Reklama

Słońca w sam raz!

Dzieci lubią bawić się na słońcu. O tym, że jego jasne światło może być szkodliwe, muszą pamiętać rodzice. Chrońmy więc skórę i oczy maluchów, aby mogły bezpiecznie korzystać z uroków ciepłej pory roku.

Filtrowanie czas zacząć

Otworzone w ubiegłym sezonie kosmetyki przeciwsłoneczne możesz wyrzucić, bo filtry ochronne, które zawierają, straciły już swą moc. Delikatna skóra dziecka potrzebuje solidnego zabezpieczenia przed promieniowaniem UV zwłaszcza na początku sezonu.

Nie obawiaj się, że przez kremy z wysokim filtrem, blokujące dostęp promieni, organizm malucha nie wytwarza odpowiedniej ilości witaminy D. Owszem, blokada jest, ale wystarczy, że słońce "popatrzy" na nieposmarowane dłonie dziecka przez 15 minut dziennie, np. gdy będzie bawiło się w piaskownicy w parku.

Reklama

To dosyć, aby w słoneczny dzień pokryć zapotrzebowanie organizmu na witaminę D. Możesz kupić jeden preparat dla całej rodziny, pod warunkiem że będzie to specjalistyczny kosmetyk dla dzieci. Zawiera on składniki dobrane do skóry, która dopiero dojrzewa. Takie kosmetyki powinny stosować nie tylko maluchy poniżej trzeciego roku życia, ale i starsze dzieci, jeśli mają wrażliwą skórę.

Krem da się lubić!

Najpewniejsze są mineralne, bo po prostu odbijają promienie UV i nie podrażniają skóry. Dlatego są one zalecane dla dzieci. Nie każdy jednak je akceptuje, bo środki z tymi filtrami trudniej się rozsmarowują i pozostawiają na skórze białawą powłokę. Można już kupić preparaty dla dzieci z mieszanką filtrów mineralnych i specjalnie przygotowanych filtrów chemicznych (dotąd były stosowane tylko w środkach dla dorosłych). Są przyjemniejsze w użyciu i dzieci łatwiej się do nich przekonują.

Raz słońce, raz cień

Fakt, że smarujesz dziecko mleczkiem z wysokim filtrem co kilka godzin i ma ono na głowie czapeczkę, nie oznacza, że może spędzić cały dzień na słońcu. Zabezpieczona skóra gorzej oddycha. Zwłaszcza filtry mineralne utrudniają wydostawanie się potu na zewnątrz. Dlatego nie chłodzi on ciała tak, jak powinien. Dziecko może dostać udaru. Najlepiej więc umówić się z maluchem: "Teraz bawimy się przez godzinę na słońcu, a potem pójdziemy pospacerować do lasu". I stosować tę zasadę przez cały dzień.

Sezon na okularników

Jeżeli planujesz rodzinne wakacje w Chorwacji albo innym ciepłym kraju, powinnaś zaopatrzyć w okulary przeciwsłoneczne nie tylko siebie, ale i dziecko. Zwłaszcza jeśli będziecie spędzać większość dnia na plaży lub na łódce. Jednak nie kupuj takich z mocno przyciemnionymi szkłami. Szczególnie maluchowi, który dopiero uczy się chodzić - nie zauważy przeszkód pod nogami.

W zupełności wystarczy przyciemnienie rzędu 50-60 proc. Dziecko nie powinno też nosić ciemnych okularów na okrągło. Pilnuj, by zdejmowało je, gdy z pełnego słońca wchodzi do zacienionego pomieszczenia, bo nic nie będzie w nich widziało.

Tak - dla wrażliwców

Są dzieci, które potrzebują ochrony przed słońcem bardziej niż inne. Przeciwsłoneczne okulary powinny nosić błękitnookie maluchy o jasnej karnacji, bo ich oczy, tak jak skóra, są bardziej wrażliwe na słońce. Zwróć też uwagę, czy oczy twojego dziecka nie reagują łzawieniem na wiatr i zimno.

To może oznaczać, że ich rogówka (przezroczysta błona okrywająca oko) jest nieco mocniej unerwiona. Nie jest to objaw choroby. Takie oczy tylko wymagają dodatkowego zabezpieczenia również przed słońcem. Okulista zaleci przyciemnione szkła, jeśli dziecko ma znamiona barwnikowe na spojówce lub tęczówce (zdarzają się znacznie rzadziej niż te na skórze) albo cierpi na którąś z chorób oczu, np. dystrofię rogówki czy siatkówki.

Uwaga, gdy razi!

Jeśli maluch nie ma na nosku przyciemnianych okularów, nie pozwól, by dla zabawy wpatrywał się w słońce. Emituje ono ogromną energię, a soczewka oka, jak każda optyczna, skupia promienie świetlne. Może wtedy dojść do nieodwracalnego uszkodzenia siatkówki.

Zachowaj umiar

Nie daj się za bardzo ponieść okularowej modzie. Przyznaj sama przed sobą, że i ty czasem zakładasz okulary przeciwsłoneczne trochę na wyrost! Bo to modny gadżet... Dlatego nie kupuj dziecku ich tylko dlatego, że zobaczyło ładne w sklepowej witrynie!

Gdy kilkulatek wychodzi na spacer czy idzie pograć z kolegami w piłkę, w zupełności wystarczy mu czapka z daszkiem. Zdrowe oczy same bronią się przed nadmiarem światła, zwężając źrenice. Na co dzień to w naszym klimacie wystarczy.

Bezpieczne gry dla twojego dziecka - odwiedź Krainę Kiko!


Olivia
Dowiedz się więcej na temat: opalanie | urlop | dziecko | promieniowanie | Słońce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy