Zadbaj o właściwe krążenie
Opuchnięte nogi, ciężkie łydki i niepokojące pajączki na udach? To pierwsze objawy żylaków. Podpowiadamy, jak zatrzymać rozwój choroby i wzmocnić krążenie w nogach.
Letnie upały dają w kość nie tylko osobom starszym i chorym na serce. Te z nas, które mają tendencję do żylaków, skarżą się na opuchnięte kostki i uczucie ciężkości w nogach, które lubi pojawiać się szczególnie wieczorem. Pod koniec dnia stopy nie mieszczą się w butach, a jedyne, o czym marzymy, to zrzucić szpilki i położyć się z nogami w górze. Jeśli takie sytuacje zdarzają się nam rzadko, np. po wyjątkowo ciężkim dniu czy podczas dużych upałów, nie ma powodu do niepokoju. Jeśli jednak uczucie ciężkości nóg i opuchlizna wokół kostek utrzymuje się stale, czemu może również towarzyszyć uczucie drętwienia, pieczenie i świąd skóry, powinniśmy się zaniepokoić i jak najszybciej zadbać o krążenie w nogach. Jeśli tego nie zrobimy, na łydkach i udach pojawi się siateczka poszerzonych naczyń włosowatych (pajączków), obrzęki będą coraz bardziej dokuczliwe, a wreszcie utworzą się żylaki.
Żylaki to choroba cywilizacyjna, która dotyka dwa razy częściej kobiety niż mężczyzn. Za powstanie tej dolegliwości odpowiada przede wszystkim tempo życia, stres, praca wymagająca spędzania wielu godzin w pozycji siedzącej lub stojącej. Do powstania żylaków przyczynia się również otyłość, palenie papierosów, noszenie butów na wysokich obcasach, a nawet zakładanie nogi na nogę, zbyt gorące kąpiele czy częste korzystanie z sauny.
Żylaki mogą rozwinąć się także w związku ze zmianami hormonalnymi - pojawiają się w ciąży, mogą być ubocznym skutkiem hormonalnej terapii zastępczej lub przyjmowania pigułki antykoncepcyjnej. Nie bez znaczenia są też predyspozycje genetyczne - jeśli twoja mama skarży się na żylaki, masz 70 proc. szansy iść w jej ślady. Jeśli choroba dotyka obojga rodziców, prawdopodobieństwo, że i ty dorobisz się żylaków, wzrasta do 90 proc.
Gdy zauważymy pierwsze objawy zapowiadające żylaki, powinnyśmy natychmiast zmienić tryb życia. Najważniejszym czynnikiem wspomagającym krążenie krwi w nogach jest ruch. Ryzyko rozwoju choroby ograniczysz, jeżdżąc na rowerze przynajmniej trzy razy w tygodniu, maszerując, pływając, biegając czy nawet wykonując proste ćwiczenia w domu. Nie chodzi o to, by raz w miesiącu dać z siebie wszystko na siłowni. Zbyt intensywne ćwiczenia, takie jak podnoszenie ciężarów, tenis, squash czy wielogodzinne piesze wędrówki, wbrew pozorom wcale nie służą naszym żyłom. Najlepsze efekty przyniosą niezbyt intensywne, ale regularne ćwiczenia aerobowe, takie jak codzienny godzinny marsz w szybkim tempie.
O ruchu nie można zapominać również w pracy. Jeśli masz taką możliwość, nie siedź lub nie stój przez bite osiem godzin. Rób sobie przerwy, poruszaj palcami stóp, przejdź się po schodach (to dużo zdrowsze niż jeżdżenie windą). Unikaj zakładania nogi na nogę i noszenia wysokich (czyli wyższych niż 5 cm) obcasów. Szpilki, choć wyglądają seksownie, stanowią torturę nie tylko dla kręgosłupa, ale i dla żył w nogach. Chodzenie na wysokich obcasach sprawia, że mięśnie stopy nie pracują, co przekłada się na słabe krążenie krwi w całej nodze. Podkolanówki i skarpety ze zbyt ścisłym ściągaczem warto zastąpić specjalnymi rajstopami przeciwżylakowymi, które redukują ból i przeciwdziałają obrzękom.
Dla dobra żył trzeba również pożegnać się z długimi gorącymi kąpielami, sauną, depilacją gorącym woskiem, a także wielogodzinnym opalaniem się na słońcu czy zbyt długimi seansami w solarium. Wysoka temperatura sprawia, że żyły rozszerzają się, co sprzyja zaleganiu krwi w dolnych partiach ciała. Aby ulżyć nogom, warto również zadbać o prawidłową wagę ciała. W diecie nie może zabraknąć witamin i błonnika. Wszystkie te działania warto wesprzeć kuracją dostępnymi bez recepty preparatami przeciwzakrzepowymi i przeciwzapalnymi. Ważnym składnikiem takich preparatów jest hesperydyna, która wzmacnia, uszczelnia i uelastycznia naczynia włosowate. Warto, by w składzie preparatu znajdowały się też substancje naturalne, takie jak wyciąg z kasztanowca, arniki górskiej i nagietka lekarskiego.
Szczególnie skuteczne są leki zawierające diosminę w formie zmikronizowanej. Substancja w tej formie jest łatwiej przyswajana przez organizm (aż w 70 proc.), a co za tym idzie - działa szybciej i bardziej efektywnie. Ponadto osiąga maksymalne stężenie we krwi już po niecałych dwóch godzinach, a utrzymuje się przez około pół doby. Z tego względu przy leczeniu poważnych problemów z krążeniem diosminę zmikronizowaną najlepiej przyjmować dwa razy na dobę w dawce 500 mg. Choć leki te są skuteczne, nie spowodują cudu. Dlatego powinny być elementem zdrowego stylu życia, a nie jego zamiennikiem.
(sb)