Reklama

Te diety szybko odchudzają, ale równie szybko rujnują twoje zdrowie

Szczupłe uda, zgrabne i zaokrąglone pośladki, wyrzeźbione ramiona i płaski brzuch, a wszystko bez grama cellulitu. Kult idealnej, smukłej sylwetki ma się wyjątkowo dobrze, a zapowiadana od lat moda na rubensowskie kształty wciąż nie ma wystarczającej siły przebicia. Efekt? Dieta goni dietę, narodowych trenerek fitness przybywa tak jak kompleksów u większości przeciętnych kobiet. Są jednak diety, które nie tylko nie poradzą sobie trwale z nadprogramowymi kilogramami – one mogą trwale zrujnować twoje zdrowie!

Siłownia o trzeciej nad ranem

Czy można uzależnić się od sportu? Według Williama Glasera, psychologa, który od lat zajmuje się tą tematyką, młodych kobiet uzależnionych od aktywności fizycznej przybywa z każdym rokiem. Trudno się dziwić, moda na bycie "fit", posiadanie wytartych do granic możliwości karnetów na siłownię i do klubów fitness przybiera na sile. W efekcie coraz więcej kobiet forsuje swój organizm ponad jego wytrzymałość. Sport to zdrowie, ale bywa niebezpieczny.

"Uzależniłam się od siłowni, nie wyobrażam sobie tygodnia bez trzech wizyt na basenie, muszę znaleźć dwa dni w tygodniu na treningi do maratonu" - brzmi to niewinnie i zazwyczaj niewinne jest! Pozytywne uzależnienie od sportu nie jest niczym innym jak regularnym i dającym sporo radości wysiłkiem fizycznym, z którego korzystamy w ustalonych wcześniej ramach. Sport nie koliduje z naszą pracą, z czasem przeznaczonym dla rodziny czy snem. Wyrzut endorfin do krwi, następujący po intensywnym wysiłku fizycznym, może uzależnić i jest to zdrowe uzależnienie!

Reklama

Kiedy zaczyna się problem? Bez wątpienia w momencie, gdy sport staje się centralnym obszarem naszego funkcjonowania. Zaczyna brakować czasu na pracę, spotkania z bliskimi, sen, regenerację. W chwili, gdy fakt zamknięcia w święta ulubionej siłowni doprowadza do pasji, a wycieńczone nadmierną intensywnością ćwiczeń ciało zaczyna odmawiać posłuszeństwa, możemy już mówić o problemie, z którym warto zgłosić się do specjalisty.

Nudna jak Dukan?

Już prawie dekadę książka pt. "Nie potrafię schudnąć" uwodzi miliony kobiet. Jej autorem jest francuski lekarz Pierre Dukan, który za sprawą swojej rewolucyjnej diety zwanej metodą Dukana stał się jednym z największych autorytetów na świecie w dziedzinie odchudzania.

Dieta oparta na przyjmowaniu wysokobiałkowych pokarmów zaskoczyła skutecznością i tempem, w jakim stosujący ją pacjenci tracili zbędne kilogramy. Dziś zaskakuje ona również... szkodliwością!

Badania przeprowadzone w ostatnich latach nie pozostawiają złudzeń - dieta białkowa, zwana inaczej dietą proteinową, nie tylko znacznie zakwasza organizm, ale przyczynia się do chorób nerek, wątroby i ogólnego wycieńczenia. W pierwszych tygodniach stosowania tej diety większość pacjentów uskarża się na chroniczne zaparcia wynikające z braku odpowiedniej ilości błonnika oraz znaczny spadek poziomu cukru we krwi. W efekcie rozregulowany organizm traci na wydajności, a stosujący dietę boryka się z uczuciem chronicznego zmęczenia, osłabienia i braku energii.

Dieta Dukana w dłuższym okresie może znacznie zwiększyć ryzyko pojawienia się skazy białkowej. Mało?

U kobiet stosujących tę dietę ryzyko udaru oraz zawału serca wzrosło aż o 30%. Znaczny poziom zakwaszenia organizmu zwiększa również ryzyko choroby nowotworowej, w kwaśnym środowisku dobrze rozwija się bowiem tzw. grzyb Candida . Warto dodać, że dieta Dukana to jedna z najbardziej monotonnych diet na świecie...

O 13 dni za długo

W tym konkretnym przypadku pechowa trzynastka okazuje się wyjątkowo wiarygodna. Dieta kopenhaska utratę zbędnych kilogramów gwarantuje nam właśnie w trzynaście dni. Jakim kosztem? Dziś wiemy, że jest on wyjątkowo wysoki. Stosowana często dieta kopenhaska może trwale zagrozić naszemu zdrowiu!

Śniadanie - czarna kawa z cukrem, lunch - ryba, obiad - kurczak ze szpinakiem. Na uwagę zasługuje wyjątkowo niska wartość energetyczna takich posiłków. Waha się ona od 500 do 900 kcal dziennie. Trudno jednak wyobrazić sobie wydajny organizm wykorzystujący do pracy tak słabe paliwo.

Dieta kopenhaska jest jedną z najbardziej rygorystycznych diet w historii i mimo że czasy jej wielkiej popularności dawno minęły, wciąż nie brakuje chętnych, by w zaledwie dwa tygodnie stracić do 10 kg. Efekt? Duży ubytek masy ciała w bardzo krótkim czasie prowadzi do wielu zaburzeń metabolicznych, osłabienia, a nawet wycieńczenia organizmu, a także do znacznych niedoborów witamin, błonnika i żelaza.

I argument, obok którego żadna z nas nie powinna przejść obojętnie: dieta kopenhaska powoduje kłopoty z cerą, włosami, paznokciami oraz pewny efekt  jo-jo. Czy któraś z nas ma jeszcze w planach odchudzać się w ten sposób?

Rodem z epoki kamienia łupanego

Szybki i niestety niebezpieczny powrót do przeszłości oferuje nam dieta paleo. Swoją ogromną popularność zyskała stosunkowo niedawno mimo, że nawiązuje do dalekiej przeszłości. Nazywana również dietą jaskiniowca czy paleolityczną składa się z trzech etapów, które likwidować mają kolejno wszystkie szkodliwe dla organizmu produkty sztuczne.

Dieta paleo pozwala zgubić nawet do 20 kg w sześć miesięcy, a oparta jest na zasadach żywieniowych naszych przodków - dużo, naprawdę dużo białka, sporo tłuszczów, zero węglowodanów. Dieta skutecznie ogranicza dopływ głównego paliwa dla naszego organizmu, co w efekcie prowadzi niestety do jego osłabienia.

Mimo to paleo nie jest jednak aż tak restrykcyjna jak dieta Dukana lub kopenhaska, a na pochwałę zasługuje fakt, że ilość przetworzonej, sztucznej żywności ograniczona jest tu do minimum. Efekt jo - jo? Gwarantowany! Po skończeniu diety trzeba bowiem szybko dostarczyć organizmowi odpowiednią dawkę węglowodanów, której został pozbawiony.

Solo czy w duecie?

Diety jednoproduktowe lub jednoskładnikowe - jogurtowe, kapuściane, pszeniczne, jabłkowe, a nawet lodowe! Wybór jest duży i zależy tylko od naszej pomysłowości, duży jest również spadek wagi, niestety chwilowy.

Diety oparte na jednym produkcie są wygodne i zazwyczaj bardzo tanie, są też niestety bardzo niebezpieczne! W krótkim czasie przyczyniają się do dużego deficytu składników odżywczych, witamin i minerałów. W efekcie pacjenci stosujący tego typu diety skarżą się na znaczne spadki samopoczucia, bóle głowy, anemię, a w skrajnych przypadkach nawet wyniszczenie organizmu. Nie trzeba dodawać, że każda dieta mono skutkuje szybkim efektem jo - jo!

Starzej się z Atkinsem

Dieta Atkinsa czasy świetności również ma już dawno za sobą. Mimo to wiele osób nastawionych na szybką utratę wagi wciąż decyduje się na tę kontrowersyjną metodę odchudzania. Zasada jest prosta - bazą są tłuste, bogate w białko potrawy, ilość spożywanych węglowodanów ograniczona jest do minimum, podobnie jak spożycie warzyw i owoców. 

Efekt? Zmiany miażdżycowe, podwyższony poziom cholesterolu oraz mocno zaniżony poziom antyoksydantów odpowiedzialnych za ochronę organizmu przed przedwczesnym starzeniem. Wysokie spożycie tłuszczów zwierzęcych znacznie przyczynia się do rozwoju zmian nowotworowych, o których Atkins chwaląc swoją skuteczną dietę milczał..

Byle nie umrzeć z głodu

Głodówka - metoda stara jak świat, znana ludziom od zawsze. Idąc tropem zwierząt, które głodując leczą choroby i oczyszczają organizm ze zbędnych śmieci i my, raz na jakiś czas, możemy pozwolić sobie na tę formę diety oczyszczającej.

Niestety, wyjątkowo rzadko robimy to z głową. Bez uszczerbku na zdrowiu możemy poświęcić jeden, dwa dni w miesiącu, podczas których pijemy soki warzywne, owocowe, czy nawet zwykłą wodę. Kiedy więc głodówka robi się niebezpieczna?

Bez wątpienia wtedy, gdy stosowana jest przez kilka dni pod rząd - znacznie zwalnia ona wtedy tempo przemiany materii, co w krótkim czasie skutkuje tak niechcianym efektem jo-jo. Zaburzenia hormonalne, spadek ciśnienia i cukru we krwi oraz duże niedobory witamin i składników odżywczych to tylko preludium do znacznie poważniejszych chorób. W skrajnych przypadkach nieprawidłowo przeprowadzona głodówka doprowadzić może do zaburzeń rytmu serca i w efekcie nawet do śmierci.

Tak głupie, że aż niebezpieczne

Szybki i drastyczny spadek wagi za sprawą mniej popularnych diet? Proszę bardzo! Dieta baletnicy wymusi na nas dwa dni tylko na wodzie, kolejne dwa o jogurcie naturalnym, a potem już możemy rozsmakować się w ziemniakach w mundurkach. Efekt - omdlenia, anemia, wyczerpanie organizmu, niedobory.

Podczas stosowania diety cytrynowej pić będziemy mieszankę wody z cytryną z dodatkiem syropu z klonu oraz pieprzu Cayenne. Efekt - natychmiastowe jo-jo, zubożała flora bakteryjna jelit oraz ogólne wyczerpanie organizmu.

Dieta polegająca na wstrzykiwaniu do organizmu hormonu HCG ma skutecznie hamować apetyt wspomagając odchudzanie. Efekt - bóle głowy, wysokie ciśnienie krwi, wahanie nastrojów oraz depresje.

Oto diety, które na pierwszy rzut oka prezentują się okazale i obiecują nam równie okazałe efekty. Niestety w rzeczywistości przynoszą więcej szkody niż pożytku. Prawda brzmi okrutnie - na długotrwałe efekty musimy zapracować, w dodatku ciężko. Im bardziej egzotycznie brzmi kolejny przepis na smukłą sylwetkę tym ostrożniej powinnyśmy do niego podejść.

Brzmiące pejoratywnie słowo dieta może skutecznie pozbawić apetytu... na życie. Najlepsza dieta to brak diety, a zdrowy styl życia oraz zbilansowany sposób odżywiania sprawi, że długo nie będziemy potrzebować ani pieprzu Cayenne ani lekarza.

Gabriela Kurcz

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy