Reklama

Staję się niewidzialna dla mężczyzn

Czy to prawda, że mężczyzn dotyka wybiórcza ślepota i przestają dostrzegać kobiety po czterdziestce? Czy naprawdę nie widzą, ile one mają do zaoferowania?

Opowieść 48-letniej Anity: Tydzień temu poszłam na imieniny koleżanki. Przy stole siedziałam obok sympatycznego mężczyzny, na oko mojego rówieśnika. Dobrze nam się rozmawiało, dopóki nie pojawiła się młodziutka kuzynka pani domu. Mój nowy znajomy od razu stracił zainteresowanie.

Wiercił się, aż wstał pod jakimś pretekstem i już nie wrócił. Przecież nagle nie utyłam, nie wyłysiałam, nie wyrósł mi garb na plecach. A jednak czuję się, jakbym przestała być atrakcyjną kobietą, ba, kobietą w ogóle! Mężczyźni po prostu przestali mnie dostrzegać. Nie oczekuję adoracji i hołdów, ale obojętność, a raczej lekceważenie, z jakim się spotykam, jest przykre.

Reklama

Mężczyźni w moim wieku, a także ci starsi, bez zahamowań wykazują zainteresowanie dużo młodszymi kobietami. Nikogo nie dziwi, że pięćdziesięciolatek spotyka się z trzydziestoparolatką. Nikt nie widzi w tym czegoś niestosownego. Ale gdybym ja umówiła się z kimś młodszym, to dopiero byłaby sensacja! Pamiętam, jak moja klasa z liceum zorganizowała 30-lecie matury. Większość kolegów, po rozwodach na nowo układa sobie życie. Chwalili się fotografiami. Różnica wieku między nimi a ich partnerkami rzucała się w oczy. A koleżanki? Te samotne skarżyły się na to samo co ja: dla facetów stały się przezroczyste.

I nie umiem się oprzeć wrażeniu, że szczególnie dotyczy to naszego kraju. Często bywam u siostry we Francji. Tam nikt nie daje mi odczuć, że jestem w „niewłaściwym” wieku. Mężczyźni mówią mi miłe rzeczy. Wracam stamtąd pełna energii i radości życia. Chce mi się stroić, wychodzić do ludzi, zagadywać do sąsiadów. Dopóki znów ktoś nie potraktuje mnie jak „byłą kobietę”.

Opinie eksperta

W Polsce kobiety 45+ przestają czuć się pociągająco i seksownie. Nic dziwnego, skoro starzenie jest tabu, a zmarszczki bywają publicznie wyśmiewane. Widać to choćby w złośliwych komentarzach w internecie. Niestety, my, kobiety, nie walczymy z krzywdzącymi stereotypami. Wręcz przeciwnie, dostosowujemy się do oczekiwania, że około pięćdziesiątki usuniemy się w cień.

Moje pacjentki, które przechodzą menopauzę, rzadko są zadowolone ze swojego wyglądu. Narzekają na choroby, życiowe kłopoty. Metryki nie musimy mieć wypisanej na twarzy. Ilekroć nazwiemy się, choćby z przekąsem, „starą babą”, to nie dość, że same zaczynamy tak myśleć, to jeszcze narzucimy to myślenie innym.

Jeżeli natomiast gonimy za młodością, naśladując nastolatki, pokazujemy, że dojrzałość jest czymś wstydliwym. A przecież najbardziej interesujące są te kobiety, które lubią siebie.


Olivia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy