Reklama

"Umieranie jest naprawdę trudne”. Deborah James zdecydowała się na ostatnie pożegnanie

Deborah James jest 40-letnią dziennikarką BBC i od pięciu lat choruje na raka jelita grubego. Przez cały ten czas otwarcie mówi o swojej chorobie i trudnościach z nią związanych, czym zdobyła podziw internautów. Deborah James niedawno zdecydowała się na dramatyczne wyznanie. „Próbowaliśmy wszystkiego” – zaznaczyła w poście na Instagramie. Dziennikarka postanowiła pożegnać się z fanami. „Mój czas jest już bardzo ograniczony” - przyznała.

"To wiadomość, której nigdy nie chciałam napisać"

"Nikt nie wie, ile mi jeszcze zostało. Nie jestem w stanie chodzić. Większość dni przesypiam. Moje aktywne leczenie zostało wstrzymane, więc obecnie objęta jestem opieką hospicyjną w domu, gdzie mam wokół siebie niesamowitą rodzinę, która dba o to, żebym nie odczuwała bólu i spędzała z nimi czas" - napisała w poście na Instagramie Deborah James. Dziennikarka BBC od ponad pięciu lat walczy z rakiem jelita grubego. Diagnozę usłyszała w 2016 roku.

Nowotwór osiągnął już IV stadium. Choroba jest tak zaawansowana, że Deborah postanowiła oficjalnie pożegnać się z fanami i osobami, które przez ostatnie pięć lat nieustannie ją wspierały. "To wiadomość, której nigdy nie chciałam napisać" - przyznała.

Umiera, ale wciąż pomaga innym. Nazywają ją bohaterką

Reklama

Deborah James przez cały pięcioletni okres intensywnego i wyczerpującego leczenia dzieli się swoimi odczuciami, wątpliwościami i lękami na Instagramie. Dziennikarkę obserwuje niespełna milion użytkowników z całego świata. Internauci w komentarzach pod niemal każdym postem kobiety piszą, że podziwiają ją za odwagę i ogromną siłę.

Aktywność dziennikarki nie ogranicza się jednak tylko do prowadzenia social  mediów. Deborah Jamnes wciąż współpracuje z redakcjami. Współprowadzi także podcast "You, Me and The Big C", w którym wraz z Lauren Mahon oraz Rachael Bland rozmawiają o problemach osób walczących z chorobami nowotworowymi - jednocześnie normalizując ten temat.

40-latka dzieli się z fanami zarówno chwilami szczęścia i nadziei, jak i zwątpienia. Przez pięcioletni okres leczenia miewała wiele kryzysów. Zawsze mówiła o nich otwarcie. "Umieranie jest naprawdę trudne"  - zaznaczyła gorzko w artykule dla "The Sun" i przyznała: "Zżera mnie złość. Krzyczę na ludzi i odpycham ich od siebie. Jestem zła na to, co się ze mną dzieje. Nie chcę umierać".

W pożegnalnym poście Deborah James powiadomiła także o stworzeniu fundacji,  której celem jest zbieranie funduszy na badania nad nowotworami. "Jest jedna rzecz, którą zawsze chciałam zrobić przed śmiercią. Przez lata starałam się podnosić świadomość społeczeństwa na temat chorób nowotworowych i zbierać pieniądze dla organizacji charytatywnych, które są mi najbliższe" - wyznała dziennikarka.

Obserwatorzy Deborah James od razu zareagowali na jej wyznanie i wiadomość o fundacji. W ciągu kilku dni dziennikarce udało się zebrać ponad pięć milionów funtów. To sprawiło, że działalność James została zauważona przez królową Elżbietę II. Monarchini wyróżniła  40-latkę tytułem honorowym za działalność charytatywną na rzecz pacjentów onkologicznych. Dziennikarkę odwiedził także osobiście książę William.

Działalność Deborah James docenił także brytyjski premier. "Dzięki swojej niestrudzonej kampanii i otwartemu dzieleniu się swoimi doświadczeniami nie tylko pomogła nam w walce z tą straszną chorobą, ale sprawiła, że niezliczone rzesze osób cierpiących na tę chorobę nie czują się osamotnione. Mam nadzieję, że to uznanie ze strony Jej Królewskiej Mości (...) przyniesie Deborah i jej rodzinie trochę otuchy w tym trudnym czasie" - zauważył Boris Johnson, nawiązując do zaszczytnego tytułu honorowego.

Jak obecnie czuje się Deborah James?

Deborah James w social mediach przyznała,  że wyróżnienie rzeczywiście dodało jej otuchy. Mimo  ogólnego osłabienia nie przestaje działać - chce wykorzystać czas, który jej pozostał. Chociaż stan kobiety pogarsza się z dnia na dzień, stara się walczyć ze strachem. 

Rak jelita: Czym się objawia?

Deborah James mówi także sporo o profilaktyce. Przypomina o regularnych badaniach i o tym, że im  wcześniej nowotwór zostanie wykryty,  tym większa jest szansa na wyleczenie. Rak jelita grubego to jeden z najpóźniej wykrywanych nowotworów na świecie. Wszystko przez to,  że przez długi czas może pozostawać bezobjawowy. Gdy pojawiają się pierwsze symptomy choroby, jest ona już w zaawansowanym stadium.

Czym objawia się rak jelita grubego? Najczęściej chorobie towarzyszą bolesne zaparcia, uczucie parcia na odbyt, poczucie niepełnego wypróżnienia, ogólnie osłabienie organizmu i utrata sprawności. Popularnym objawem jest również krew w stolcu. Chorzy mimo  braku zmian w diecie chudną. Często skarżą się także na bóle brzucha, nudności i wymioty.

Pacjentów cierpiących na raka jelita grubego z roku na rok przybywa. Lekarze zalecają, by nie czekać, aż pojawią się objawy i w celu wykluczenia choroby oraz profilaktyki systematycznie wykonywać kolonoskopię.

***
Zobacz również:

Rak okrężnicy. Nowotwór, którego objawy warto znać wcześniej

Mylące oznaki raka jelita grubego

Rak jelita grubego dotyka coraz młodszych. Jakie są najwcześniejsze objawy?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy