Reklama

Włochy przeciw szczepionkom. Lekarze biją na alarm

​Nie minęły jeszcze echa publikacji WHO na temat rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych w Europie, a pojawiają się kolejne niepokojące informacje. Włochy, w których szaleje odra, stają się krajem, w którym dzieci idące do przedszkola czy żłobka nie muszą być szczepione. Wszystko za sprawą decyzji włoskich senatorów, którzy ulegli populistycznym grupom nacisku.

Dotychczas we Włoszech uchylanie się od obowiązkowych szczepień zagrożone było karą 500 euro. Od teraz, przez najbliższy rok, szczepienia stają się w zasadzie dobrowolne, bowiem zniesiono obowiązek przedstawiania karty szczepień przy zapisywaniu dzieci do żłobków i przedszkoli. Lekarze i epidemiolodzy nie pozostawiają na decyzji włoskich parlamentarzystów suchej nitki.

Antyszczepionkowcy mają powód do radości, bo wspierające ich we Włoszech populistyczny Ruch Pięciu Gwiazd i prawicowa Liga Północna doprowadziły do zniesienia obowiązku przedstawiania przez rodziców poświadczenia o szczepieniu dzieci. Prawo ma obowiązywać do końca obecnego roku szkolnego i zostało przegłosowane większością 148 do 110 głosów. A to dopiero początek dramatu, bo włoski rząd chce wprowadzić pełną dowolność szczepień.

Reklama

Minister zdrowia przeciw zdrowiu

Matteo Salvini, który pełni funkcję ministra spraw wewnętrznych, wprost nazywa obowiązkowe szczepionki bezużytecznymi i szkodliwymi. W sukurs idzie mu minister zdrowia Giullia Grillo, związana z Ruchem Pięciu Gwiazd, która uważa, że edukacja powinna być dostępna także dla niezaszczepionych dzieci. Tym samym Włochy idą po prąd światowego trendu zaostrzającego szczepionkowy rygor.

Decyzja Senatu wywołała sprzeciw w regionach. Władzie dziewięciu z nich zapowiadają odwołanie do Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli to się nie powiedzie, chcą wprowadzić własne prawo, negujące decyzję parlamentu.

Przypomnijmy, że według raportu WHO, Włochy są zagrożone epidemią odry. Tylko w 2017 roku zarejestrowano tam ponad 5000 przypadków. W 2018 roku włoscy pacjenci stanowili 29 proc. populacji Unii Europejskiej z tą groźną chorobą. Szacuje się, że tylko w pierwszej połowie 2018 roku, w krajach wspólnoty, na odrę zachorowało dwukrotnie więcej osób niż w 2017.

Rosyjski wątek

Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że według ustaleń brytyjskiego The Times, ruchy antyszczepionkowe w Europie wspiera Rosja. Służby specjalne tego kraju mają być odpowiedzialne za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o szkodliwości szczepień, a także finansować działalność ruchów przeciwników szczepień. Działanie to ma na celu destabilizację Unii Europejskiej i umocnienie pozycji Rosji na arenie międzynarodowej.

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: szczepienia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy