Reklama

Tylko nie warkoczyki!

Ciasne zaplatanie włosów w przylegające do głowy warkoczyki może prowadzić do powstawania trwale wyłysiałych placków - ostrzegają dermatolodzy.

Zwłaszcza jeśli fryzurę wykonuje się przy użyciu środków prostujących włosy. W badaniach naukowców z RPA wzięło udział ponad 2 tysiące osób, zarówno dorosłych, jak i dzieci (British Journal of Dermatology).

Brytyjscy dermatolodzy potwierdzają, że uszkodzone mieszki włosowe mogą się nigdy nie zregenerować.

Naukowcy z Cape Town zastanawiali się, czy fryzury upodobniające głowę do pola kukurydzy (corn rows) oraz na jeża (wygolone boki i tył, włosy pozostawione tylko na czubku) mogą być przyczyną problemów ze skórą. Odkryli, że u co siódmego dziecka i co trzeciej kobiety występuje łysienie bezpośrednio powiązane ze napinaniem przez długi czas włosów.

Reklama

Gdy zastosowano preparat do prostowania włosów, częstość łysienia wzrastała. Zjawisko nasila się także, gdy rozprostowane włosy przedłuża się, zaplata czy doczepia loki.

U mężczyzn z bardzo krótko obciętymi włosami narasta podatność na trądzik skóry głowy. Dermatolodzy przypuszczają, że golarki uszkadzają skórę, kiedy są mocno przyciskane do czaszki. Tego typu strzyżenie zwiększa też ryzyko zarażenia wirusem HIV oraz żółtaczką.

Anna Błońska

Kopalnia Wiedzy
Dowiedz się więcej na temat: włosy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy