezy o innych korzyściach, jakie ze sobą niosą - w tym leczenia egzemy czy stresu. Nie zapominajmy też, że istnieje różnica między probiotykami o czystości farmaceutycznej, a tymi, które można znaleźć w napojach, jogurtach i suplementach diety" - wyjaśnia w rozmowie z "The Independent" dietetyczka Rhiannon Lambert.
W artykule opublikowanym niedawno w czasopiśmie JAMA Internal Medicine, profesor z Harvard Medical School Pieter Cohen stwierdził, że probiotyki mogą powodować infekcje u osób z nieprawidłowo funkcjonującym układem odpornościowym. Podkreśla on również, że wiele spośród rzekomych korzyści wynikających ze spożywania probiotyków nie jest wystarczająco rzetelnie udowodnionych naukowo.
Ponieważ probiotyki, w przeciwieństwie do leków, są klasyfikowane, jako żywność, nie podlegają tym samym, co one procedurom regulacyjnym. Oznacza to, że nigdy nie można być w stu procentach pewnym, że przyjmowany suplement zawiera wystarczającą do uzyskania pożądanego efektu ilość dobroczynnych bakterii. (PAP Life)