Zimą też można poprawić odporność
Chcesz, żeby pociecha rzadziej chorowała? Powinnaś wzmacniać jej organizm. Poznaj najlepsze sposoby, żeby uniknąć częstych wizyt u lekarza!
Dziecko do 6. roku życia jest wyjątkowo podatne na infekcje. Choć z roku na rok staje się coraz bardziej odporne, układ immunologiczny pełną dojrzałość osiąga dopiero ok. 12. roku życia. A zima to trudny czas zarówno dla małego, jak i dorosłego organizmu.
Pogoda jest zmienna. Łatwo przemarznąć, a wyziębiony organizm jest osłabiony i podatny na wirusy. Poza tym przebywanie w ogrzewanych pomieszczeniach wysusza śluzówki dróg oddechowych, a wtedy zarazki łatwiej przenikają w głąb organizmu. Zimą dziecko szybciej łapie infekcje. Ale mama i tata też są na nie bardziej podatni. Dlatego warto wybierać sposoby poprawiania odporności, które nie tylko wzmocnią smyka, ale i rodzicom przyniosą korzyści.
To, jak dziecko się odżywia, ma duży wpływ na odporność. W codziennym menu nie może brakować warzyw i owoców bogatych w witaminy i minerały. Takie witaminy, jak: A (marchew, dynia, morele), C (cytrusy, natka pietruszki, kapusta, brokuły), E (kukurydza, brukselka, zielony groszek) wzmacniają organizm i naturalnie przeciwdziałają infekcjom.
Jak podawać? Warzywa i owoce najlepiej jeść surowe, obrane ze skórki, w całości, w postaci surówek, świeżo wyciśniętego soku lub gotowane na parze. Nawet smyk, który niespecjalnie je lubi, gdy razem z mamą przygotuje sałatkę, sok, owocowy deser, potem chętnie będzie je zajadał. Dodawajcie owoce do jogurtu naturalnego. To podwójna "dawka" odporności.
Ruch i zabawa zabawa na świeżym powietrzu dotlenia i hartuje organizm. Aby wzmocnić odporność, musicie przebywać na powietrzu codziennie, najlepiej dwie godziny (mogą być to dwa wyjścia). Zimowa pogoda, nawet gdy pada śnieg, nie jest powodem, by nie wychodzić. Jedynie temperatura poniżej -15°C, silny wiatr, zamieć, powinny skłonić do pozostania w domu. Mroźne, wilgotne powietrze nawilży i obkurczy śluzówki przesuszone w ogrzewanym domu. A to zmniejszy ryzyko złapania kataru.
Ruch na powietrzu pobudzi do pracy układ krążenia, który transportuje białe ciałka krwi odpowiadające za odporność.
W co się bawić? Gdy jest śnieg, zjeżdżajcie razem na sankach, ślizgajcie się na ślizgawce, ulepcie bałwana.
Wybierzcie się na łyżwy, narty biegowe lub po prostu porzucajcie śnieżkami. Pozwól dziecku biegać, skakać. Spacerujcie po parku lub lesie, daleko od ruchliwych ulic pełnych spalin, które niszczą nabłonek dróg oddechowych, torując drogę wirusom.
Wspólny zimowy wyjazd może świetnie zahartować. Każda zmiana klimatu to dla organizmu (dorosłego i dziecka) trening odporności. Zimą zarówno w górach, jak i nad morzem są ostrzejsze warunki klimatyczne. Mały organizm musi pracować na zwiększonych obrotach, by przystosować się do nowych, ostrzejszych warunków.
Dzięki trudnościom, które pokonuje, wzmacnia się. Jednak aby wyjazd odniósł skutek, musi trwać co najmniej dwa tygodnie. Pierwszy tydzień to czas aklimatyzacji organizmu do innych warunków. Dziecko może być wtedy osłabione, marudne, senne. Weź na to poprawkę. Dopiero w drugim tygodniu odzyskuje wigor, energię.
Dokąd warto pojechać? Przy częstych infekcjach dróg oddechowych warto jechać nad morze. Zimowe morskie powietrze przesycone jodem to balsam dla krtani, gardła i oskrzeli. Ale wyjazd w góry też przyniesie dużo frajdy i zdrowotnych korzyści. Ostre i czyste powietrze, zmienna aura w górach, wahania ciśnienia to wyzwanie dla układu odpornościowego, który będzie mobilizował się do nowych warunków.
Po takim treningu organizm łatwiej przystosuje się potem do kapryśnej, zmiennej pogody prowokującej infekcje. Podczas wyjazdu poszukajcie koniecznie w okolicy lasu porośniętego sosnami. Drzewa iglaste także zimą wydzielają olejki eteryczne, które doskonale inhalują drogi oddechowe.
Warto w okolicy poszukać groty solnej lub jaskini solnej i wybrać się z dzieckiem. Panuje tam specyficzny mikroklimat, podobny do tego nad morzem. Powietrze nasycone jest mikropierwiastkami potrzebnymi do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Dziecko wdycha czyste, zjonizowane powietrze bogate w mikroelementy.
Gdy dostają się do płuc, przenikają do krwi i pobudzają białe krwinki do produkowania przeciwciał. Kiedy wskazane? Seanse w grocie solnej polecane są przy przewlekłych katarach, zapaleniach krtani, gardła, oskrzeli, zatok, alergicznych nieżytach dróg oddechowych.
Maluch nie będzie się nudził, może bawić się solą jak piaskiem w solnej piaskownicy. Mama odpocznie w wygodnym fotelu, słuchając relaksacyjnej muzyki. Potrzebne jest ok. 10 seansów, aby terapia dała efekty. Trzeba chodzić do groty solnej systematycznie.
Skóra pełni wiele znaczących funkcji, odpowiada między innymi za termoregulację, dostarcza tlenu, reguluje gospodarkę witaminową, chroni przed uszkodzeniami z zewnątrz. To jedna z ważnych linii obronnych organizmu.
Ale co ciekawe, wspomaga też układ odpornościowy. Bakterie i wirusy, które atakują, mają pierwszy kontakt z błonami śluzowymi i właśnie ze skórą. Gdy skóra jest zdrowa, bez skaleczeń, jest dla zarazków barierą nie do pokonania. Zima to trudny czas dla każdej skóry, szczególnie dziecięcej. Cienka, delikatna skóra pociechy jest bardziej podatna na podrażnienia, uszkodzenia. Intensywniej odbiera bodźce z zewnątrz, w tym działanie niskiej temperatury. Dodatkowo łatwo o jej wysuszenie w ogrzewanych pomieszczeniach.
Stosuj odpowiednie kremy Wychodząc zimą na dwór, trzeba zabezpieczyć odkryte części ciała - twarz, ręce odpowiednim kremem chroniącym przed zimnem, wiatrem. Warstwa kremu jest jak ubranie na ciele. Wybieraj kremy tłuste, zawierając mało wody, specjalnie przeznaczone dla dzieci. Krem powinien posiadać atest IMiD lub Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego. Nie nadają się na mróz kremy nawilżające, bo nie chronią skóry.
Krem musi posiadać filtr ochronny UV, w górach wyższy SPF 30-40. Dobrze jest też posmarować delikatne usta pociechy natłuszczającym sztyftem ochronnym. Wypróbuj np. Krem z filtrem UV na zimę dla niemowląt i dzieci oraz malinową pomadkę do ust, policzków i nosa.