Witamina D – czy więcej znaczy lepiej?
Witamina D jest jedną z czterech rozpuszczalnych w tłuszczach. Nie tylko jej niedobory, ale i nadmierna podaż mogą być dla naszego organizmu niekorzystne.
Przedawkowanie witamin rozpuszczalnych w wodzie nie będzie miało dla nas poważnych konsekwencji - ich nadmiar zostanie wydalony z ciała w trakcie mikcji.
Dawkowanie syntetycznych witamin rozpuszczalnych w tłuszczach warto rozsądnie zaplanować, a najlepiej skonsultować z lekarzem. A, D, E i K bo o nich mowa, są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, co nie znaczy, że mamy się nimi objadać bez umiaru.
Brak witamin w organizmie skutkuje awitaminozą, ich nadmiar również może być szkodliwy - przyczynić się do zaburzeń określanych mianem hiperwitaminozy. Witamina D, tak jak pozostałe z grupy witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, jest magazynowana w organizmie.
Trzeba pamiętać, że witaminy warto pozyskiwać z naturalnych produktów, a dostarczone z pożywieniem zawsze są dla organizmu łatwiejsze do przyswojenia, niż zjadane w kapsułkach. Witaminę D znajdziemy w jajach, rybach, maśle, mleku i serach. Oczywiście nie będą to wystarczające ilości.
Warto jednak wiedzieć, że D, to witamina, którą ludzki organizm sam może produkować, ale potrzebuje do tego naturalnego światła słonecznego. Nasze warunki klimatyczne nie umożliwiają wystarczającego nasłonecznienia, stąd w miesiącach jesienno-zimowych zaleca się suplementację witaminy D.
Jak zawsze bezcenna jest obserwacja organizmu i świadomość ciała. Biegunka, brak apetytu, choroby w obrębie śluzówki jamy ustnej (afty, krwawienie dziąseł, pieczenie), pogorszenie widzenia, kłopoty ze snem to objawy niedoboru witaminy D. Niestety mogą one się pojawić na skutek wielu innych czynników, stąd właściwa diagnoza jest wyzwaniem.
Jeśli jednak ich nasilenie wzrasta wraz ze spadkiem nasłonecznienia, to może być cenną wskazówką. Skutki chronicznych niedoborów witaminy D mogą mieć poważne konsekwencje dla zdrowia.
Determinują rozwój osteoporozy u dorosłych i krzywicy u dzieci. Wpływają na osłabienie mięśni, co istotnie zaburza rozwój dziecka i mocno utrudnia funkcjonowanie zwłaszcza osób starszych.
Naukowcy dowodzą, że niedostateczna podaż witaminy D to zwiększone ryzyko rozwoju chorób nowotworowych i autoimmunologicznych - takich jak: toczeń, stwardnienie rozsiane czy reumatoidalne zapalenie stawów.
Wielokrotnie podkreślano wpływ niedoborów witaminy D na rozwój otyłości, cukrzycy i chorób układu krążenia. Najnowsze obserwacje naukowe uzasadniają, że o właściwą podaż witaminy D szczególnie powinni zatroszczyć się astmatycy. Zwiększą swoje szanse na skuteczniejsze działanie sterydów, a nawet zmniejszenia ich dawek.
Braki tej witaminy to poważne konsekwencje dla płodu. Mogą prowadzić do zaburzeń rozwoju mózgu i systemu nerwowego. Niektóre źródła podają, że wpłynąć mogą na wystąpienie schizofrenii czy autyzmu. Czy w takim razie mamy jeść ją garściami? Oczywiście nie. Dawkę trzeba dobrać uważnie.
Wpływ na dawkę ma szereg czynników, takich jak: płeć, masa ciała, wiek i stanu zdrowia.
A jak zaobserwować, że dostarczamy ciału więcej witaminy D, niż ono potrzebuje? Często pojawia się zwiększone pragnienie, nudności, wymioty, biegunka, zaburzenia łaknienia, nadmierna potliwość, osłabienie, ból głowy, oczu, świąd skóry czy częstomocz.
Skutkiem nadmiaru witaminy D jest odkładanie się wapnia w tkankach. Zaburzona jest tym samym praca serca i układu nerwowego. Zwiększa się zapadalność na kamicę nerek czy pęcherzyka żółciowego. Zbyt duże dawki to też ryzyko deformacji płodu i rozwoju chorób układu kostnego u dziecka.
Organizm potrzebuje rozsądnego wsparcia. Umiar jest najlepszą miarą.
Ewa Koza, dietetyk, autorka bloga mamsmak.com